Mam wrażenie, że coraz mniej ludzi czyta moje opowiadanie i chciałam się zapytać czy jest coś co sprawia, że jest mniej chętnych? Napiszcie mi jeżeli wam coś się nie podoba. Piszę tą opowieść dla siebie ale jak i dla was. Pojawia się coraz mniej komentarzy, ale te 20 osób na dzień wchodzi, więc jeżeli już czytacie rozdział to proszę was o mały komentarz. To nie jest tak, że muszę mieć milion komentarzy by dodać nowy post, ale chciałabym wiedzieć czy wgl warto publikować dalej, czy ktokolwiek ma ochotę to jeszcze czytać. (;
20 rozdział
Właśnie szłam do
szkoły SAMA zastanawiając się dlaczego Liam nie przyszedł po
mnie ani nie dał znaku życia. Od piątku z nim nie rozmawiałam co
było dziwne. Zawsze przynajmniej 4 razy dziennie piszemy albo
gadamy przez telefon. Tak teraz NIC, zero jakiejkolwiek reakcji. Nie
wiem o co mu chodzi. Ostatnio wgl stał się jakiś inny. Z
przemyśleń wyrwał mnie jakiś krzyk dochodzący za mną.
- Ranyy Martaaaa!! -
podbiegła do mnie Martyna ledwo co łapiąc oddech. Była cała
uśmiechnięta i taka szczęśliwa, że aż się przestraszyłam.
- Jejuś co się
stało?!
- Nic się nie stało
!! Jestem najszczęśliwszą osobą na całym świecie ! Kocham cię
wiesz? Jesteś najwspanialszą przyjaciółką na świecie i za nic
bym cię nie zamieniła na inną!! - przytuliła mnie tak mocno, że
zaczęłam się dusić. W końcu mnie puściła, a ja mogłam
kontynuować rozmowę.
- Dobra, teraz to już
musisz powiedzieć co się stało! Coś z Zayn'em i spędzonym
weekend'em?
- Skąd wiesz?! -
popatrzyła się na mnie z wielkimi oczami
- No jak to skąd?!
Mówiłaś, że się spotykacie. Poza tym co innego mogłoby cię
uszczęśliwić? - ruszyłam brwiami
- No tak, masz rację
! To przez niego ! To był najcudowniejszy dzień mojego życia –
niedziela. - rozmarzyła się patrząc w chmury
- Opowiadaj i to już
!! Teraz, szybko !! - byłam taka podekscytowana, że zaczęłam
skakać jak małe dziecko.
- Ale zaraz spóźnimy
się do szkoły..
- Walić szkołę !!
Pójdziemy na drugą lekcję, a teraz opowiadaj, bo zadzwonię do
Zayn'a – pogroziłam przyjaciółce
- Po co do niego?!
Już mówię, więc zaczęło się to w sobotę.......
*Sobota i niedziela
z perspektywy Martyny*
Dochodziła godzina
18 a ja już zmulałam przed telewizorem. Widziałam się dzisiaj z
moim ukochanym, ale rano i to na krótko. Musiał szybko ulotnić się
`do domu`. Nie byłam do końca pewna czy naprawdę tam. Dzisiaj był
jakiś nieobecny i ciągle musiałam go upominać, bo wgl mnie nie
słuchał. Ale na szczęście jego zachowanie nie wróżyło czegoś
niedobrego, a wręcz na odwrót. Cały czas się uśmiechał i był
cały rozpromieniony, tylko często bujał w obłokach. Próbowałam
coś z niego wyciągnąć, ale guzik z pętelką. Milczał jak grób.
`Nie to nie` pomyślałam. Prędzej czy później i tak się dowiem.
Po jakiś dwóch
godzinach bezsensownego oglądania głupich seriali zwlekłam się z
kanapy i poszłam się umyć. Potem udałam się do mojego pokoju. Z
półki wzięłam książkę do ręki i położyłam się na łóżku.
Rozmyślając nad sensem lektury, a raczej jego brakiem usłyszałam
dźwięk przychodzącego sms-a. Od BadBoy: `Hej, jakieś plany na
jutrzejszy dzień? xx`. Odpisałam: `Nie mam żadnych ;)`.
BadBoy: `To jutro o 13 przyjdę po ciebie, ubierz się wygodnie.
Będzie to magiczny dzień ;D xoxo`. `Nie mogę się już doczekać
;*` - odpisałam. Zaskoczył mnie tą wiadomością.
Jestem bardzo ciekawa co szykuje. Może jego dzisiejsze zachowanie
miało coś wspólnego z tym. Nie przepadam za niespodziankami, bo
nigdy nie wiadomo czego można się po nich spodziewać, ale Zayn'a
suprise'y były wyjątkowe i cudowne. Już nieraz zorganizował
spotkanie takie o jakim nigdy by mi się nie marzyło. Pełno
kwiatów, świec, romantyczna muzyka – jest to moje ulubione
wspomnienie z nim. Pewnego dnia przyszłam do jego domu kiedy nie
było rodziców. Zorganizował romantyczną kolację. W ogrodzie
rozłożył duży koc nad basenem, wokoło było pełno róż, a w
tle leciała moja ulubiona spokojna muzyka. Nie robiliśmy niczego
specjalnego, po prostu spędzaliśmy ze sobą miło czas.
W końcu około 22
ułożyłam się do snu rozmyślając o jutrzejszym dniu. Szybko
zasnęłam......
`...I'll
be here, by your side, No more fears, no more crying, But if you walk
away, I know I'll fade, Cause there is nobody else..`
O
godzinie 10 obudził mnie budzik wraz z solówką Zayn'a z Gotta be
you. Uważam, że jest to najlepszy przez niego zaśpiewany fragment
jakiejkolwiek z ich piosenek. Niechętnie zwlekłam się z łóżka.
Wstałam i ubrałam pierwszy lepszy dres i zeszłam na dół aby
zjeść śniadanie. W kuchni spotkałam całą moją rodzinkę w
komplecie przy stole.
- Ooooo
wstała już nasza Princesss'a !! - powiedział z ironią mój
7-letni brat. Od kiedy pamiętam zawsze się z nim kłóciłam,
przedrzeźniałam, biłam. Ale od momentu gdy zaczęłam chodzić z
Zayn'em zrobiło się jeszcze gorzej! W każdej chwili mi dokucza i
robi wszystko co może robić młodsze rodzeństwo!
- Weź
się przymknij Patryk !! - krzyknęłam
- Martyna!
- upomniała mnie mama
- No
bo on ciągle się czepia i gada tak głupkowato !
- Głupkowato?!
A twój kochaś nie mówi ciągle do ciebie `My Princess` i buzi
buzi..- zaczął naśladować całowanie się ludzi..ehh zaraz go
walnę!
- Skończ,
bo naślę na ciebie stado szczurów!!
- A
ja pokażę kochasiowi twoje zdjęcia z dzieciństwa, te w wannie..-
zaczął ruszać śmiesznie brwiami, co mnie jeszcze bardziej
rozzłościło!
- Ty
gówniarzu, ja ci zaraz pokaż..
- PRZESTAŃCIE
SIĘ W KOŃCU KŁÓCIC! Dacie zjeść śniadanie w spokoju, chociaż
raz?!
- Ok
przepraszam..- odpowiedziałam
- No
już dobrze. A powiedz mi, masz jakieś plany na dzisiaj ?
- Emm..tak
wychodzę z Zayn'em o 13....
- Zayn,
Zayn, Zayn !! Jest jeszcze jakiś inny temat w tym domu niż ten
ZAYN?! Mam już tego dość! Wychodzę..!
- No
i idź sobie! Nikt cię tu nie chce!..- krzyknęłam na odchodne
Patrykowi
- Ehh..dzieci,
dzieci..dobra nie ważne. A kiedy wrócisz?
- A
tego to nie wiem. Zayn przyszykował na dzisiaj niespodziankę. ;D
- Uuuu
no to nie mogę się doczekać aż wrócisz i zdasz relację ;)
Kocham
moją mamę! Zawsze mnie wspiera i cieszy się razem ze mną. Mam z
nią bardzo dobry kontakt nie ważne ile razy się pokłócimy, bo
oczywiście bez tego się nie obejdzie. Ale mimo wszystko rozumie
mnie jak mało kto. Jest moją jedną z trzech najlepszych
przyjaciółek. Oczywiście tą drugą i trzecią jest Marta i Ania.
Po
pół godzinie jedzenia, udałam się do łazienki aby się
przyszykować. Wzięłam kąpiel, umyłam włosy i ogólnie zrobiłam
poranną toaletę. Potem wysuszyłam i ułożyłam włosy.
Zostawiłam je rozpuszczone i lekko podkręcone. Makijaż zrobiłam
bardzo delikatny. Na co dzień się nie maluję, bo nie mam takiej
potrzeby. Wszyscy mi mówią, że mam idealną cerę, i skromnie
mówiąc, zgadzam się z tym. Nigdy nie miałam problemów z
trądzikiem i innymi tego typu sprawami. A ubrałam się w to.
Miało być wygodnie, więc jest ;). Miałam jeszcze godzinę do
przyjścia BadBoy'a, więc włączyłam telewizor na jakimś
serialu. Wciągnęła mnie jego fabuła i nawet nie zauważyłam,
kiedy była godzina 13. Rozległ się dzwonek do drzwi, a ja szybko
złapałam wcześniej przyszykowane rzeczy i zbiegłam na dół. W
korytarzu zastałam przystojnego, wysokiego mulatka, który kierował
w moją stronę uśmiech niczym z reklamy pasty do zębów. Czy on
musi być aż tak idealny?
- To
co gotowa? Możemy już iść?
- Tak.
Mamo ja wychodzę i nie wiem kiedy wrócę!!
Wyszliśmy
z domu, a ja od razu rzuciłam pytaniem, które chciałam zadać od
wczoraj.\
- No
i dokąd się wybieramy?
- A
ty zawsze niecierpliwa. Poczekaj to zobaczysz ;)
Przed
domem stało jego auto, więc domyśliłam się, że tam dokąd się
udamy nie jest blisko. Tak jak myślałam kazał mi wsiąść do
jego cudeńka i ruszyliśmy w stronę miasta.
- Najpierw
kino ;)
Odrzekł
Zayn w trakcie jazdy. Poszliśmy na `Titanic 3D`. Kocham ten film!
Mogłabym go oglądać codziennie milion razy. Ale po skończonym
seansie stwierdziłam, że to nie był jednak dobry pomysł. Moja
twarz już `nie wyglądała`. Byłam cała rozmazana od tuszu, który
zostawił mnóstwo śladów, które były spowodowane ciągnącymi
się strumieniami łez.
- Patrz
co narobiłeś ! - powiedziałam do chłopaka z udawaną złością
- Co
się stało?
- Jak
ja teraz wyglądam?!
- Pięknie,
jak zwykle kochanie – pocałował mnie delikatnie w usta
Kolejnym
naszym `przystankiem` była baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo
droga restauracja na obrzeżach miasta. Prosiłam, a wręcz błagałam
go aby tam nie iść. Mnie nawet nie byłoby stać na wodę tutaj, a
co dopiero na obiad dla dwojga. Zayn natomiast uparł się i
powiedział, że `nie ma mowy, idziemy i koniec`. Także weszliśmy
do środka i ujrzałam piękne wnętrze. Nigdy mnie tu nie było, bo
skoro i tak bym nic nie zamówiła, to po co kusić oczy. Zajęliśmy
uroczy stolik na końcu pomieszczenia. Na nim stała jedna czerwona
róża i dwie delikatnie palące się świeczki pachnące lawendą.
Było pięknie. Kelner przyszedł do nas i wręczył nam dwie karty
menu. Po 10 minutach w końcu zdecydowaliśmy się na `danie dnia`.
Było tu tyle smakołyków, więc trudno się było na coś
zdecydować. Najlepszym rozwiązaniem była niespodzianka. Do czasu
kiedy nam przynieśli nasze zamówienie, z Zayn'em cały czas
rozmawialiśmy i wspominaliśmy nasze początki znajomości. Ile
śmiechu przy tym było! Oczywiście nie obyło się bez obgadania
reszty przyjaciół.
- Wiesz
może o co chodzi Harry'emu i Marcie? - musiałam go o to zapytać,
korciło mnie to już od dawna, ale musiałam w końcu zaspokoić
swoją ciekawość.
- Ja
mam to wiedzieć? Prędzej ty powinnaś znać odpowiedź.
- Nic,
a nic..
- Nie
chce nic mówić, ale wydaje mi się, że oboje są zazdrośni o
siebie, tylko żadne nie chce się przyznać.
- A
ty myślisz, że Marta nic nie czuje do Liam'a, że to tylko taka
przykrywka?
- Nie.
Sądzę, że naprawdę się kochają, tylko może bardziej jak
najlepsi przyjaciele i ciut więcej. Może to nie jest miłość
taka jak nasza, czy Ani i Niall'a, ale w niewielkim stopniu tak
jest. Uważam, że nie możemy im się wtrącać. W końcu
zrozumieją i przekonają się na własnej skórze. Chłopcy też
tak twierdzą.
Zgodziłam
się z mulatkiem. Na szczęście przynieśli nam nasze `danie dnia`
i skończyliśmy temat. Była to zupa serowa z ptysiami, a na drugie
danie jagnięcina. Przyznam się, że na początku nie byłam pewna
co do tego, ale po skosztowaniu zmieniłam zdanie. Od dzisiaj jest
to moje ulubione danie!! Po konsumpcji podziękowałam chłopakowi
za obiad jednym wielkim mokrym całusem w policzek. Ten się
uśmiechnął i patrzył mi prosto w oczy.
- Ehh..i
to już miesiąc..- rozmarzył się chłopak
- Co?!
- spytałam zdezorientowana
Osz
kurde !!!!! No tak ! Zapomniałam! Zapomniałam! Dzisiaj mija nasza
miesięcznica! Ale ze mnie kretynka !! Omajgasz i co teraz?
- O
jeju! Miesięcznica!. Przepraszam..ja, ja....- spuściłam wzrok nie
chcąc patrzeć na Zayn'a. Było mi tak strasznie głupio.
- Zapomniałaś?
Tak, wiem. To znaczy domyśliłem się, ale spokojnie nie martw się.
Szczerze mówiąc to dobrze, że masz `małą sklerozę`, bo
przynajmniej mogłem ci zrobić niespodziankę. A to dla mnie jest
ważniejsze ;) - uśmiechnął się szeroko- Przepraszam...
- Oj
już daj spokój. - przybliżył do mnie swoją twarz, ujął mi ją
i szepnął `cieszę się, że jesteś tutaj ze mną`.
Posiedzieliśmy
w restauracji do 18, a potem Zayn powiedział, że ma dla mnie
jeszcze jedną niespodziankę. Zrezygnowana zgodziłam się na
jeszcze jeden prezent, pod warunkiem, że był on już ostatnim.
Wsiedliśmy
z powrotem do auta i ruszyliśmy za miasto. Byłam coraz ciekawsza
dokąd tym razem się wybieramy.
- A
teraz co, wywieziesz mnie gdzieś do jakiejś meliny? - powiedziałam
z lekkim uśmiechem widząc jak zbliżamy się do jakiegoś
zaciemnionego lasu oddalonego parę kilometrów od miasta.
- Hehe..taaaa.
Zgwałcę cię i porzucę. O nie kochana, nie tym razem ;) -
odwzajemnił uśmiech. - Ale teraz to załóż tą opaskę, bo
wysiadamy a chcę abyś na razie niczego nie zobaczyła.
Posłusznie
zrobiłam to co kazał. Zawiązałam kawałek materiału na oczach i
zostałam wyciągnięta z pojazdu przez Zayn'a. Przez jakieś 5
minut byłam prowadzona w jakieś nieznajome mi miejsce. Czułam jak
serce się niecierpliwi. Chciało już otworzyć się na to co je
otaczało. Jednak cały czas nie mogło ujrzeć światła dziennego.
Gdyby nie ta opaska..
- Gotowa?
- nagle odezwał się mulatek
- Czy
gotowa? Chyba nie, ale chce to zobaczyć – coraz bardziej się
denerwowałam, ale ciekawość zwyciężała
- To
możesz dać pooddychać oczom – ściągnął mi kawałek
materiału
To
co zobaczyłam przeszło moje wszelkie oczekiwania. Byłam stu
procentowo pewna jakiegoś zwykłego pikniku w ogrodzie Zayn'a. To w
sumie było coś podobnego, ale nie do końca.
Stałam
na plaży jeziora, o którym istnienia nie miałam pojęcia. Piękne,
szerokie i czyste jezioro nie miało końca, a zachodzące słońce
dało takiego uroczego i romantycznego klimatu. Na środku piasku
leżał koc, a na nim pełno poduszek i jedna wielka kołdra. Obok
na jakimś małym stoliczku było dużo smakołyków. Od słodyczy
po przeróżne owoce i napoje. Naprzeciwko tego wszystkiego stał
rzutnik, a na krześle leżał laptop. Wszystko to było podłączone
kablem do pobliskiego domku letniskowego(chyba właściciela
knajpki, która była niedaleko stąd). Dookoła kocu były
poustawiane świeczki i porozsypywane płatki róż. `Ja chyba śnię
najpiękniejszym marzeniem świata` - pomyślałam. Stałam z
otwartymi ustami przez kilka minut i nie mogłam wykrztusić żadnego
nawet najmniejszego wyrazu. Moje gardło było związane
niewidzialnym sznurkiem, które za nic nie chciało się rozplątać.
- Wszystkiego
najlepszego słońce ;) - przytulił się do mnie od tyłu i
pocałował w czubek głowy
- Eeeeee..dzięki
– dalej nie mogłam się ocknąć
- Podoba
się?
- Tak,
oczywiście, że tak ! - rzuciłam mu się na szyję, a Zayn
obkręcił mną dookoła
- To
bardzo się cieszę. Nie chciałem, aby dzisiejszy dzień był
zwykłym dniem. Dla mnie to wyjątkowe święto, w końcu jesteśmy
ze sobą już miesiąc. Wszystko zaplanowałem sobie, aby wyszło
idealnie....
- I
jest idealnie ! Dziękuję ci – przywarłam go do siebie i
całowaliśmy się namiętnie przez kilka minut. Nie chciałam aby
ta chwila się skończyła. Całując go czuję się jakbym była w
innym świecie, takim gdzie wszystko jest kolorowe, nie ma odcieni
szarości, nie ma trosk i smutnych chwil. Jestem tam tylko ja i
Zayn. Mój własny i niepowtarzalny ideał.
- Mam
coś dla ciebie – powiedział chłopak do mnie po skończonej
wcześniejszej czynności
- Zayn
proszę cię. Obiecałeś, że to ostatni prezent. Poza tym ja nie
mam nic dla ciebie, nie chcę, nie dawaj mi nic....
- Dla
mnie najlepszym prezentem jest czas spędzony z tobą. A poza tym
nie chcę niczego od ciebie, dla mnie liczysz się Ty, tu i teraz.
Wypowiedziawszy
te słowa, poczułam jak zaczynają lecieć mi pojedyncze łzy.
Widząc je, Zayn szybko mi je starł i kazał mi się odwrócić.
Nagle poczułam jak wiesza mi coś na szyję. Był to krótki
srebrny łańcuszek z czerwoną przywieszką w kształcie serca.
- Kocham
Cię Martyna. - szepnął mi do ucha
- Ja
ciebie też kocham skarbie – teraz to byłam już zalana łzami.
Gdy się uspokoiłam położyliśmy się na kocu, a Zayn włączył
film. Zrobiliśmy sobie maraton filmowy, oglądnęliśmy chyba z
jakieś 3. Około godziny 1 w nocy zebraliśmy się i wróciliśmy
pod mój dom.
- Bardzo
dziękuję ci za dzisiejszy, w sumie to za wczorajszy i dzisiejszy
dzień, wieczór, zwał jak zwał. Naprawdę. Najpiękniejsze chwile
w moim życiu.
- Mam
nadzieję, że sprawię, aby każde wspólnie spędzone chwile były
takie.
Uśmiechnęłam
się nieśmiało i pożegnałam się z BadBoy'iem. Weszłam do domu
po cichu. Zobaczyłam, że w kuchni świeci się światło.
Domyśliłam się, że mama na mnie czeka. W sumie było już późno,
więc się jej nie dziwie.
- Hej
kochanie, jak było? - zapytała mama ziewając co chwile
- Cuuuuuuudownie
!!
Przez
godzinę opowiadałam jej całe wydarzenie. W końcu zmęczona
poszłam się umyć i położyć się spać. Spojrzałam na komórkę
i miałam jedną nie przeczytaną wiadomość. Od: BadBoy : Było
cudownie, chcę więcej takich dni spędzonych tylko z tobą. Życzę
dobranoc i miłych snów. Kocham cię xoxo`. Nie mając już
sił, wyruszyłam w niezwykłą podróż w objęciach Morfeusza.
*Z
perspektywy Marty, dzisiejszy dzień*
- OMAJGASZ
!!!!!!!!
Nie
mogłam uwierzyć w historię, którą opowiedziała mi Martyna. To
było takie cudowne, wspaniałe, romantyczne, urocze, przekochane.
- No
dokładnie. Ja do teraz nie mogę się ogarnąć po tym wszystkim.
- Wow.
Martyna naprawdę z czystym sumieniem mogę ci pogratulować
chłopaka. Nie sądziłam, że z Zayn'a taki romantyk. Ahh..-
rozmarzyłam się. Sama chciałabym spędzić takie chwile z jakimś
chłopakiem. Niestety mój Liam taki nie jest. Nie zrobił mi cham
ani jednej romantycznej rzeczy. Wgl nic dla mnie nie zrobił. Czy ja
byłam jakaś inna? Teraz trochę się podirytowałam.
- O
kurde Marta! Za 10 minut zaczyna się 3 lekcja! A teraz mamy
geografie, której nie możemy opuścić. Wiesz co nam zrobi pan
Hanysz jak opuścimy kartkówkę!
Natychmiast
zerwałyśmy się z ławki i biegłyśmy tak szybko, jakbyśmy
startowały w maratonie. Do klasy wbiegłyśmy 2 minuty po dzwonku.
- Oo
widzę, że papużki raczyły zjawić się na mojej lekcji. Widząc
po dzienniku to nie było pań na dwóch pierwszych lekcjach..hmm..a
cóż to się stało?
Nie
lubi nas! To chyba widać, nie?
- Nie
pana interes. Czy mógłby pan nam również rozdać kartki,
ponieważ chcemy napisać kartkówkę – powiedziała z ironią
Martyna.
Wręczył
nam kartki i zaczęliśmy pisać tą nieszczęsną kartkówkę.
Rozległ
się dzwonek na przerwę. Wszyscy wyszliśmy z klasy, a my z Martyną
udałyśmy się w stronę stołówki, aby kupić coś do jedzenia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie mogę uwierzyć, że pojawił się już 20 rozdział!
Chciałam z całego serca podziękować wam za to, że czytacie i czasami komentujecie! To dla mnie bardzo ważne, że mam z kim podzielić się swoją wyobraźnią! Kocham was bardzo! Mam nadzieję, że będziecie ze mną i z bohaterami jeszcze przez pewien czas, bo mam kilka pomysłów, które bardzo bym chciała zrealizować, a bez waszej pomocy to mi się nie uda.
Także jeszcze raz dziękuję !! <3
Zayn jest MEGA romantyczny... <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i zapraszam do mnie
Fajny rozdział :) kocham to opowiadanie i pisz je dalej choćby dla mnie<3
OdpowiedzUsuńNajlepszy rozdział jaki może być!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny! Pięknie piszesz i czekam na nowy rozdział. Zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze jak dasz rozdział o Niallu to będzie cudownie;p
OdpowiedzUsuńcześć, zapraszam do czytania, komentowania i obserwowania naszego nowego bloga http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com/ mam nadzieję, że Wam się spodoba x
OdpowiedzUsuńrozdział świetny jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńCudowne.
OdpowiedzUsuńKiedy następny?
Rozdział fajny ale za rzadko dodajesz rozdziały . Dodawaj co tydzień a nie co miesiąc bo ludziom nie chce się tyle czekać i dla tego twojego bloga czyta mnie osób
OdpowiedzUsuńNo dokładnie, dodawaj częściej nawet krótkie ale częściej.
OdpowiedzUsuńBoże dziewczyno,dodawaj szybciej!Przy momencie kłótni i zazdrości Harrego aż mi łzy polecialy,albo ta impreza?Boże ,ale masz talent w 1 rozdziale napisalaś,że moments-przez to rozpłakała się Marta,zobaczyłam tłumaczenie,słuchałam ,czytałam i o matko!!jesteś świetna,naprawdę.Oby Marta i Liam zerwali ze sobą i żeby była z Harrym...
OdpowiedzUsuńMaja