czwartek, 23 sierpnia 2012

rozdział 18

Jak obiecałam tak robię ! ;)


    18 rozdział

    - Co to miało być?! - krzyknęłam
    Co miało oznaczać zachowanie Harry'ego? Wparował bez zaproszenia na imprezę, a teraz jeszcze się drze na całe gardło, że mu coś nie pasuje. Ogar człowieku! Najpierw za wszelką cenę chce bym chodziła z Liam'em i nie chce mnie znać, a nagle ma do mnie pretensje o Bóg wie co!
    - Ej słońce nie przejmuj się nim. Mu ostatnio ciągle coś odbija.
    - Ale ja go już totalnie nie rozumiem..Nienawidzi mnie, a zachowuje się też tak jakby był zazdrosny..Tylko o co?!
    - Marta, no bo mi się wydaje, że Harry....a zresztą nie ważne. Daj sobie już spokój.
    Tak, chyba masz rację..
    Przytulił się do mnie i pocałował w czubek głowy.
    - Nie ma go nigdzie. Gdzieś pobiegł. Nie musisz się już o nic martwic. - podszedł do nas mulatek
    - Dzięki Zayn. Ale wiecie co? Ja już sobie pójdę do domu. Straciłam już ochotę na zabawę.
    - Nie, zostań jeszcze – namawiał mnie Liam
    - Co się dzieje? - podeszła do nas Martyna
    - Marta chce iść do domu – odpowiedział dziewczynie jej chłopak
    - Ja idę z tobą – odpowiedziała stanowczo
    - Jesteś tego pewna? - zapytałam przyjaciółkę
    - Tak jestem, a teraz chodź. A ty Liam zostań tu – na końcu zwróciła się do mojego chłopaka widząc, że ten chce iść z nami. Niechętnie, ale się zgodził. Zresztą nie miał innego wyjścia. Jeżeli Martynie na czymś zależy to zrobi wszystko, aby tak się stało.
    Po pewnym czasie pożegnaliśmy się ze wszystkimi i wyszłyśmy. Po jakiś 20 minutach spaceru byłyśmy u mnie w domu. Przez całą drogę obie milczałyśmy. Cały czas zastanawia mnie zachowanie Loczka. Chciałabym się dowiedzieć o co mu tak naprawdę chodzi. Otworzyłyśmy drzwi i weszłyśmy do środka bardzo po cichu tak aby ojciec nas nie usłyszał. W końcu dochodziła godzina 4.
    - Marta? Dziewczyny co wy tu robicie?
    A jednak nas usłyszał. Siedział w dużym w pokoju i oglądał jakiś film.
    - Aaa no bo..emm..- jąkałam się..co mu tu powiedzieć
    - Brzuch mnie rozbolał, więc wolałam wrócić do domu. Marta zaproponowała mi abym przyszła do niej, bo nie chciała mnie samej zostawić. - odpowiedziała ojcu Martyna. Niezła wymówka, pochwaliłam ją po cichu.
    - Aha rozumiem, może dać ci jakieś tabletki albo coś?
    - Nie dziękuję. Zaraz zrobię sobie tylko herbatę i się położę. Powinno mi przejść.
    - No dobrze.
    Ruszyłyśmy w stronę mojego pokoju. Weszłyśmy po schodach i skręciłyśmy na lewo. Wiedziałam, że Tyna będzie chciała ze mną porozmawiać na temat całego dzisiejszego zdarzenia, więc specjalnie przedłużałam ten moment. Postanowiłam wziąć kąpiel. Trwało to z jakieś pół godziny. Zaraz potem przyjaciółka również poszła się umyć. Około godziny 5 usiadłyśmy na moim dwuosobowym łóżku i zaczęła się katorga – rozmowa z Martyną.
    - Marta słuchaj.....
    - Ja też nie mam pojęcia o co chodzi Harry'emu, więc mnie się o to nie pytaj. - odpowiedziałam lekko poirytowana
    - Ale musisz w końcu z nim pogadać. Macie do siebie wielkie pretensje tak naprawdę za nic. Czy ty nie rozumiesz, że zachowujecie się jak dzieci?
    - To on się tak zachowuje! Próbowałam z nim się dogadać, spotkać, ale to nic nie dało. Nie mam zamiaru znowu sobie psuć humoru przez niego.
    - Ale zrozum, że nie masz innego wyjścia. Chcesz być teraz zawsze w takich stosunkach z nim? Poza tym jak się nie pogodzicie to i zespół się nie zjednoczy na nowo. Oni cały czas się kłócą, bo wy się kłócicie. Bronią cię. Weź chociaż raz zrób coś dla swoich przyjaciół, chociaż raz pomyśl nie tylko o sobie..
    - Dobra już dobra ! Spotkam się z nim, ale nie wiem dokładnie kiedy. A teraz życzę miłych snów.
    Odwróciłam się tyłem do Martyny i zgasiłam lampkę nocną. Nie miałam ochoty dłużej z nią rozmawiać na ten temat. Ona nie rozumiała jak mi jest ciężko. Widząc go dzisiaj w domu u Liam'a zakuło mi serce. Poczułam coś dziwnego, wszystko we mnie buzowało. Dlaczego tak reaguję? Na razie i tak nie miałam zamiaru się z nim spotkać. Powiedziałam to tylko Martynie aby się ode mnie odczepiła.

    Przez kolejne trzy tygodnie nie działo się nic szczególnego. Zmieniły się jedynie tylko tak trochę moje stosunki z Harry'm. Teraz spotykając się na przerwie bądź na próbie zespołu nie uciekaliśmy od siebie. Staliśmy naprzeciwko siebie i co jakiś czas zerkaliśmy w stronę drugiej osoby. Tak bardzo tęskniłam za jego cudnymi zielonymi oczami. Jednak poza naszymi spojrzeniami nic się nie zmieniło. Rozmawiając kiedyś z Louis'em dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy. Na przykład tego, że Lokowaty nie kłoci się już z nimi tak bardzo jak wcześniej i że jest już lepiej, ale za to zamknął się w sobie. Nie rozmawia z nikim, nie spotyka się ze znajomymi. Próbowali z nim porozmawiać, ale on nigdy nie chciał. Tłumaczył się jakimś spotkaniem czy lekcjami. Tak naprawdę zmienił się. Zmienił się nie do poznania. Z osoby o optymistycznym podejściu do życia na smutnego i zrezygnowanego chłopaka. Żal mi go było. Pamiętam jak jeszcze na samym początku tak dobrze nam się układało, było wręcz idealnie. A teraz? Ja po prostu nie wiem co z nim się dzieje. Ale nie umiem po prostu do niego podejść i pogadać. Nie potrafię zapomnieć tego wszystkiego co mi zrobił, co powiedział, jak mnie traktował. Fakt faktem dzwonił do mnie z dwa razy, abym się z nim spotkała. Wielka zmiana jakaś chyba w nim naszła skoro to zrobił. Ale to było tylko zwykłe ` hej może się jednak zobaczymy na próbie i pogadamy?`. Ale ja odmawiałam za każdym razem. Nie widziałam w tym żadnego sensu. Pytał się tak beznamiętnie i tak zwyczajnie, że aż nudno się robiło.
    W sumie przez ten okres nudziłam się strasznie. Z Liam'em tak po szkole to widziałam się może z 2, 3 razy. Ostatnio ciągle coś mi wypadało. To musiałam się pouczyć, to załatwić jakieś inne sprawy. Chłopak nie miał mi za złe, że tak rzadko się spotykamy. On też musiał się trochę skupić na próbach. Planowali zrobić trasę koncertową po naszym województwie. W końcu kilka miesięcy nie śpiewali, a przydałoby im się to, bo w końcu `fani` o nich zapomną.

    Nareszcie nastał piątek. Siedziałam z dziewczynami na przerwie w holu rozmawiając na różne tematy.
    - I jakie macie plany na weekend? - zapytałam przyjaciółki
    - Ja mam cały ten czas zaplanowany z Niall'em. - odpowiedziała cała rozpromieniona Ania
    - Ja również spotykam się z Zayn'em. A ty Marta? Widzisz się z Liam'em?
    - Nie, niestety nie. Jedzie gdzieś do rodziny. Powiedział, że może spotkamy się w niedzie..
    Urwałam w połowie wyrazu. Naprzeciwko nas przeszedł Harry. Spoglądał w moją stronę, ale nie podszedł ani się nie odezwał. Czułam jak jego wzrok przeszywa mój na wskroś. Patrząc się na mnie nad czymś bardzo się zastanawiał. Nosz kurcze! Czy kiedykolwiek będzie jeszcze dobrze między nami? Na jego widok posmutniałam.
    - Ej Marta. On znowu się na ciebie patrzy – powiedziała Ania
    - Wiem, zauważyłam.
    - Wydaje mi się, że on chce z tobą porozmawiać tylko boi się zrobić ten pierwszy krok.
    - Taa, wątpię.
    - Marta przecież wiemy, że ci na nim zależy bardziej niż na Liam'ie.! Weź w końcu skończ tą szopkę i zrób coś!
    - Cały czas mnie oskarżacie o brak zainteresowania w stronę Liam'a, a to nie prawda, więc dajcie mi spokój!
    - Ale nie powiedziałaś, że ci nie zależy na Harry'm. - dociekała Ania
    - Odczepcie się, proszę..
    - Mówiłaś, że się z nim spotkasz. Kiedy dotrzymasz tej obietnicy?
    - Martyna oj daj święty spokój. Jak będę chciała to się z nim spotkam..!
    Zadzwonił dzwonek i na szczęście skończyłyśmy ten temat.

    Koło godziny 15 wróciłam do domu cała zmęczona tygodniem harówki w szkole. Zjadłam szybko jakiś obiad i poszłam się umyć. Po wykonaniu tej czynności udałam się do pokoju i postanowiłam poczytać jakąś książkę. Ale za nim to zrobiłam włączyłam radio na jakiejś pierwszej lepszej stacji muzycznej i położyłam się na łóżku zatapiając się myślami hen daleko. Po jakiś 20 minutach usłyszałam dziwny komunikat w radiu. Automatycznie słysząc pierwsze słowa faceta z radia podniosłam się z łóżka i słuchałam z rozdziawionymi ustami.
    `A teraz na naszej stacji po raz kolejny na pierwszym miejscu pop listy od tygodnia utrzymuje się ten sam kawałek znanego nam członka brytyjsko – irlandzkiego boysbandu One Direction Harry'ego Styles'a. Utwór I wish jest pierwszym singlem naszego młodego autora. Nie strasząc nikogo, gwiazda nie zamierza opuszczać zespołu. Wszystkich jednak ciekawi do kogo skierowana jest treść piosenki. Nie przedłużając przedstawiamy wam pierwsze miejsce pop listy – Harry Styles z utworem I wish`
    Słuchając tej piosenki nie mogłam uwierzyć w to co słyszałam. Przez ten czas podszkoliłam się z językiem angielskim na tyle, że rozumiałam całkowicie sens utworu. Byłam zdezorientowana. Nie mogłam zrozumieć dlaczego Harry napisał piosenkę i do tego zaśpiewał ją sam. A po drugie do kogo on ją śpiewał? Dobra, czasami gwiazdy piszą tekst piosenki z kosmosu, niezwiązany z rzeczywistością. Ale czułam, miałam wrażenie, że nie tym razem. Harry musiał mieć jakiś cel pisząc ją. Te słowa trochę, a nawet bardzo odzwierciedlały sytuację moją z nim. Ale może mi się tylko tak wydaje. Może tak sądzę tylko i wyłącznie, dlatego że chciałabym żeby tak było. Nie zastanawiając się długo wstałam i złapałam komórkę. Znalazłam kontakt o nazwie `Lokowaty` i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Nie wiedziałam czy dobrze robię, ale po prostu moje zachowanie było instynktowne. Po jakiś 5 sygnałach odebrał chłopak.
    - Halo?
    - Hej Harry tu Marta. Nie rozłączaj się tylko, proszę. Wiesz, wydaje mi się, że powinniśmy w końcu pogadać.
    - Tak masz rację. Przydałoby się coś wyjaśnić.
    - To może jutro spotkamy się w parku o 15?
    - Ok, może być.
    - To do zobaczenia.
    - Cześć.
    Odłożyłam komórkę na półkę i zaczęłam się zastanawiać nad tym o co wgl powinnam zapytać loczka na jutrzejszym spotkaniu. Tak naprawdę to nie miałam pojęcia na jaki temat powinna toczyć się nasza rozmowa. Zadzwoniłam do niego jedynie dlatego, że czułam, że powinnam. Ale czy to ma sens? Ta piosenka dała mi wiele do myślenia. Bo jeżeli on nie pisał o mnie i o nim, to o kim? Czy miał kogoś na boku i ukrywał go przed nami? Może to chodzi o Sandrę? Te pytania nurtowały mnie teraz najbardziej. Postanowiłam więc podzielić się z kimś moimi przemyśleniami.
    - Hej Lou, mam do ciebie pytanie. Czy słyszałeś może tą piosenkę I wish Harry'ego?
    - Tak, oczywiście - odpowiedział tak, że ledwo co go słyszałam w telefonie
    - Pozwoliliście mu tak po prostu napisać ją i zaśpiewać samemu?
    - No tak, a czemu mielibyśmy jemu zakazać? Ustaliliśmy, że zaśpiewa ją sam, ale piosenka pojawi się na albumie jako utwór całego zespołu. Tekst jest świetny i wydaje nam się, że ludzie nie będą mieli nam za złe, że jest to i wyłącznie singiel Harry'ego.
    - No właśnie a pro po treści..Wiesz może do kogo ją kierował? - zapytałam niepewnie
    - Nie, nie wiem a co? - zapytał lekko podniecony
    - A nie nic nie ważne. Po prostu jestem ciekawa. No nic to dzięki za informację. Pa pa.
    Rozłączyłam się szybko słysząc jak Lou jeszcze woła mnie, abym się nie wyłączała. Wiedziałam, że chce zapytać czy przypadkiem nie jestem zazdrosna albo o coś innego. Po tej rozmowie w sumie niczego się konkretnego nie dowiedziałam. Leżałam na łóżku przez kilka godzin, aż w końcu postanowiłam pójść spać. Takie myślenie nie wnosi niczego dobrego, a jedynie bardziej dołuje. Muszę się z nim spotkać i obgadać wszystko. Takie gdybanie nie ma sensu. 

    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    Więc rozdział 18 jest. Jak myślicie pogodzą się czy nie? Nastaną w końcu dobre czasy dla naszych bohaterów? Dawajcie swoje pomysły :)
    Nowy rozdział wkrótce. 
    Kto chce byc informowany niech zostawi swój twitter albo gg :)
    CZYTASZ = KOMENTUJESZ dla was to chwila, a dla mnie przyjemność :)

;)

Chcecie nowy rozdział?! ;D 
Oczywiście, że TAK !! hehe ;D
nowy pojawi się dzisiaj wieczorem na stówę ! 

A tak chcę tylko od siebie.
Dzisiaj o 14 OneD zapowiedziało nowy singiel, który już dzisiaj o północy można kupić !! Jaram się maksymalnie ! A do tego w listopadzie nowy album ! w miesiącu kiedy się urodziłam ! Normalnie nie mogę doczekać się ich nowych piosenek, usłyszeć ich głosy w całkiem nowych utworach jak i aranżacjach! No i podobno ma być wszystkich po tyle samo! 

A wy cieszycie się z niespodzianki jaką nam chłopcy zafundowali? Warto było czekać? 

Pozdrawiam ;) 

niedziela, 5 sierpnia 2012

rozdział 17

Nawet wy nie macie pojęcia jak się cieszę z tylu komentarzy!!
17 obserwatorów?! Jestem pod wielkim wrażeniem, naprawdę !


    17 rozdział

    Chodź !! No szybko młoda !!
    Zaczął mnie ciągnąc w stronę towarzystwa.
    - Ejj hehe..uspokój się! Później im powiemy ;)
    - Dlaczego? TERAZ !! proszę, proszę, proszę !! - skakał jak małe dziecko, które chce dostać balonika.
    - Słońce, za chwilę. Może jak trochę impreza się rozkręci.;)
    - Ej gospodarz ! Może zajmiesz się gośćmi, a nie podrywasz dziewczyny ;D – przyszedł do nas rozbawiony Lou.
    - No właśnie ruszaj się, a nie mnie podrywasz heh ;D – walnęłam Liam'a w brzuch i popatrzyłam znacząco. Oboje pomyśleliśmy o tym samym : `Nie muszę cię podrywać, ty i tak jesteś moja`.
    Popatrzył się na mnie i zaśmiał się. Louis złapał go za rękę i pociągnął do pokoju. Poszłam zaraz po nich. W końcu jakaś dobra decyzja, którą podjęłam. Uradowana przywitałam się zresztą znajomych i zaczęła się zabawa.
    - Hej Marta, słuchaj ja zaraz wracam – powiedziała Martyna
    Zdziwiło mnie to trochę. Po co nagle gdzieś wychodzi? No, ale pewnie się zaraz dowiem.
    - Chodź potańczyć! - Liam złapał mnie za rękę i wyciągnął na środek parkietu.
    Wywijaliśmy jak mało kto ! Nikt nie umie się tutaj dobrze bawić. Tylko alkohol i alkohol im w głowie. Na szczęście są jeszcze wśród mnie ludzie, dla których to nie jest najważniejsze. Mam na myśli moich najbliższych przyjaciół. No dobra, fakt faktem Zayn z Liam'em to lubili sobie czasem popić i to sporo. Ale mam nadzieję, że dzisiaj tak źle nie będzie.
    - Mrrrrrrrrrrrrr !! Ale z was kociaki !! Hahahahhaha – wybuchł śmiechem Niall z Zayn'em.
    - My przynajmniej się dobrze bawimy, a nie podpieramy ściany!! Może byście poprosili swoje dziewczyny do tańca, a nie !
    Niall posłuchał się mojej rady i złapał za rękę Anię i poszli tańcować.
    - Ja też bym poszedł, ale moja partnerka gdzieś zniknęła..- rozglądał się w około Zayn. - O tam jest ! - pokazał ręką w stronę przedpokoju, z którego wynurzała się przyjaciółka.
    - Hej przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale poszłam po koleżankę. Poznajcie się, to jest Asia, moja nowa sąsiadka, nikogo tu nie zna, a pomyślałam, że będzie to świetna okazja by poznała nowych ludzi. A to są moi przyjaciele – spojrzała w stronę dziewczyny – to jest.......
    - ONE DIRECTION !!!!!!!! AAAAAAAAAAAA !! Nie no nie mogę uwierzyć ! Mówiłaś, że idziemy do twoich znajomych, ale czemu nie powiedziałaś, że do One Direction..!!
    Nie mogła złapać oddechu, krzyczała jak każde fanki, które ich pierwszy raz na oczy widzą.
    - Cześć – przywitaliśmy się wszyscy z Asią. Dołączyli do nas pozostali.
    - Miło nam cię poznać – uśmiechnął się do niej zalotnie Lou. Nowa twarz dla niego oznaczała nową osobę do poznania i ewentualnie do zakochania się. Zawsze gdy zjawi się nowa dziewczyna w okolicy pierwsze co to Lou jest koło niej. Zawsze kończyło się to nie wypałem, ale może nie tym razem. Asia odpowiedziała gdy w końcu się uspokoiła.
    - Mnie również. - zarumieniła się. Wyglądała na taką bezbronną osóbkę. Jest dosyć niska, na oko ma 162 cm, zresztą jak ja. Blond proste włosy za ramiona, piękne szare oczy i figurę o jakiej każda dziewczyna marzy.
    Nie próżnując Louis porwał Asię do tańca. Za nim podążyliśmy i my. Po jakiś 30 minutach ciągłego bujania się w rytm różnych piosenek, w końcu zrobiliśmy małą przerwę. Poszliśmy na tak zwanego kielicha. Ale nie dajcie się zwieść, to nie był jeden, a kilka......naście kielichów. Nie, nie byliśmy pijani. Po prostu było nam bardzo wesoło, ot co. No może oprócz Asi. Nią to już nieźle zarzucało. Nagle wskoczyła na stół i zaczęła tańczyć. Wszyscy byli lekko wstawieni, więc nikomu to nie przeszkadzało. Ku mojemu zaskoczeniu Ania również do niej dołączyła i obie wywijały tyłkami. Wszyscy bili im brawa i gwizdali. Coś mi nie pasowało w zachowaniu nowej. Przyglądałam jej się trochę i wyglądała na bardziej nieśmiałą niż na taką ` wariatkę `. Może to była tylko jej maska, takiej niewinnej. Z Liam'em byliśmy najbardziej ogarnięci z towarzystwa, więc próbowaliśmy je ściągnąć ze stołu. Po jakiś 5 minutach w końcu udało nam się to z Anią, ale z blondynką było już gorzej. Zaczęła robić striptiz. Ściągnęła najpierw bluzkę, a potem dobierała się do spodni. Kiedy i ta część garderoby była już na podłodze, robiąc różne `sexy` ruchy, zaczęła ściągać stanik. Na szczęście udało nam się ją powstrzymać od tego głupstwa. Wszyscy panowie zaczęli gwizdać na nas za to, że nie daliśmy im szansy na coś więcej. Ale ja nie chciałam, aby ta impreza zamieniła się w sex party. To nie było jej zamiarem. Gdy w końcu uspokoiliśmy naszą młodą gwiazdę, ta nagle gdzieś zniknęła. Zaczęłam szukać jej wzrokiem wraz z Lou. Kiedy nagle zgasło światło. Było widać jedynie cień nadchodzącej postaci oświetlonej latarką. Była to, oczywiście jak można było się tego spodziewać, Asia. Tylko, że tym razem weszła bez ubrania, stała naga. Do tego czasu większość zaczęła trzeźwieć, więc dla nich mimo wszystko nie był to przyjemny widok.
    - Aśka ! Co ty wyrabiasz?! - krzyknęła Martyna podbiegając do niej.
    - Bosh, dziewczyno co ty wyrabiasz ze sobą?! Myślałem, że jesteś fajna, a przede wszystkim normalna, ale chyba się myliłem! - obruszył się Lou.
    - No, bo ja..ja...myślałam, że chcecie tego, że to jest u was na porządku dziennym..- zmieszała się dziewczyna. Patrzyła na wszystkich z przerażonym wzrokiem. Nagle zerwała się, złapała jakieś ciuchy i wybiegła z domu.
    - Liam leć za nią ! Ona może sobie coś zrobić ! - kazałam biec za nią mojemu chłopakowi. On był najbardziej rozsądny ze wszystkich, a poza tym był jedyny już prawie całkowicie trzeźwy.

    *Z perspektywy Liam'a*

    Ruszyłem w te pędy, aby złapać Asię. Wybiegła tak nagle, że nie wiedziałem co się dzieje. Zdziwiło mnie jej zachowanie. Gdy ją poznałem widziałem w niej taką słodką i beztroską osóbkę, która potrzebuje silnej ręki, męskiej ręki do opieki. Poczułem wtedy coś dziwnego, taki ojcowski instynkt. Tak jakbym był jej ojcem, albo chociaż bratem odpowiedzialnym za nią. Ale widziałem, że wpadła w oko Louis'owi, więc nawet z nią nie gadałem. Wydaje mi się, że jest ona młodsza ode mnie, z dwa, może trzy lata. Ale po jej wyskokowi ze striptizem nie wiedziałem co o niej sądzić. Taka niewinna i słodka, a zarazem niegrzeczna?
    - Asia ! Zaczekaj! Stój..!!!!
    - Nie! Zostaw mnie..proszę..Aułł...
    Nagle potknęła się i upadła. Widziałem jak łapie się za kolana.
    - Co się stało? - podbiegłem do niej
    - Zdarłam sobie kolana, nic wielkiego.
    Widziałem jak leje się krew. Była wszędzie, na szczęście po kilku minutach już przestała wydostawać się na drugą stronę. Zatamowałem krew swoją bluzą i przycisnąłem tak aby już żadne zakażenie nie mogło się tam przedostać.
    - Dzięki, a teraz już możesz iść, ja przejdę się do domu. - powiedziała i próbowała wstać, ale skuliła się z bólu. Nogi nie miały jeszcze siły aby iść, dlatego pokazałem Asi gestem, aby usiadła.
    - Poczekaj chwilę, zaraz ci przejdzie. - powiedziałem troskliwym głosem.
    Ona jedynie co lekko się uśmiechnęła, ale zaraz posmutniała.
    - Przepraszam..przepraszam, że zepsułam wam imprezę. Ale nie martw się już więcej nie stanę wam na drodze..
    - Co? O czym ty mówisz..Nic nie zepsułaś..Ale po co to zrobiłaś?
    - Liam posłuchaj ja..ja...ehh nie ważne zresztą.
    - No powiedz..Co się dzieje?
    Zaczęła płakać. Automatycznie objąłem ją ramieniem. Gdy się trochę uspokoiła przemówiła..
    - Ja..często się przeprowadzam. Moja mama jest ciągle przenoszona do nowego miasta. Wszędzie próbuję znaleźć sobie jakiś przyjaciół, albo chociaż jakiś znajomych, bo i tak zawsze moja znajomość z innymi szybko się kończy. Jak dotąd najdłużej to mieszkałam w Szczecinie, `aż` rok. I tak to był najgorszy rok w moim życiu. Nigdzie jeszcze aż tak bardzo mi nie dokuczali jak tam. - przerwała i kolejne łzy zaczęły lecieć jej po policzkach. Nie przerywałem jej.
    - Mój tato, gdy byłam mała, okradał pobliskie sklepy. Za to już zawsze byłam odrzucana i dręczona różnymi wyzwiskami. Gdy trafił do więzienia jakoś zbytnio się tym nie przejęłam. Ogólnie z ojcem nigdy nie miałam dobrych stosunków. Od zawsze się z nim kłóciłam i dochodziło do nie miłych sytuacji. Ale na początku naszego mieszkania w Szczecinie było najgorzej. Ojciec wyszedł już z więzienia, więc znowu z nami zamieszkał. Nie cieszyłam się z tego, ale co mogłam poradzić. Miałam wtedy 14 lat. Pewnego razu mama musiała wyjechać na weekend na jakąś delegację, wtedy to.. - zaczęła jeszcze bardziej szlochać.. Zrobiło mi się jej tak strasznie żal.
    - Wtedy to..ojciec mnie zgwałcił...Raz, potem drugi. Zdarzyło się to wielokrotnie ! Ale zastraszał mnie, nie mogłam nic zrobić.! Któregoś razu mama nakryła ojca na tym co mi zrobił! Od razu zawiadomiła policję i poszedł siedzieć drugi raz. Ja się załamałam, załamałam psychicznie, fizycznie i wgl. Zaczęłam pić, brać narkotyki. Wszyscy, dosłownie wszyscy się ode mnie odwrócili. Zostałam całkowicie sama. Zawsze byłam nieśmiała wśród ludzi, bałam się każdego małego gestu ze strony chłopaków......Teraz kiedy mama znowu dostała nakaz wyjazdu, postanowiłam, że zacznę wszystko od nowa. Przestałam brać i pić. Chciałam stać się odważna i pewna siebie. Stąd moje dzisiejsze zachowanie. Pomyślałam, że dzięki temu ludzie mnie polubią, ale myliłam się. Jeszcze raz przepraszam, obiecuję to już więcej się nie powtórzy...- wybuchła płaczem. Ja nie miałem pojęcia co zrobić. Przytuliłem ją tylko mocno i pozwoliłem się wypłakać.
    - Asia, spokojnie już. Zrozum my ciebie nie odtrącimy za takie coś. To nie twoja wina, że masz taką przeszłość. Wszyscy cię polubiliśmy, a sądzę, że Lou to nawet bardziej – popatrzyłem na nią ruszając brwiami, w końcu uśmiechnęła się nieśmiało swoimi pięknymi zębami.
    - Dziękuję ci za wszystko..
    - Nie ma za co..a teraz chodź do nas, impreza się jeszcze nie skończyła ;D
    Wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę mojego domu. Cały czas się śmialiśmy, próbowałem jakoś ją odciągnąć od tej strasznej historii. Na początku nie wiedziałem co nią kierowało, ale po usłyszeniu jej opowieści, nie mogłem uwierzyć, że taką małą osobę mogło spotkać coś tak strasznego. Przez całą powrotną drogę rozmawiało nam się naprawdę dobrze, tak swobodnie. Doszliśmy..
    - Liam, Asia !! Gdzie byliście..tak bardzo się martwiłam, że coś się stało !! - przybiegła do nas zdenerwowana Marta.
    - Już jest dobrze, nie martw się – uśmiechnąłem się do niej
    - Ale chyba należą się nam jakieś wyjaśnienia.. - popatrzyła się na Asię
    - Spokojnie ja wam później wszystko wyjaśnię. - popatrzyłem się znacząco w stronę nowej blondynki, a ta lekko uniosła kąciki swoich ust.
    - Liaaaam.? Mogę cię na chwilę prosić?
    - Tak oczywiście.
    Marta złapała mnie za rękę i poprowadziła w stronę kuchni.
    - Coś się stało?
    - Czy między wami do niczego nie doszło? - wypaliła tak nagle ze smutkiem, że znieruchomiałem.
    - A do czego miałoby dojść? - zdziwiłem się
    - Nie odpowiada się pytaniem na pytanie..
    - Przepraszam. Nie, do niczego nie doszło. Skąd takie obawy?
    - Bo jak wróciliście cały czas patrzyliście na siebie, uśmiechaliście się, a potem jeszcze jak Asia się zarumieniła to nie wiedziałam co się dzieje. - posmutniała, ale nie spuszczała wzorku z moich oczu.
    - Kochanie, nie masz o co się martwić. Kocham ciebie, tylko ciebie – ująłem jej twarz i delikatnie złożyłem pocałunek na jej ustach. Widziałem, że stała nieruchoma.
    - Czy ty właśnie powiedziałeś, że mnie kochasz?!
    - Ee..no właściwie to tak.. - faktycznie, nigdy jej tego nie mówiłem...Zarumieniłem się.
    Marta uśmiechnęła się cała zawstydzona i pocałowała bardzo namiętnie. Po pewnym czasie odsunęliśmy się od siebie.
    - Chyba czas w końcu powiedzieć wszystkim o naszym małym sekrecie ;)
    - Też tak sądzę – potwierdziłem.
    Te słowa uradowały mnie tak bardzo, że nie mogłem się opanować. Jak powiedziała mi dzisiaj, że chce to wyjawić, cieszyłem się jak małe dziecko ! To będzie trudne, ale zarazem ekscytujące przeżycie. Tylko dlaczego nie odpowiedziała, że też mnie kocha?

    *Z perspektywy Harry'ego*

    Wszedłem do pełnego ludzi domu mojego przyjaciela..Mam nadzieję przynajmniej, że jeszcze mojego przyjaciela. Ostatnimi dniami, a dokładniej mówiąc tygodniami, schrzaniłem wszystko! Po prostu wszystko! Oddaliłem się od mojej `rodziny` - zespołu, tak bardzo, że znienawidzili mnie. Na szczęście nie wyrzucili mnie z zespołu, bo jakby tak się stało to bym chyba oszalał. Nasze próby ograniczały się tylko do zaśpiewania kilku piosenek i niemiłych spojrzeń chłopaków. Na początku miałem to gdzieś, ale teraz? Żałuję tego jak mało kto! Dlaczego byłem tak nienormalny? Z moich przemyśleń wyrwał mnie znajomy mi głos.
    - Harry? Co ty tu do jasnej cholery robisz?!
    - Louis ! - uśmiechnąłem się automatycznie na widok przyjaciela. Kocham go najbardziej na świecie..No powiedzmy..
    - Nie Louis'uj mi tu ! Zadałem pytanie, co ty tutaj robisz?!
    - Jak to co? Przyszedłem na imprezę co nie wolno mi już?
    - Ale nikt ciebie nie zapraszał! Zresztą skąd wiesz, że wgl ona jest u Liam'a?
    - Z facebook'a. Marta napisała, że jest domówka u niego, więc postanowiłem, że się przejdę.
    - Harry? Kurde koleś co ty tu robisz?! Wypie*dalaj stąd i to już! - podszedł do nas wkurzony Zayn.
    - Tak, też mi miło ciebie widzieć.. - powiedziałem z sarkazmem.
    - A mi ciebie wcale nie jest! Czy ty próbujesz nas wykończyć? Jak Marta ciebie tu zobaczy to chyba oszaleje!
    - No bo...ja przyszedłem ją, was przeprosić za swoje zachowanie..
    - A co? Sandrusia cię rzuciła?
    - Nie, to ja ją rzuciłem..poza tym z nią nie byłem..
    - Oooo i przypomniałeś sobie o nas..jakie to przeurocze z twojej strony.. - wywrócił oczami mulatek
    - Przejrzałem na oczy..Zrozumiałem, że to był błąd..Ja to wszystko zrobiłem, tak się zachowywałem, bo.....
    - Ekhem !! Czy mogę prosić was o uwagę...- usłyszałem z oddali głos Liam'a.

    *Z perspektywy Marty*

    Liam chwycił moją trzęsącą się rękę i poprowadził w stronę dużego pokoju.
    - Wiem, że się denerwujesz, ale będzie dobrze, obiecuję.
    Pocałował mnie delikatnie w usta. Nie pomogło, serce dalej waliło jak oszalałe. Doszliśmy, a on zabrał głos..
    - Ekhem !! Czy mogę prosić was o uwagę...Chciałem, a w sumie to chcieliśmy wam coś powiedzieć.
    Spojrzał na mnie i złapał mocniej rękę. Widziałam wszystkie pary oczu zwrócone ku nas. Nie wiedziałam jak się zachować.
    - Ja i Marta chodzimy ze sobą, jesteśmy parą od pewnego czasu.
    Pocałował mnie w policzek, a wszyscy patrzyli na nas zdezorientowani po czym zaraz zaczęli bić brawa. Usłyszałam kilka miłych komentarzy od chłopców i dziewczyn, trochę się rozluźniłam, ale nie trwało to długo. Bo nagle przerwał nam dochodzący z oddali krzyk.
    - Że wy kim jesteście?! Że parą?! - usłyszałam znajomy głos..Był wściekły, a zarazem mega zdziwiony.
    Ale czy to był na pewno Harry?
    - Harry? - krzyknęłam w stronę chłopaka...
    - Co zdziwiona?
    - Co ty tu robisz? - pytałam
    - Następnym razem jak nie chcesz by ktoś wiedział co się z tobą dzieje, nie pisz tego w internecie !! - wybiegł trzaskając drzwiami.

    *Z perspektywy Harry'ego*

    - Że wy kim jesteście?! Że parą?! - krzyknąłem z przerażenia. Nie byłem pewny tego co usłyszałem, może się tylko przesłyszałem.?
    - Harry? - doszedł do mnie głos Marty
    - Co zdziwiona? - pytała się tak jakby była ślepa.
    - Co ty tu robisz? - zadała to samo pytanie co chłopacy..czy oni myślą, że ja nie mam dostępu do internetu?
    - Następnym razem jak nie chcesz by ktoś wiedział co się z tobą dzieje, nie pisz tego w internecie !! - krzyknąłem w jej stronę i wybiegłem z domu trzaskając drzwiami.
    Biegłem i biegłem aż w końcu znalazłem się gdzieś w jakimś małym parku. Przysiadłem na pobliskiej ławce. Nie mogłem zebrać myśli. Czy Marta naprawdę chodzi z moim jednym z najlepszych przyjaciół? Nie raz mówiłem tak do niej, że są razem itp. ale nie wiedziałem, że to prawda. Ja tak tylko po złości jej dogryzałem, ale to jednak prawda. A ja myślałem, że dzisiaj się pogodzimy i będzie tak jak dawniej...
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    No i mamy 17 rozdział ! 
    Mam nadzieję, że się wam podoba. Zbliżamy się do rozdziałów o trochę mniej dramatycznej historii. Ale nie na długo, nie ponudzicie się zbytnio :)
    CZYTASZ=KOMENTUJESZ będę wdzięczna ;)
    Nowy rozdział nie wiem kiedy, ale nie długo.
    Kto chce być informowany o nowym rozdziale, proszę podajcie jeszcze raz swoje numery gg czy twittery, bo trochę się tego nazbierało i się pogubiłam :) A chcę wiedzieć kogo mam wgl informować ;)