wtorek, 19 czerwca 2012

rozdział 14

Obiecałam to dodaję.
Następny rozdział pojawi się albo 11 lipca albo wcześniej. Będzie to zależało jedynie od tego czy będę miała dostęp do internetu :)
Dziękuję za tyle wejść i komentarzy! Jesteście super! :**
A ten kto czyta niech pozostawi po sobie mały ślad komentarzem. Bo chciałabym wiedzieć ile osób go tak naprawdę czyta :) Proszę was o to bardzo..Dla mnie to bardzo ważne.


    14 rozdział

Przez ostatnich kilka tygodni Harry nie odzywał się do mnie. Cały czas był wielce naburmuszony. Ze wszystkimi się kłócił, nawet z chłopakami. Nikt nie wiedział o co mu chodzi. Czy fakt, że przespałam się z jego przyjaciółmi tak go wyprowadził z równowagi? Rozumiem gdybym z nim chodziła, ale tak nie było. Może i czasami zachowywaliśmy się jak para, ale jednak to były głupie żarty. Próbowałam z nim kilka razy porozmawiać, ale to było jak gadanie ze ścianą. Wszystko odbijało się od niego jak rykoszetem. W końcu odpuściłam, skoro Louis nawet nie mógł nic od niego wyciągnąć to mi tym bardziej by się nie udało. Zresztą miałam ważniejsze sprawy na głowie. Musiałam pójść do ginekologa by sprawdził czy jestem dalej dziewicą. Niestety tak jak tego się spodziewałam, już nią nie byłam. Była również jeszcze kwestia tego czy nie jestem w ciąży. Z tego co lekarz wywnioskował, nie byłam. Ulżyło mi i to bardzo, ale mimo wszystko załamałam się. Ten pierwszy raz zawsze chciałam zrobić z kimś wyjątkowym, tym z którym chciałabym być przez długi okres czasu. A teraz wygląda to tak, że zrobiłam to z dwoma chłopakami (nie pamiętając tego kompletnie),którzy byli dla mnie jak bracia. No dobra, może i nie do końca. Louis'a zawsze traktowałam jak starszego brata, który się o mnie troszczy. Ale co do Liam'a nie byłam do końca pewna. Przez te parę tygodni bardzo się do niego zbliżyłam. Spędzałam z nim każde możliwe i wolne chwile. On nie ukrywa swoich uczuć co do mnie. Cały czas powtarza, że mu na mnie zależy. Mimo tego, że ja też czuje coś do niego, nie mogłam mu tego powiedzieć. Ciągle mnie coś powstrzymuje od tego. `Coś` mam na myśli moje uczucia do Harry'ego. Teraz już nie wiem jakie są relacje pomiędzy nami. Jak go widzę w szkole zawsze mam motylki w brzuchu, ale jednocześnie czuje kłucie serca. Nie mogę mu wybaczyć tego, w jaki sposób mnie traktuje. Tak jak bym mu coś zrobiła, a przecież nic tak wielkiego się nie stało. Często rzuca jakieś dziwne aluzje w stronę mojej osoby. Próbuję z nim jakoś nawiązać kontakt wtedy gdy np. stoimy całą grupą, ale on jednak od razu ucieka. Chłopcy ostatnio powiedzieli mi, że wgl się z nim nie widują. Harry cały czas z kimś się spotyka tylko nikt nie wie z kim. Może i korciło mnie aby się dowiedzieć kto jest tą tajemniczą osobą, ale Liam zawsze starał się wszystko robić tak, abym o tym nie myślała.
- Witaj kociaku ! - przytulił się do mnie Liam i ucałował w policzek
- Hehehe siema dziubku ;)
- Masz może jakieś pomysły na dzisiejszą, słoneczną sobotę, hmm?
- Emm w sumie to miałam nadzieję na twoją kreatywność.
- A co powiesz na spacer do parku?
- Oryginalne, oryginalne nie powiem, ale wiesz, tak, z miłą chęcią się tam z tobą wybiorę ;)
- That's great ;p – uwielbiam jak chłopcy czasami w rozmowach wtrącają słówka w swoim języku. Mam wtedy ciarki na całym ciele. Mówią wtedy tak sexy ;D. Nie raz próbowałam z nimi porozmawiać po angielsku, ale zawsze kończyło się to jednym, wielkim tarzaniem się na podłodze ze śmiechu. Nie moja wina, że pochodzę z Polski a nie z kraju anglojęzycznego. Więc mój akcent i wymowa nie jest odpowiednia co powoduje wielki uśmiech na twarzy chłopaków. To jest mój stały i działający sposób na poprawę ich humoru.
Doszliśmy do parku i kręciliśmy się tam z jakieś 2 godziny. Chyba obeszliśmy go już całego. Poszliśmy w stronę dobrze znanego mi miejsca. Na końcu jednej z alejek znajdowała się ławka obrośnięta dookoła pięknymi kwitnącymi krzewami. Było to miejsce moje i Harry'ego. Zawsze mi powtarzał, że jest to miejsce przeznaczone tylko dla mnie i dla niego. Dla wyjątkowej osoby. Od czasu naszej kłótni nie zaglądałam tutaj. Nie chciałam aby wróciły te wspomnienia za czasów kiedy byliśmy nierozłączni. Tak bardzo modliłam się, aby Liam nie poszedł tą drogą, ale niestety stało się nie po mojej myśli. Celowo zagadywałam go i odwracałam wzrok od tego miejsca. Ale chyba mi się to nie udało.
- Ejj stój - złapał mnie za rękę i powiedział cicho
- Co jest?
- Patrz. Czy tam nie siedzi Harry?
- Faktycznie.
Zauważyłam dobrze znaną mi postać. Był tam zielonooki chłopak. Serce zaczęło walić mi tak mocno, że nie mogłam wytrzymać sama ze sobą. Poczułam się jakoś dziwnie lepiej widząc go tam. To oznaczało, że on cały czas myśli o mnie.
- Liam zaczekaj na mnie, podejdę do niego.
- Jesteś tego pewna?
- Tak, może uda mi się w końcu z nim dogadać.
Niepewnym krokiem zaczęłam iść w stronę Lokowatego. Próbowałam zebrać myśli. Zaczęłam układać sobie całe przemówienie, które mu przedstawię. Jednak z moich rozmyślań przerwał mi chyba dziewczęcy śmiech. Zdezorientowana stanęłam niedaleko ławki i się wsłuchałam. Tak to zdecydowanie głos dziewczyny. Ciekawa podeszłam bliżej. Nadepnęłam na gałązkę, która wydała z siebie odgłos.
- Kto tu jest?! - pytał chłopak usłyszawszy owy dźwięk
- Marta?! - zapytała mnie osoba od nieznanego głosu
- Sandra?! Co ty tu robisz?!
- Chyba co TY tu robisz ? - pytał zaskoczony Harry
- Przyszłam na spacer. Ale co ONA tu robi?
- Jakbyś nie zauważyła, siedzi ze mną. - odburknął Lokowaty
- Ale przecież mówiłeś, że to nasza ławka.
- Eeeee nie. Ta ławka jak mniemam należy do miasta a nie do ciebie czy do mnie. - prychnął
- No tak, ale mówiłeś, że będziesz na nią przyprowadzał ważne dla ciebie osoby.
- No więc dlatego jestem tutaj z Sandrą – posłał jej ten słodki uśmieszek, który zawsze robił jedynie w moim towarzystwie 
- Ale tylko mnie miałeś... - mówiłam złamanym głosem widząc ich razem
- Miałeś, nie miałeś, nie ważne. Teraz już nie przyprowadzam. - mówił cały czas wkurzony
- Ale zapewniałeś mnie, że to ja jestem dla ciebie ważną osobą i nikt inny. Czemu ty taki jesteś, o co ci chodzi?! - mówiłam spanikowana przez płacz.
- Weź wgl idź stąd i wypłacz się Liamkowi. Kompromitujesz się kobieto. - wybuchł śmiechem, Sandra dołączyła do niego.
Teraz to nie wytrzymałam i zalałam się cała łzami. Popatrzyłam na nich i uciekłam stamtąd. Zauważyłam jedynie Liam'a, który mi mignął w oczach. Nie zatrzymałam się tylko pobiegłam dalej. Chciałam być jak najdalej stąd. Jak Harry śmie tak do mnie mówić? `...Kompromitujesz się kobieto` - te słowa odbijały się echem w mojej głowie. Nigdy nie był taki chamski wobec mnie, a teraz? Nienawidzę go ! Nienawidzę go z całego serca! Dla mnie może on nie istnieć.
- Marta! Martaaaaaaaaaaaaaa stój do cholery !!
- Zostaw mnie !!
- Nie! Zatrzymaj się !! - dogonił mnie i złapał za ręce
- Liam puść mnie ! Chcę być sama !! - próbowałam mu się wyrwać, ale niestety on miał więcej siły niż ja. Objął mnie mocno tak abym mu nie uciekła. Biłam go, wyrywałam się, ale nic to nie dało. Nie miałam wystarczająco siły, aby coś zrobić. Cała byłam zdenerwowana, zalana łzami, spanikowana, że w końcu uległam jego bezpiecznym i silnym ramionom.
- Ciiii, już cichutko. Spokojnie.
On mnie pocieszał, uspokajał. A ja płakałam, płakałam i płakałam. Po jakiś 20 minutach moje łzy przestały lecieć ciurkiem a ja zaczynałam wolniej i spokojniej oddychać. Liam nie puszczał mnie ze swoich objęć. Międzyczasie zaprowadził mnie do pobliskiej ławki. Później przez kilka minut trwała cisza, on nie podejmował próby dowiedzenia się przyczyny mojego stanu. Tak jak zawsze czekał aż ja zacznę mu się zwierzać, albo wyczai odpowiedni moment. I to był już ten moment, który uznał za stosowny.
- Myszko, co się stało, powiesz mi? - zapytał cicho nie spuszczając wzorku z moich oczu
- Mogę Ci jedynie tylko powiedzieć, że Harry jest jak dla mnie skończonym dupkiem i kretynem !! I mam wielką nadzieję, że już nigdy nie będę miała z nim nic do czynienia!! - wykrzyczałam. Wspominałam jeszcze tylko o jego ostatnich słowach, które w sumie były główną przyczyną mojego zachowania. Liam nie chciał mi na początku wierzyć, uważał, że to jest do niego nie podobne. Ale w końcu dał się przekonać. Po jego reakcji, sądzę, że przez najbliższy czas Harry nie będzie miał żadnych znajomych. Blondyn obiecał, że nastawi przyjaciół przeciwko niemu. Zaczął wymyślać miliony zemst na Lokowatego. Niektóre były takie bezsensowne jak np. wjechać autem w kartony, że od razu polepszył mi się humor. Daddy Direction dobrze wiedział czego potrzebuję.
Po pewnym czasie zrobiło się ciemno, nawet nie zauważyłam kiedy. Jak zwykle z nocą przychodziło też i zimno. Dopiero po ochłonięciu z emocji poczułam jak niesamowicie jest mi zimno. Automatycznie zatrzęsłam się.
Co zimno ci? Czekaj dam ci swoją kurtkę – zaproponował Liam
- Normalnie to bym zaprotestowała, ale nie tym razem. Czuję, że zaraz zamarrrrrrrrrrrznę.
- Właśnie widzę i słyszę. Strasznie szczebioczesz zębami heh. Proszę – nałożył mi ją i zaczął mnie rozgrzewać. Szczerze mówiąc nic mi to nie dawało.
- Już lepiej?
- Emm...nie. Ale teraz to chyba pomoże mi jedynie gorrrrrąca kąpiel i ka ka kakao. - trudno mi było mówić.
- Wiesz ja chyba mam lepszy pomysł na rozgrzanie cię. - uśmiechnął się zadziornie
- Jjjj jjjjjjaki?
- A taki.
Przybliżył głowę do mojej. Ujął moją twarz w dłonie i złapał za podbródek. Czułam jego przyśpieszone bicie serce..A nie! To było moje serce, waliło jak oszalałe. Za to jego oddech był coraz bliżej. Delikatnie musnął moje usta. Poczułam dziwne coś w moim ciele, takie niby przyjemne niby nie. Nagle odsunął się ode mnie.
- Jaaa przepraszam. Wiem, nie powinienem. Ale po prostu pomyślałem, że... - nie dokończył.
Przerwałam mu pocałunkiem. Zdziwił się, ale jednocześnie ucieszył. Zatraciliśmy się w tej czynności przez kilka dobrych minut. Nareszcie się oderwaliśmy.
- Wow..Marta jaaaa, ja myślałem, że ty nic do mnie nie czujesz.
- Czuję, ale do tej pory nie byłam do końca tego pewna. Teraz już jestem.
Uśmiechnęłam się do niego a on do mnie. Nie wiem jakim cudem, ale zrobiło mi się nagle gorąco ;). Dochodziła już 22 więc postanowiliśmy wrócić do domu. Odprowadził mnie pod same drzwi. Przez całą drogę trzymaliśmy się za ręce. Było to miłe uczucie.
- Dobranoc myszko ;** - ucałował mnie na pożegnanie.
Weszłam do domu i skierowałam się do łazienki i prosto do łóżka. Tak jak sądziłam na następny dzień obudziłam się zakatarzona z bólem gardła i gorączką. Niestety mój stan trwał tak przez cały tydzień, więc nie chodziłam do szkoły. Codziennie odwiedzali mnie moi przyjaciele, a głównie to Liam. Czułam się przy nim wyjątkowo, ale gdy Harry mnie jeszcze wcześniej obejmował, albo robił cokolwiek innego, czułam się jak w niebie, natomiast w ramionach Liam'a czułam zupełnie co innego. Nie byłam do końca pewna, które uczucie jest lepsze. Miałam jedynie nadzieję, że dobrze postąpiłam. Zaczęłam mieć właśnie takie obawy po spotkaniu się z Martyną.
- Heeej kochanie ! Jak się czujesz?
- Aaa dzięki już lepiej. Liam cały czas się mną opiekuje ;)
- Liam? - zdziwiła się przyjaciółka
- Tak, codziennie tu jest i przesiaduje dłuuuugie godziny.
- Właśnie chciałam się ciebie o coś zapytać. Bo ostatnio no spędzasz z nim dużo czasu i ten no czy ty z nim chodzisz?!
- Ykhym....tak. - wiedziałam już co się święci
- TAK?! Ale Marta ty przecież do niego nic nie czujesz! Mówiłaś, że między wami nic nie ma. Pamiętasz?!
- Tak pamiętam. Ale teraz jest inaczej. Ja go, ja.... go kocham. - powiedziałam niepewnie i czuję, że te słowa nie były wypowiedziane szczerze. Spuściłam wzrok.
- KOCHASZ?! Rany przecież mówiłaś, że kochasz Harry'ego. Że to wielkie uczucie. Nagle zmieniłaś zdanie?!
- Nie mów mi o nim już! Doskonale wiesz jak mnie potraktował! Poza tym uczucia człowieka mogą się zmieniać!
- Wiem jaką ci krzywdę wyrządził. Ale zrozum mimo całej tej szopki wy dalej się kochacie! To wszystko wygląda jakbyście sobie nawzajem robili na złość!
- Sugerujesz, że udaję uczucia do Liam'a? Mylisz się! Czuję coś do niego !
Po jeszcze kilku wymianach zdań, Martyna poszła do domu. Nie miała prawa mnie oskarżać o takie rzeczy. Ale z jednej strony miała rację. Mimo szczerych uczuć do mojego chłopaka nie mogłam powiedzieć, że jest tym `jedynym`. A to powinno się czuć kiedy jest się z osobą, którą się kocha. Jego codzienne przesiadywania u mnie sprawiały, że uśmiech nie schodził mi z twarzy, ale czy to była już ta prawdziwa i bezwarunkowa miłość?   

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No to ten rozdział w porównaniu z ostatnim jest dłuższy. Mam nadzieję, że osłodzi wam przerwę :)
Kilka osób mówi żebym nie rozdzielała Marty i Harry'ego..
Emm no więc..Tak jak widać powyżej, trochę to się skomplikuje. Ale jak będziecie uważnie i systematycznie czytać opowiadanie to może coś się wyjaśni..z czasem xd
Może sami macie jakieś pomysły na dalsze losy bohaterów? ;)
Zgadujcie, a osoby, które będą najbliższe prawdy może jakoś nagrodzę? :)

niedziela, 17 czerwca 2012

rozdział 13

Siemka :)
Dziękuję za 12 obserwatorów ;)
WAŻNA INFORMACJA POD ROZDZIAŁEM !!


    13 rozdział

Ja pierdziele ! Kuźwa co ja tu robię?! Gdzie ja wgl jestem? Dlaczego leżę w obcym łóżku cała naga?! Odwróciłam głowę w prawą stronę..
- Aaaaaaaaaaaaaa!!
- Nie krzycz tak!!..........O ku*wa!!
- Liam co ty tu robisz?!
- Właśnie chciałem ciebie o to samo zapytać!
- Głośniej się nie da?! Głowa mnie napierdala! - usłyszałam inny głos
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!! - krzyknęliśmy jednocześnie z Liamem
- Louis gościu skąd ty tu się wziąłeś?! - pytał z przerażeniem Daddy Direction. Po mojej lewej stronie leżał Lou. Ja nic z tego nie rozumiem..Patrzyłam to na niego to na Liama z wielkim lękiem.
- Pewnie z brzucha mojej mamy.. Marta, dlaczego ty jesteś noo ten bez ubrania?
Przypomniałam sobie, że faktycznie jestem naga. Szybko okryłam się kołdrą, dalej nie rozumiejąc tego całego zdarzenia.
- O facet ! Ja też nie mam niczego na sobie..- popatrzyłam na szelkowatego z przerażeniem w oczach.
- Ja też nie mam..- powiedział Liam patrząc to na Louisa to na mnie
- Że co ?! Co tu się do jasnej ciasnej działo wczoraj?! - krzyknęłam
Nie mogłam dalej dojść do tego co tu tej nocy się stało.
- Maaartaa ja ten no..ymm mam nadzieję, że nie doszło do tego co ja myślę..
- Lou ja tak samo ! Bosh..nigdy więcej nie będę piła.! Obyśmy tego nie zrobili, serio.
- Nic nie pamiętam, nie mogę ci tego niestety zagwarantować..
W tym czasie otworzyły się szeroko drzwi od pokoju. Wszyscy spojrzeliśmy w ich stronę. Teraz już wiem jak to jest być przyłapanym na gorącym uczynku przez osobę, która nie powinna tego widzieć.
- Sieeema ludzie, was też tak suszy jak mnieeeeeeeeeeeeeeeeeeeee..! Co tu do jasnej cholery się dzieje ?!!!!!!!!!!
- Harry..ja..emm no...nic. - nie miałam bladego pojęcia co mu powiedzieć.
- Jak to ku*wa NIC?!
Wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Automatycznie wstałam i znowu sobie przypomniałam, że nie mam niczego na sobie.
- Ej ! Kurde odwróćcie się, muszę się ubrać!! - wrzasnęłam do chłopaków. Oni od razu się odwrócili cali zawstydzeni. Szybko nałożyłam na siebie spodnie oraz bluzkę i wybiegłam z domu krzycząc za lokowatym.
- Harry ! Stój! Poczekaj..
- Po jaką cholerę?
- Daj wyjaśnić..
- No słucham. - stanął naprzeciwko mnie wkurzony
- Eeee..
- Tak myślałem. - odwrócił się i poszedł
- Słuchaj, ja...ja serio nie wiem co ci powiedzieć, no bo byłam pijana, ja nie mam pojęcia co się działo wczoraj po tym..no od pewnego czasu. - nie chciałam wracać do tego incydentu Harry;ego z Sandrą
- Taa tłumacz się teraz alkoholem..Jak mogłaś? Jak mogłaś się przespać z moimi przyjaciółmi?! - krzyczał
- Kurde..ja nie wiem czy się przespałam z nimi zrozum! A wgl co cię to interesuje..! - wkurzyłam się. Jak on mnie może o coś osądzać skoro on zrobił to samo. Kontynuowałam. - Jakoś ty mogłeś się przespać z Sandrą!
- O czym ty wgl mówisz?! - zapytał zdziwiony
- O tym co robiłeś z nią! Zamknąłeś się pajacu w pokoju i prawie się z nią kochałeś!!
- No właśnie prawie..Do niczego nie doszło.
- Ty niczego nie pamiętasz!! A poza tym, nie doszło, bo z chłopakami zainterweniowaliśmy ! Inaczej mógłbyś ją zapłodnić !
- Taaaa kurde i co jeszcze? A mnie ciekawi, z którym to TY będziesz w ciąży! Z Liam;em czy z Louis'em hmm..zawsze święta dziewczyno?
- Kurcze o co ci koleś chodzi?!
- O nic. Ty lepiej leć teraz do swojego Liam'a. Pewnie martwi się o ciebie. Po tym co widziałem wczoraj i od ostatniego czasu to macie się ku sobie! - prychnął z niesmakiem
- Wiesz co, może i pójdę! On przynajmniej jest przy mnie kiedy go potrzebuję, a nie jak ty uciekasz sobie do innych lasek!
- A nie pomyślałabyś, że one są fajniejsze i nie tak sztywne jak ty?
Te słowa zabolały mnie. Popatrzyłam na niego i odpowiedziałam
- Taak, może masz rację.
Odwróciłam się z płaczem i poszłam do domu. Byłam wkurzona, nie wiedziałam, że Harry może być taki wredny!. Co w niego wstąpiło? Nigdy nie był taki oschły i bezczelny.
Wróciłam do domu Liam'a. Gdy tylko mnie zauważył zawołał chłopaków i podbiegli do mnie. Opowiedziałam im całą rozmowę, a dokładniej kłótnie moją z Harry'm. Nie mogli uwierzyć w to, że on mógł się tak zachować. Byli tak samo wściekli jak ja. Gdy w końcu się trochę uspokoiłam postanowiłam, że wrócę do siebie do domu. Liam powiedział, że mnie odprowadzi. Pożegnałam się z resztą zespołu i wyszliśmy. Po kilku minutach ciszy głos zabrał blondyn.
- Hej słuchaj no, bo ja ciebie naprawdę przepraszam. Ja nie wiem czy coś doszło pomiędzy nami w nocy, ale jak tak to przepraszam. Musiałem być zbyt pijany by trzeźwo myśleć..ja wiem, że to żadne usprawiedliwienie, ale chciałbym cofnąć czas, żeby to wszystko się nie wydarzyło. Przeze mnie pokłóciłaś się z Harry'm, a wiem, że między wami tam coś jest i..
- Liam uspokój się. To nie twoja wina, a jak coś to naszej trójki. A co do Styles'a, nie wracajmy do tego tematu. Przynajmniej teraz wiem, że go nic nie obchodzę. I dowiedziałam się kto jest moim prawdziwym przyjacielem. Dziękuję.. - przytuliłam się mocno do chłopaka. Odwzajemnił to. Szepnął mi do ucha
- Nigdy ciebie nie zostawię. Pamiętam, że powiedziałem ci, że chcę abyś została moją dziewczyną....ja to mówiłem szczerze, więc jak zmienisz zdanie to powiedz. Ale bez względu na twoją decyzję będę przy tobie.
- Dziękuję Ci..za wszystko.
Pożegnałam się z Liam'em. Weszłam do domu i automatycznie ruszyłam do swojego pokoju. Potem wzięłam długą kąpiel i wskoczyłam do łóżka. Musiałam to sobie wszystko poukładać w głowie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No to wiem, że krótki rozdział, ale kolejny jest już dłuższy.
Jeżeli dzisiaj pojawi się minimum 5 komentarzy pod tym postem to dodam kolejny rozdział. 
A ta ważna informacja to taka, że od środy do 11 lipca prawdopodobnie nie będę miała dostępu do internetu, więc nie pojawi się nowy rozdział. 
Jeżeli pod kolejnym 14 rozdziałem pojawi się minimum 10 komentarzy do wtorku, to jeszcze wtedy dodam 15 rozdział ;)
Jak ktoś chce być informowany o nowym rozdziale podajcie swoje gg lub twittery. 
PRZECZYTAŁAŚ? - SKOMENTUJ ! ;) z góry dziękuję. 

sobota, 9 czerwca 2012

rozdział 12

Dziękuję za 11 obserwatorów !
I za tyle komentarzy :)
Widzę, że dużo osób wchodzi i czyta a mało komentuje. Więc z całego serca proszę chociaż o zwykłe `fajne` albo `nudne`. Wam to zajmie kilkanaście sekund, a dla mnie to ważne, bo przynajmniej wiem, czy się wam podoba to co piszę czy nie.
Z góry przepraszam za kilka nie miłych słów, które zostały użyte w opowiadaniu :)


    12 rozdział

Przez kolejny miesiąc nie działo się nic ciekawego..Co ja gadam?! Jak to nic..z chłopakami zawsze działy się różne dziwne i fajne rzeczy. Nie było dnia abyśmy nie gadali ze sobą i nie spędzali większości czasu. Martyna w końcu ośmieliła się do Zayn;a. Podczas każdej próby w zespole razem tańczyli, no i ogólnie widać było pomiędzy nimi lecące iskierki. Spotykali również się codziennie, ale nie tylko w szkole, ale także poza nią. Nie były to jednak randki, a zwykłe koleżeńskie spotkania. Widać, że oboje mają się ku sobie, ale jednak ta nieśmiałość wygrywa. Chociaż dziwi mnie to, że Zayn pewny siebie członek zespołu, który jest znany na skalę światową, boi się poprosić jedną dziewczynę na randkę.. Miejmy nadzieję, że w końcu zacznie się coś dziać.
A czy wspominałam, że Ania chodzi z Niall'em? Jak nie to przepraszam. Od jakiś 2 tygodni są oficjalnie parą. Śpieszą się nie ma co. Uważam, że powinno być się w związku dopiero jak faktycznie oboje będą prawdziwymi przyjaciółmi i będą wiedzieć o sobie prawie wszystko. Ale jak widzę ich razem tulących się na przerwach, ogarnia mnie taka wielka zazdrość. Dlatego cieszę się z każdego przytulenia na dzień dobry i dowidzenia od Harry;ego. A u mnie hmm..w sumie to nic ciekawego. Spotykam się codziennie z Harry'm i co mnie zdziwiło z Liam'em także. Z tym drugim może jednak rzadziej, ale jednak bardzo często. Dogaduję się z nim świetnie. Zawsze wie jak mnie pocieszyć i rozśmieszyć. Z nim nie można się nudzić. Czasem mam wrażenie, że Lokowaty ma mi za złe, że spotykam się z Liam'em tak często, ale nie wiem dlaczego.
Ostatnio Liam zaprosił nas na domówkę, którą organizuje u siebie w sobotę. Szczerze mówiąc to próbowałam się jakoś z tego wywinąć, nie lubię tego typu imprez. Tzn lubię, ale z najbliższymi a nie jeszcze z połową ludzi, których w życiu na oczy nie widziałam. Ale w końcu gdy Harry powiedział, że też nie pójdzie, bo ja nie chcę, Martyna powiedziała, że też nie ma zamiaru iść jak mnie nie będzie, zgodziłam się. Nie chciałam mieć później na sumieniu ludzi, na których mi bardzo zależy.
W piątek po lekcjach z dziewczynami poszłam do galerii kupić kiecki na imprezę. Po trzygodzinnym buszowaniu w sklepach w końcu miałyśmy wymarzone kreacje, buty i dodatki. Wszystkie tej nocy spałyśmy u mnie w domu. Tata pojechał na urodziny do znajomego, więc miałam chatę wolną. Całą noc oglądałyśmy różne filmy, gadałyśmy o chłopakach.
- Jak ja ci zazdroszczę, że ty chodzisz z Niall'em. - powiedziałam do Ani
- Oj przestań marudzić tylko poproś Harry'ego o chodzenie..
Popatrzyłam na nią jak na wariatkę. Ja mam prosić chłopaka o chodzenie? Oj nie ma mowy. Wolę dalej się `męczyć` w przyjaźni, niż ją przez głupotę zniszczyć.
- Chyba zdurniałaś. Nie będę o nic go prosić. Przecież mogę się mu wcale nie podobać.
Teraz to Martyna z Anią zaczęły na mnie się drzeć. Między innymi wykrzyczały, że jestem głupia, że tak mówię. Widziały nie raz jak Harry na mnie patrzy i rumieni się jak powiem mu komplement. Fakt faktem były takie sytuacje, że posuwaliśmy się do rzeczy, które nie są przewidziane w przyjaźni, ale jednak nie dochodziło do jednoznacznych wydarzeń, by mogły mi dać stu procentową pewność, że jest między nami coś więcej. Niby spędzał ze mną najwięcej czasu, ale jednak miło by było dostać od niego jakiś znak. Czasami czułam, że chciałby on coś więcej, widziałam jak zbliżał do mnie swoją głowę, ale jednak zawsze rezygnował. Też zdarzało się bardzo często, że jak było mi zimno dawał mi swoją bluzę i obejmował ramieniem.
Rano gdy obudził mnie budzik o 10 stwierdziłam, że gadanie do 5 rano nie było dobrym pomysłem. Tak mało snu dało się we znaki już rano, a co mam powiedzieć o tym, że czeka mnie jeszcze cała noc szaleństwa. Zjadłyśmy z dziewczynami śniadanie, ogarnęłyśmy się i zaczęłyśmy się szykować na imprezę. Paznokcie, maseczki, włosy, makijaż itp. Chciałam wyglądać zniewalająco tak aby Harry w końcu mógł powiedzieć `wow`. Około godziny 18 byłyśmy już prawie gotowe do wyjścia, jeszcze tylko ostatnie poprawki i mogłyśmy już ruszać. U Liam'a byłyśmy przed 19. Strasznie się denerwowałam, że nie spodoba się Loczkowi mój wygląd, a tak bardzo chcę zrobić na nim wrażenie. Tynka również bała się opinii Zayn;a.

Zadzwoniłyśmy do drzwi, otworzył je nam Louis.
- Wooooooooooooooooooooooooooooooooooooooow !! Aleee wy wyglądacie pięknie !
Ania wyglądała tak , a Martyna tak 
- Dziękujemy ;) - odpowiedziała Martynka. Przywitałyśmy się z Louisem, każda po kolei.
- Witaj moja księżniczko – przytulił się do mnie chłopak. Zawsze się tak ze mną witał, nie powiem, ale to mi się podobało.
- Sieeema Szelkowaty ;) - a to moje przezwisko wymyślone na cześć szelków, które uwielbia nosić ;)
Reszta chłopaków zaraz do nas podeszła i skomplementowała nasz ubiór. Oczywiście Niall skupił się najbardziej na Ani. Nie wiem co on jej tam powiedział, ale po minie przyjaciółki i po jej reakcji nie sądzę, żeby to było coś przyzwoitego. Harry'ego jeszcze nie było. Siedział cały czas w pokoju Liam'a i się przyszykowywał. Chciałam aby w końcu zszedł, bo nie mogłam dłużej wytrzymać z nerwów. Międzyczasie zeszli się już wszyscy znajomi Liam'a. Było ok 40 osób. Większość z naszej szkoły, ale było też kilka spoza niej. Poszłam do kuchni po coś do picia, gdy nagle usłyszałam znajomy głos.
- A czego pani szuka w nie swojej kuchni? Sądzę, że właściciel nie byłby zadowolony..
- Ale Liam raczej nie miałby nic przeciwko, że tutaj jestem – uśmiechnęłam się szeroko do Lokowatego. Jak go zobaczyłam zaniemówiłam. Wyglądał nieziemsko *,* (tak jak na zdjęciu, i tak jeszcze prezentowali się chłopcy)
- Ojej sorki nie poznałem cię, wow wyglądasz pięknie, naprawdę, tak, tak trochę jak nie ty. (Moja sukienka)
Podszedł do mnie pewnym krokiem z nieśmiałym uśmiechem i pocałował mnie delikatnie w policzek. Odsunął się kawałek od mojej twarzy i patrzyliśmy sobie w oczęta. Serce waliło mi jak oszalałe. `Proszę pocałuj mnie, błagam cię !!`
- Oooo tu są moje gołąbeczki, ale chodźcie już, chcemy zacząć, a was nie ma..
Nosz kurde !! Louis uduszę cię zaraz !! Spierdzielaj stąd i nie wracaj, właśnie miałam się pocałować z chłopakiem moich marzeń wrrr..!
- Zaraz idziemy ! - krzyknęłam w jego stronę. BooBear popatrzył na mnie krzywym wzrokiem i wyszedł z kuchni. Natomiast Harry chichotał, złapał mnie za rękę i wyszliśmy zaraz po nim. Muzyka już leciała, a wszyscy zaczynali się dobrze bawić. Zayn wręczył nam po piwie i zabawa się zaczęła.
- Ale ja dużo nie mam zamiaru pic ! Pamiętajcie.. - powiedziałam przyjaciołom a oni kiwnęli tylko głową i obiecali, że będą tego pilnować. Uwierzyłam, ale jak bardzo się myliłam. Na początku bawiłam się świetnie. Tańczyliśmy wszyscy razem na parkiecie przy muzyce m.in. Cher Lloyd, One Direction, Rihannie, Davida Guetta itp. Z każdym z chłopaków zatańczyłam przynajmniej 2 razy, a z Harrym to nawet kilkanaście ;). To było właśnie to czego potrzebowałam. Takiej rozrywki. Ale niestety po 3 godzinach atmosfera się zepsuła. Tzn dla kogo się zepsuła dla tego się zepsuła. Większość towarzystwa ledwo co stała na nogach, kurde nie wiem skąd oni wzięli tyle alkoholu !. Postanowiłam trochę ogarnąć ich i tych którzy już nie byli wstanie zaprowadziłam do domów razem z Louisem. Jedynie on i ja byliśmy wstanie trzeźwego myślenia. Gdy wróciliśmy zastaliśmy jeszcze większy burdel niż był!
- Kurde Dawid ! Zostaw tą butelkę..Niee..NIE RZUCAJ NIĄ W KAMILA !!!!!!! - krzyknął Louis i szybko pobiegł zainterweniować w bujkę, która się przerodziła ze `zwykłej kłótni`. Bałam się bardzo, zaczęli się bić i rzucać rzeczami, które napotkali. Chciałam się teraz schować w ramionach Harry'ego, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć. Po 20 minutach wrogo nastawione towarzystwo ulotniło się i zostali jedynie jeszcze trzymający się na nogach. Postanowiłam usiąść na chwilę na kanapie, bo zmęczyłam się tą całą sytuacją. Przysiadł się do mnie Niall.
- Sieeema kochana ! - Usiadł koło mnie i........zaczął mnie całować..
- Bosh Niall co ty wyprawiasz !! - odsunęłam go od siebie gwałtownie
- Jak to co? Całuję moją kochaną przyjaciółkę..!
- Raaany jak od ciebie cuchnie alkoholem, fuuuj...Alee Niall ty masz dziewczynę, ty nie możesz..nie masz prawa !!
- Wolę ciebie niż ją..!
- Rany idź stąd, pójdź spać i zastanów się nad tym co mówisz !!!!!
- Nigdzie nie pójdę.!! Wgl chcę coś ci powiedzieć......Kkkkkuuram cię !
- Że co?!
- Noo KOCHAM CIĘ !! - wtf?!
Tooo gościu teraz mnie nieźle zaskoczyłeś..
- Boże chłopie co ty do mnie wgl mówisz, weź się zastanów. !
- Mówię prawdę, od dawna chcę ci to powiedzieć, ale nie umiałem....I jeszcze jedno..Zostaniesz moją dziewczyną?
- Niall rany ja pierdole ! Ogarnij się !!
- Wiedziałem..! Nie to nie..ale potem nie przychodź do mnie !!
Odszedł wkurzony. Nie próbowałam go nawet wołać, bo stwierdziłam, że to nie ma sensu, i tak nic nie zrozumie. Nie mogłam uwierzyć, że chłopak mojej najlepszej przyjaciółki właśnie wyznał mi miłość. To jest niewiarygodne !! Byłam cała roztrzęsiona..nie wiedziałam co zrobić..Podszedł do mnie Liam.
- Co ty taka smutna? Ejj... - przytulił mnie do siebie.
Nie wiem czemu ale zawsze przy nim czułam się wyjątkowo i bezpiecznie. Przy Harry'm także ale przy nim zawsze boję się tak po prostu bez powodu się wtulić..A Liam robił to bezwarunkowo i od tak. Potrzebowałam właśnie tego, wsparcia od prawdziwego przyjaciela. On nigdy nie pytał, po prostu pocieszał.
- Jest ok...tzn nic się nie stało...Mam trochę zepsuty humor, ale zaraz mi przejdzie – wysiliłam się na uśmiech.
- Może ci pomogę? - zapytał chłopak. Nagle jego twarz znalazła się niebezpiecznie blisko mojej..Nachylił się i.....POCAŁOWAŁ MNIE !!
- Ja pierdziele Liam co ty wyrabiasz? - drugi pod wypływem alkoholu wyprawia takie rzeczy..kurde..
- Myślałem, że tego chcesz...
- Że niby skąd?!
- Myślałem, że skoro spędzamy ze sobą tak dużo czasu i jest nam fajnie..dogadujemy się, dobrze czujemy się w swoim towarzystwie, to to no wiesz, a poza tym....Podobasz mi się, sądziłem, że ja tobie też..
- Liam ja cię kocham, ale jak przyjaciela, czy brata...Lubię cię serio, ale raczej nie tak jak ty mnie..- spuściłam głowę, widziałam już te łzy w oczach chłopaka..zrobiło mi się głupio
- Ale to nie ma znaczenia. Chcę być z tobą, naprawdę..Proszę..
- Nie wiem, nie Liam...nie... - przerwał mi kolejnym pocałunkiem..tym razem zrobił to z wyczuciem i namiętnie. Poczułam się jak....jak w niebie. Całował tak delikatnie, jego usta dotykały moich powoli i czule...jego oddech był słodki mimo odoru alkoholu.
- Wow...Liam, to, to było...wow – oddychałam ciężko. On uśmiechnął się triumfalnie.
- Zostaniesz moją dziewczyną? - wypalił nagle
- Ojej...ja ten no..emm nie..chyba nie..
Wstał i szybko wyszedł. Jak w przypadku pierwszego incydentu nie zatrzymywałam chłopaka. Nie mogłam uwierzyć, że nasz Daddy Direction mógł się doprowadzić do takiego stanu. Ja nie wiem co im się stało. Umówili się czy co..sprawdzają mnie? Ehh..Byłam zdezorientowana. Siedziałam tak na kanapie przez dobre pół godziny. Patrzyłam się tępo w podłogę. W końcu przeniosłam wzrok w stronę ludzi bawiących się w pokoju. Zauważyłam Niall'a i Anię. Na widok przyjaciółki zakuło mi serce. Mam nadzieję, że to było tylko zachowanie pod wpływem alkoholu, nie wybaczyłabym sobie gdyby zerwali przeze mnie. Dalej stał mulatek ze znajomymi, popijali resztkę wódki, która im została. Następnie w głębi pokoju Martyna z koleżankami tańczyła. Inni zaczęli robić striptiz..co mnie szczerze nie zaskoczyło, dzisiaj to chyba nic już mnie nie zdziwi. Obok na fotelu Harry z Sandrą się całowali. A Louis stał jak osłupiały i nie wiedział już co ma zrobić z tym całym towarzystwem..Zaraz, zaraz, wróć !! HARRY CAŁUJE SIĘ Z SANDRĄ?!?!?!?!?!?!
Momentalnie wstałam i wybiegłam z domu cała zapłakana. Nie mogłam uwierzyć w to co widziałam. Jak Harry mógł całować się z Sandrą?! Z moim wrogiem? Wgl skąd ona tu się wzięła, z tego co pamiętam nikt jej nie zapraszał. Usiadłam na ławce i skuliłam się. Dałam się ponieść emocjom. Minęło tak 30 minut. Miałam cały czas przed sobą widok całującej się pary. Niby z nim nie chodziłam i miał prawo robić co chce, ale jednak ja go kocham i ten widok sprawił, że poczułam się zdradzona i oszukana. Czułam jak zaczyna wiać mocny wiatr, zrobiło się zimno. Nagle ktoś przykrył mnie kocem..
- Ejj księżniczko co jest?
- Ojj Louis..Nie nic, jest wszystko ok. - wysiliłam się na uśmiech, ukrywając łzy.
- To przez tego pajaca, którego imienia nie wolno wymawiać, hmm? - objął mnie ramieniem.
- Voldemorta?! Nieee...! - nie śmieszyły mnie wcale jego żarty.
- Chodziło mi o Harry'ego. I nie Harry'ego Pottera tylko Styles'a.
Na dźwięk jego imienia wybuchłam płaczem. Szelkowaty próbował mnie pocieszyć.
- Nie przejmuj się, nie warto...On nie jest ciebie wart.
- Louis jak ja mam się nie przejmować? Ja, ja...ja go kkkk
- Kochasz...tak wiem.
- Skąd wiesz? - zdziwiłam się. Czy to jest tak oczywiste?
- Martuś...to widać. - przytulił mnie mocno do siebie.
Ehh no oczywiście, że oczywiste. Chyba wszyscy o tym wiedzą oprócz tego durnia !!
- Nie płacz już, proszę cię. On jak się upije tak ma, ale na pewno nie chciał tego zrobić.
- Taaaaak jasne. Już na początku gdzieś zniknął, pewnie do Sandry poleciał. Wiedziałam, że nie mogę mu się podobać, to nie ma sensu...jak mogłam się łudzić..to musiał być tylko i wyłącznie piękny sen..
- Już ciiicho, spokojnie.
Posiedziałam jeszcze chwilę z Tomlinsonem. Dzięki niemu się trochę uspokoiłam i zrozumiałam, że może faktycznie on tak się tylko zachowuje pod wpływem alkoholu. Wróciliśmy do domu i nagle podbiegł do nas Zayn.
- Ejj pomóżcie mi! Harry zamknął się z Sandrą w pokoju.
Nie musiał nic więcej mówić, od razu domyśliliśmy się o co chodzi. Natychmiast pobiegliśmy na górę. Przecież nie chcieliśmy aby za 9 miesięcy pojawił się nowy Styles, albo co gorsza Sandra junior.
- Harry dupku otwieraj natychmiast te drzwi !! - krzyczał Lou
- Idź stąd ! - odpowiedział Harry
- Wywarzamy drzwi – oznajmił mulatek.
Stanął kawałek dalej i zrobił zamach. Kopnął tak mocno, że drzwi o mało co nie wyskoczyły z futryny. Ten widok, który zastałam powalił mnie z nóg. Natychmiast uciekłam stamtąd. Gdy znalazłam się na dole cała roztrzęsiona, Liam od razu podszedł do mnie. Znalazłam gdzieś jeszcze butelkę wódki i opowiedziałam Payn'owi całą sytuację. A to ostatnie wspomnienie było najgorszym( Harry w samej bieliźnie siedział okrakiem na również w samej bieliźnie Sandrze). Liam tylko obejmował mnie i słuchał. Dziękuję za takiego przyjaciela, który nie pytał mnie o szczegóły, doskonale wiedział co mogę przeżywać, więc oszczędził mi tych zbędnych pytań. Po pewnym czasie zawartość butelki znikła, a ja w sumie ledwo to wiedziałam co się dzieje. Pamiętam jedynie jak Liam poprosił mnie do tańca. W tym czasie Louis zaprowadził nie trzeźwą Sandrę do domu, a Harry'ego położył spać. Ja wtedy tańczyłam wśród chyba jakiś 8 chłopaków. Pamiętam jeszcze jak Liam w pewnym momencie przywarł mnie do ściany i zaczął całować. Tym razem bez oporu odwzajemniłam jego pocałunek. Czułam się wtedy o niebo lepiej. Tak jakbym zrobiła na złość Harry'emu. Urwał mi się film. Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Otworzyłam oczy i krzyknęłam z przerażenia..!
- Co to ku*wa ma być?!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ta dam 12 rozdział. I co o nim myślicie? W końcu zaczyna się coś ciekawego dziać czy dalej nudy? Proszę o szczere opinie.
10 komentarzy - nowy rozdział.
Oczywiście tym więcej komentarzy tym szybciej go dodam. 
CZYTASZ? PROSZĘ SKOMENTUJ !!!!!!!!
A i jeszcze jedna sprawa jakby ktoś chciałby być informowany o nowym rozdziale to podajcie w komentarzach swojego twittera albo gg. 

niedziela, 3 czerwca 2012

rozdział 11


    11 rozdział

*Z perspektywy Ani*

Nadal nie mogę znaleźć pamiętnika. Kurcze, tam jest zapisane całe moje życie, moje najskrytsze tajemnice, moje sny..WSZYSTKO! Jak on trafi w niepowołane ręce to chyba nie wytrzymam. Zmienię szkołę, wyjadę za granicę, żeby nie mieć tylko do czynienia z ludźmi ze szkoły i z miasta! Ehh wiem może i przesadzam, ale jednak nie chcę by go ktoś przeczytał. Szukałam właśnie w szafce pamiętnika, wywaliłam chyba z niej wszystko, rzeczy walały się po korytarzu, kiedy nagle ktoś do mnie podszedł.
- Hej młoda – uśmiechnął się Niall. Zawsze tak się ze mną witał. Co nie powiem, ale mi się podobało ;)
- Oo sieema – zarumieniłam się. Jest w nim coś takiego co sprawia mnie o dreszcze. Miłe uczucie.
- Czego szukasz?
- Aaa nic takiego, zeszytu. Nie ważne. - zmieszałam się
- Chyba jednak coś ważnego, bo wygląda jakby przeszedł tutaj huragan. Ooo widzę, że w szafce nawet trzymasz sos do spaghetii – zaczął chichotać
- Emm no bo kiedyś mama kazała mi kupić ten sos, bo robiła spaghetii na obiad i jakimś dziwnym trafem nie doniosłam go do domu. Myślałam, że zapomniałam go kupić, a widzę, że go zgubiłam, i do tego w szafce.. ehh – uśmiechnęłam się robiąc się cała czerwona.
Zapadła niezręczna cisza. Próbując ją jakoś przerwać zaczęłam sprzątać rzeczy z podłogi robiąc cichy hałas. Przerwał to blondyn.
- Emm słuchaj no bo mówiłaś coś o tym zeszycie. Wydaje mi się, że mogę ci pomóc w jego znalezieniu – uśmiechnął się do mnie szeroko tak jakby coś ukrywał i wiedział. 
- Nie, nie trzeba, serio. Poradzę sobie.
- Ale ja naprawdę ci pomogę...- nalegał. Jednak ja skupiłam się zupełnie na czymś innym.
- O Boże!
Niall spojrzał na mnie nie wiedząc co się dzieje.
- Aniu! Co się stało? - spanikowany pytał
Ale ja nie byłam wstanie nic powiedzieć. Wybuchłam wielkim śmiechem i wskazałam gestem w stronę holu.
- O ja pierdziele !! Hahaha – zszokowany blondyn zaczął się śmiać tak głośno, że wszyscy wokół spojrzeli na niego wzorkiem `wtf?!`.
- Ciszej! - walnęłam go w ramię uśmiechając się kokietująco
- Ej ! Nie pozwalaj sobie na tak dużo ! - zaczął mnie łaskotać.
Kiedy w końcu uwolniłam się od niego ruszyliśmy korytarzem w stronę holu. Kiedyś były tam organizowane różne apele do czasu kiedy wybudowali hale sportową. Gdy zbliżyliśmy się do tłumu otaczającego nasz cel nareszcie ujrzałam wszystko z bliska. Czy ja przypadkiem nie stałam przed grupką TELETUBISIÓW?!!
- Buhahaha – nie mogłam się powstrzymać. Ledwo co łapałam oddech
- Hahahahaha, o rany, normalnie cudowni są ! - zaczął cieszyć się jak małe dziecko Irlandczyk.
- Ej wgl gdzie są dziewczyny i chłopcy? Oni też muszą to zobaczyć !
- A wiesz, że nie mam pojęcia. Nie widziałem ich od rana. - odpowiedział trochę zdziwiony.
Podeszłam bliżej stworków. Byłam tak ciekawa kim byli tajemniczy ludzie. Pociągnęłam za rękę Niall'a, bo ten stał jak przybity do ziemi i cały czas się śmiał. Gdy byłam już twarzą w twarz z fioletowym teletubisiem ujrzałam : Zayn'a?! Aż nie mogłam w to uwierzyć ! Zamurowało mnie totalnie. Niall chyba się dusił własnym powietrzem, nie mógł powiedzieć nic więcej oprócz zwykłego ` O ku*wa` !. Nie, nie, nie, nie !! Serio to jest niemożliwe. Ale jak, ale o co chodzi, tak nagle, ale dlaczego, po co?! Nie mogłam zebrać myśli. Po co Zayn, LIAM i HARRY?! Tak Liam i Harry jeszcze, po jasną cholerę ubrali się w to coś?! Stałam i nie wiedziałam co zrobić, kiedy zauważyli, że nic ze mnie nie wyduszą odeszli do innych ludzi. Zayn jak wspomniałam był fioletowym teletubisiem, Harry zielonym, a Liam był tym dzieckiem ze słoneczka. Komiczna scena.

*Z perspektywy Marty*

Wokół mnie stała chyba setka ludzi. Wszyscy cały czas patrzyli się w naszą stronę i wybuchali niekontrolowanym śmiechem. Szczerze, to im się nie dziwię, to nie codzienny widok, aby ich ukochany zespół, a przynajmniej jego kilka członków było ubranych w postacie z Teletubisiów. Stałam tak lekko z boku z Martyną, kiedy podszedł do nas Harry.
- Ej co wy tak stoicie?! Marsz na środek ! - krzyknął z lekkim niesmakiem Harry. Chyba nie cieszył się z tego, że musi stać na środku szkoły w tak prześlicznym i przeuroczym wdzianku. Na pewno cały świat obiegnie jakże ta cudowna nowina, że One Direction zmienia zawód! Teraz będą brali udział w teatrzykach dla dzieci. Haha..nie mogłam z nich. Liam i Zayn cały czas pozowali do zdjęć z fanami. Tak, nie tylko z dziewczynami, ale i z chłopakami. Chyba chcieli mieć z nich niezłą polewkę.
- Hehehe..nie ma mowy nigdzie nie idziemy ! - krzyknęła Martyna i schowała się lekko za mną.
- Ej nie ma tak ! Zakład to zakład. Przegrani idą zapozowac do zdjęć do kroniki szkolnej. Wy też – uśmiechnął się szeroko. Przybliżył się do mnie i szepnął mi do ucha, czułam jego cudowne perfumy i jego ciepły oddech : `Wyglądasz naprawdę słodko w tym stroju Po, mówiłem, że w czerwonym będzie ci ładnie`. Puścił mi oczko.
- Ty weź mnie nawet nie denerwuj ! Dlaczego musiał być remis?! Dlaczego nie mogliśmy rzucać jeszcze raz? Żeby była drużyna zwycięska?
- Żeby było sprawiedliwie!. - pociągnął Martynę do przodu a mnie złapał za rękę i poszliśmy na środek szkoły. Zbiegli się chyba już wszyscy z całej szkoły. Przed tłumem stali fotografowie szkolni i zrobili nam sesję zdjęciową. Szczerze mówiąc to miałam z nimi niezły ubaw. Cały czas robiliśmy śmieszne miny i pozy. Zayn to nawet udawał gejkowatego teletubisia, cały czas zarywał do Liam'a ;D. Po jakiś 15 minutach zlecieli się nauczyciele i dyrektor, więc musieliśmy skończyć tą szopkę. Dyrcio się ostro wkurzył za to całe przedstawienie. Chciał nawet zabrać nas na `dywanik`, ale chłopcy go przekonali, aby tego nie robił.

*Z perspektywy Ani*

Przez kolejne 2 tygodnie nie było innego tematu niż `One Direction i teletubisie`. Robiło to się już naprawdę nudne. Internet również był zawalony zdjęciami naszych stworków. Strasznie chciałabym to opisać w moim pamiętniku, którego nie mam do teraz !! Kurde przeszukałam już całą szkołę, cały dom. I nic, wielkie NIC. Chyba to nie ma sensu....Siedziałam zrezygnowana przed szafką kiedy nagle podszedł do mnie blondasek.
- Siema młoda ! - uśmiechnął się szeroko do mnie.
- No hej – próbowałam wysilić się na szczery uśmiech, ale chyba mi to nie wyszło.
- Ejj co jest? Dalej nie możesz znaleźć tego zeszytu?
Codziennie zatruwałam życie wszystkim dookoła odnośnie `zeszytu`. Jedynie Tyna z Martą wiedziały, że cały czas szukam pamiętnika. Niall za to codziennie starał się mi pomóc. Tzn próbował, a ja cały czas mu odmawiałam. Poza tym był cały czas dla mnie bardzo miły i wgl bardzo często spędzał ze mną czas.
- Heeej słuchaj może ci jednak pomogę? - zapytał po raz kolejny.
- Ale w jaki niby sposób, powiedz mi? Próbowałam nic to nie dało. - posmutniałam.
- Szukasz kolorowego zeszytu, zapisanego do połowy? Z naklejką `I hate 1D`?
O ku*wa !!!!!!!! On znalazł mój pamiętnik!... A co do naklejki..to była ona jeszcze z czasów hejtowania zespołu.
- Tyy, tyyy go masz?! - zapytałam zszokowana
- Tak, znalazłem go. - uśmiechnął się szeroko
- Kiedy? - pytałam dalej niedowierzanie
- Tego samego dnia co go zgubiłaś. - uśmiechnął się wybuchając śmiechem
- Ale jak to? To czemu mi go nie oddałeś?!
- Chciałem, ale ty przecież nie chciałaś mojej pomocy, więc co miałem zrobić? ;D
- Małpo ! Skończona małpo ! Wiesz jak ja się denerwowałam.
Zaczęłam go bić ! W końcu oddał mi go. Rzuciłam mu się na szyję dziękując, że nie trafił w niepowołane ręce. Alee skąd on wiedział, że on jest mój?!
- Ty.! Ty Niall'u Horanie ! Czytałeś ! Musiałeś !
- Eeee...no przyznaję się bez bicia, że czytałem, ale myślałem, że to zwykły zeszyt, dopiero później zrozumiałem, że to czyjś pamiętnik, więc przestałem, tylko poszukałem właściciela....
Przecież ostatnie strony były zapisane tylko o NIM. Jaki on to nie słodki i uroczy chłopak. Wkurzyłam się, wiem że nie mam powodu, to nie jego wina, ale jednak myśl, że on to czytał dobijała mnie !
- Jak mogłeś?! Jak mogłeś go przeczytać? To nie twoja własność..!
- Ejj przepraszam, nie wiedziałem serio..Nie idź, zaczekaj !
Ale nie posłuchałam go. Uciekłam z płaczem do domu. Zaczęłam przeglądać wszystkie ostatnie wpisy o nim. Musiałam sprawdzić czy mógł jednoznacznie zrozumieć, że mi się podoba..Ale nie nasuwało mi się nic innego niż : Kurde tak ! Napisane jest czarno na białym jak on mi się podoba !. Nie doszłam do końca, bo nie chciałam się jeszcze bardziej załamać. Dzwonił do mnie kilka razy, ale nie odebrałam. Zrobiło mi się strasznie głupio, wiedziałam, że nie zrobił tego specjalnie.
Następnego dnia postanowiłam go przeprosić.
- Hej. - podeszłam do niego nie pewnie.
- Nie będziesz już krzyczeć na mnie? - zapytał z miną małego dziecka
- Niee, przepraszam cię, wiem, że nie powinnam, ale po prostu tam są zapisane moje sekrety no i wgl. Przepraszam. - odeszłam kawałek. Złapał mnie za rękę i zatrzymał
- Spokojnie, i tak nie umiem się gniewać na ciebie – uśmiechnął się do mnie szeroko
- Może dasz się zaprosić na pizze po szkole?
- Pewnie, z tobą wszędzie. - spuścił głowę lekko się rumieniąc.
Horan poszedł pod klasę, a ja na swoje lekcje. Był polski – nudy. Więc postanowiłam opisać tą sytuację w pamiętniku. Tak, niby nie powinnam go nosić już do szkoły, ale..no w każdym razie nie powinnam xd Otworzyłam ostatnią zapisaną stronę i zauważyłam pod ostatnim wpisem jakiś inny kolor długopisu i nie moje pismo. `Ty też mi się podobasz młoda. Niall xx`. Krzyknęłam na całą klasę aż wszyscy się odwrócili, a pani mnie ochrzaniła. Ale czy to ważne?! Ważniejsze jest to że, właśnie Niall napisał mi, że mu się podobam.!! Nie mogłam w to uwierzyć. Po lekcjach opowiedziałam dziewczynom co się stało. Cieszyły się razem ze mną.!  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ta dam !! 11 rozdział !
No i zagadka rozwiązana i z kręglami jak i z pamiętnikiem ;D
Na razie nic specjalnego się nie dzieje, ale za nie długo sądzę, że będziecie krzyczeć na mnie, za to co się porobi ;D
Proszę o szczere opinie na temat powyższego rozdziału.
Dalej podtrzymuje zasadę: 10 komentarzy - nowy rozdział.
A i chciałam podziękować za 8 obserwatorów :) Jesteście super !