Następny rozdział pojawi się albo 11 lipca albo wcześniej. Będzie to zależało jedynie od tego czy będę miała dostęp do internetu :)
Dziękuję za tyle wejść i komentarzy! Jesteście super! :**
A ten kto czyta niech pozostawi po sobie mały ślad komentarzem. Bo chciałabym wiedzieć ile osób go tak naprawdę czyta :) Proszę was o to bardzo..Dla mnie to bardzo ważne.
14 rozdział
Przez ostatnich kilka tygodni Harry nie odzywał się do mnie. Cały
czas był wielce naburmuszony. Ze wszystkimi się kłócił, nawet z
chłopakami. Nikt nie wiedział o co mu chodzi. Czy fakt, że
przespałam się z jego przyjaciółmi tak go wyprowadził z
równowagi? Rozumiem gdybym z nim chodziła, ale tak nie było. Może
i czasami zachowywaliśmy się jak para, ale jednak to były głupie
żarty. Próbowałam z nim kilka razy porozmawiać, ale to było jak
gadanie ze ścianą. Wszystko odbijało się od niego jak rykoszetem.
W końcu odpuściłam, skoro Louis nawet nie mógł nic od niego
wyciągnąć to mi tym bardziej by się nie udało. Zresztą miałam
ważniejsze sprawy na głowie. Musiałam pójść do ginekologa by
sprawdził czy jestem dalej dziewicą. Niestety tak jak tego się
spodziewałam, już nią nie byłam. Była również jeszcze kwestia tego czy nie jestem w
ciąży. Z tego co lekarz wywnioskował, nie byłam. Ulżyło mi i to
bardzo, ale mimo wszystko załamałam się. Ten pierwszy raz zawsze
chciałam zrobić z kimś wyjątkowym, tym z którym chciałabym być
przez długi okres czasu. A teraz wygląda to tak, że zrobiłam to z
dwoma chłopakami (nie pamiętając tego kompletnie),którzy byli dla
mnie jak bracia. No dobra, może i nie do końca. Louis'a zawsze
traktowałam jak starszego brata, który się o mnie troszczy. Ale co
do Liam'a nie byłam do końca pewna. Przez te parę tygodni bardzo
się do niego zbliżyłam. Spędzałam z nim każde możliwe i wolne
chwile. On nie ukrywa swoich uczuć co do mnie. Cały czas powtarza,
że mu na mnie zależy. Mimo tego, że ja też czuje coś do niego,
nie mogłam mu tego powiedzieć. Ciągle mnie coś powstrzymuje od
tego. `Coś` mam na myśli moje uczucia do Harry'ego. Teraz już nie
wiem jakie są relacje pomiędzy nami. Jak go widzę w szkole zawsze
mam motylki w brzuchu, ale jednocześnie czuje kłucie serca. Nie
mogę mu wybaczyć tego, w jaki sposób mnie traktuje. Tak jak bym mu
coś zrobiła, a przecież nic tak wielkiego się nie stało. Często
rzuca jakieś dziwne aluzje w stronę mojej osoby. Próbuję z nim
jakoś nawiązać kontakt wtedy gdy np. stoimy całą grupą, ale on
jednak od razu ucieka. Chłopcy ostatnio powiedzieli mi, że wgl się
z nim nie widują. Harry cały czas z kimś się spotyka tylko nikt
nie wie z kim. Może i korciło mnie aby się dowiedzieć kto jest tą
tajemniczą osobą, ale Liam zawsze starał się wszystko robić tak,
abym o tym nie myślała.
- Witaj kociaku ! - przytulił się do mnie Liam i ucałował w
policzek
- Hehehe siema dziubku ;)
- Masz może jakieś pomysły na dzisiejszą, słoneczną sobotę,
hmm?
- Emm w sumie to miałam nadzieję na twoją kreatywność.
- A co powiesz na spacer do parku?
- Oryginalne, oryginalne nie powiem, ale wiesz, tak, z miłą chęcią
się tam z tobą wybiorę ;)
- That's great ;p – uwielbiam jak chłopcy czasami w rozmowach
wtrącają słówka w swoim języku. Mam wtedy ciarki na całym
ciele. Mówią wtedy tak sexy ;D. Nie raz próbowałam z nimi
porozmawiać po angielsku, ale zawsze kończyło się to jednym,
wielkim tarzaniem się na podłodze ze śmiechu. Nie moja wina, że
pochodzę z Polski a nie z kraju anglojęzycznego. Więc mój akcent
i wymowa nie jest odpowiednia co powoduje wielki uśmiech na twarzy
chłopaków. To jest mój stały i działający sposób na poprawę
ich humoru.
Doszliśmy do parku i kręciliśmy się tam z jakieś 2 godziny.
Chyba obeszliśmy go już całego. Poszliśmy w stronę dobrze
znanego mi miejsca. Na końcu jednej z alejek znajdowała się ławka
obrośnięta dookoła pięknymi kwitnącymi krzewami. Było to
miejsce moje i Harry'ego. Zawsze mi powtarzał, że jest to miejsce
przeznaczone tylko dla mnie i dla niego. Dla wyjątkowej osoby. Od
czasu naszej kłótni nie zaglądałam tutaj. Nie chciałam aby
wróciły te wspomnienia za czasów kiedy byliśmy nierozłączni.
Tak bardzo modliłam się, aby Liam nie poszedł tą drogą, ale
niestety stało się nie po mojej myśli. Celowo zagadywałam go i
odwracałam wzrok od tego miejsca. Ale chyba mi się to nie udało.
- Ejj stój - złapał mnie za rękę i powiedział cicho
- Co jest?
- Patrz. Czy tam nie siedzi Harry?
- Faktycznie.
Zauważyłam dobrze znaną mi postać. Był tam zielonooki chłopak.
Serce zaczęło walić mi tak mocno, że nie mogłam wytrzymać sama
ze sobą. Poczułam się jakoś dziwnie lepiej widząc go tam. To
oznaczało, że on cały czas myśli o mnie.
- Liam zaczekaj na mnie, podejdę do niego.
- Jesteś tego pewna?
- Tak, może uda mi się w końcu z nim dogadać.
Niepewnym krokiem zaczęłam iść w stronę Lokowatego. Próbowałam
zebrać myśli. Zaczęłam układać sobie całe przemówienie,
które mu przedstawię. Jednak z moich rozmyślań przerwał mi
chyba dziewczęcy śmiech. Zdezorientowana stanęłam niedaleko
ławki i się wsłuchałam. Tak to zdecydowanie głos dziewczyny.
Ciekawa podeszłam bliżej. Nadepnęłam na gałązkę, która
wydała z siebie odgłos.
- Kto tu jest?! - pytał chłopak usłyszawszy owy dźwięk
- Marta?! - zapytała mnie osoba od nieznanego głosu
- Sandra?! Co ty tu robisz?!
- Chyba co TY tu robisz ? - pytał zaskoczony Harry
- Przyszłam na spacer. Ale co ONA tu robi?
- Jakbyś nie zauważyła, siedzi ze mną. - odburknął Lokowaty
- Ale przecież mówiłeś, że to nasza ławka.
- Eeeee nie. Ta ławka jak mniemam należy do miasta a nie do ciebie
czy do mnie. - prychnął
- No tak, ale mówiłeś, że będziesz na nią przyprowadzał ważne
dla ciebie osoby.
- No więc dlatego jestem tutaj z Sandrą – posłał jej ten słodki
uśmieszek, który zawsze robił jedynie w moim towarzystwie
- Ale tylko mnie miałeś... - mówiłam złamanym głosem widząc ich
razem
- Miałeś, nie miałeś, nie ważne. Teraz już nie przyprowadzam. -
mówił cały czas wkurzony
- Ale zapewniałeś mnie, że to ja jestem dla ciebie ważną osobą i
nikt inny. Czemu ty taki jesteś, o co ci chodzi?! - mówiłam
spanikowana przez płacz.
- Weź wgl idź stąd i wypłacz się Liamkowi. Kompromitujesz się
kobieto. - wybuchł śmiechem, Sandra dołączyła do niego.
Teraz to nie wytrzymałam i zalałam się cała łzami. Popatrzyłam
na nich i uciekłam stamtąd. Zauważyłam jedynie Liam'a, który mi
mignął w oczach. Nie zatrzymałam się tylko pobiegłam dalej.
Chciałam być jak najdalej stąd. Jak Harry śmie tak do mnie
mówić? `...Kompromitujesz się kobieto` - te słowa odbijały się
echem w mojej głowie. Nigdy nie był taki chamski wobec mnie, a
teraz? Nienawidzę go ! Nienawidzę go z całego serca! Dla mnie
może on nie istnieć.
- Marta! Martaaaaaaaaaaaaaa stój do cholery !!
- Zostaw mnie !!
- Nie! Zatrzymaj się !! - dogonił mnie i złapał za ręce
- Liam puść mnie ! Chcę być sama !! - próbowałam mu się wyrwać,
ale niestety on miał więcej siły niż ja. Objął mnie mocno tak
abym mu nie uciekła. Biłam go, wyrywałam się, ale nic to nie
dało. Nie miałam wystarczająco siły, aby coś zrobić. Cała
byłam zdenerwowana, zalana łzami, spanikowana, że w końcu
uległam jego bezpiecznym i silnym ramionom.
- Ciiii, już cichutko. Spokojnie.
On mnie pocieszał, uspokajał. A ja płakałam, płakałam i
płakałam. Po jakiś 20 minutach moje łzy przestały lecieć
ciurkiem a ja zaczynałam wolniej i spokojniej oddychać. Liam nie
puszczał mnie ze swoich objęć. Międzyczasie zaprowadził mnie
do pobliskiej ławki. Później przez kilka minut trwała cisza, on
nie podejmował próby dowiedzenia się przyczyny mojego stanu. Tak
jak zawsze czekał aż ja zacznę mu się zwierzać, albo wyczai
odpowiedni moment. I to był już ten moment, który uznał za
stosowny.
- Myszko, co się stało, powiesz mi? - zapytał cicho nie spuszczając
wzorku z moich oczu
- Mogę Ci jedynie tylko powiedzieć, że Harry jest jak dla mnie
skończonym dupkiem i kretynem !! I mam wielką nadzieję, że już
nigdy nie będę miała z nim nic do czynienia!! - wykrzyczałam.
Wspominałam jeszcze tylko o jego ostatnich słowach, które w sumie
były główną przyczyną mojego zachowania. Liam nie chciał mi na
początku wierzyć, uważał, że to jest do niego nie podobne. Ale
w końcu dał się przekonać. Po jego reakcji, sądzę, że przez
najbliższy czas Harry nie będzie miał żadnych znajomych. Blondyn
obiecał, że nastawi przyjaciół przeciwko niemu. Zaczął
wymyślać miliony zemst na Lokowatego. Niektóre były takie
bezsensowne jak np. wjechać autem w kartony, że od razu polepszył
mi się humor. Daddy Direction dobrze wiedział czego potrzebuję.
Po pewnym czasie zrobiło się ciemno, nawet nie zauważyłam kiedy.
Jak zwykle z nocą przychodziło też i zimno. Dopiero po
ochłonięciu z emocji poczułam jak niesamowicie jest mi zimno.
Automatycznie zatrzęsłam się.
- Co zimno ci? Czekaj dam ci swoją kurtkę – zaproponował Liam
- Normalnie to bym zaprotestowała, ale nie tym razem. Czuję, że
zaraz zamarrrrrrrrrrrznę.
- Właśnie widzę i słyszę. Strasznie szczebioczesz zębami heh.
Proszę – nałożył mi ją i zaczął mnie rozgrzewać. Szczerze
mówiąc nic mi to nie dawało.
- Już lepiej?
- Emm...nie. Ale teraz to chyba pomoże mi jedynie gorrrrrąca kąpiel
i ka ka kakao. - trudno mi było mówić.
- Wiesz ja chyba mam lepszy pomysł na rozgrzanie cię. - uśmiechnął się zadziornie
- Jjjj jjjjjjaki?
- A taki.
Przybliżył głowę do mojej. Ujął moją twarz w dłonie i złapał
za podbródek. Czułam jego przyśpieszone bicie serce..A nie! To
było moje serce, waliło jak oszalałe. Za to jego oddech był
coraz bliżej. Delikatnie musnął moje usta. Poczułam dziwne coś
w moim ciele, takie niby przyjemne niby nie. Nagle odsunął się
ode mnie.
- Jaaa przepraszam. Wiem, nie powinienem. Ale po prostu pomyślałem,
że... - nie dokończył.
Przerwałam mu pocałunkiem. Zdziwił się, ale jednocześnie
ucieszył. Zatraciliśmy się w tej czynności przez kilka dobrych
minut. Nareszcie się oderwaliśmy.
- Wow..Marta jaaaa, ja myślałem, że ty nic do mnie nie czujesz.
- Czuję, ale do tej pory nie byłam do końca tego pewna. Teraz już
jestem.
Uśmiechnęłam się do niego a on do mnie. Nie wiem jakim cudem,
ale zrobiło mi się nagle gorąco ;). Dochodziła już 22 więc
postanowiliśmy wrócić do domu. Odprowadził mnie pod same drzwi.
Przez całą drogę trzymaliśmy się za ręce. Było to miłe
uczucie.
- Dobranoc myszko ;** - ucałował mnie na pożegnanie.
Weszłam do domu i skierowałam się do łazienki i prosto do łóżka.
Tak jak sądziłam na następny dzień obudziłam się zakatarzona z
bólem gardła i gorączką. Niestety mój stan trwał tak przez
cały tydzień, więc nie chodziłam do szkoły. Codziennie
odwiedzali mnie moi przyjaciele, a głównie to Liam. Czułam się
przy nim wyjątkowo, ale gdy Harry mnie jeszcze wcześniej
obejmował, albo robił cokolwiek innego, czułam się jak w niebie,
natomiast w ramionach Liam'a czułam zupełnie co innego. Nie byłam
do końca pewna, które uczucie jest lepsze. Miałam jedynie
nadzieję, że dobrze postąpiłam. Zaczęłam mieć właśnie takie
obawy po spotkaniu się z Martyną.
- Heeej kochanie ! Jak się czujesz?
- Aaa dzięki już lepiej. Liam cały czas się mną opiekuje ;)
- Liam? - zdziwiła się przyjaciółka
- Tak, codziennie tu jest i przesiaduje dłuuuugie godziny.
- Właśnie chciałam się ciebie o coś zapytać. Bo ostatnio no
spędzasz z nim dużo czasu i ten no czy ty z nim chodzisz?!
- Ykhym....tak. - wiedziałam już co się święci
- TAK?! Ale Marta ty przecież do niego nic nie czujesz! Mówiłaś,
że między wami nic nie ma. Pamiętasz?!
- Tak pamiętam. Ale teraz jest inaczej. Ja go, ja.... go kocham. -
powiedziałam niepewnie i czuję, że te słowa nie były
wypowiedziane szczerze. Spuściłam wzrok.
- KOCHASZ?! Rany przecież mówiłaś, że kochasz Harry'ego. Że to
wielkie uczucie. Nagle zmieniłaś zdanie?!
- Nie mów mi o nim już! Doskonale wiesz jak mnie potraktował! Poza
tym uczucia człowieka mogą się zmieniać!
- Wiem jaką ci krzywdę wyrządził. Ale zrozum mimo całej tej
szopki wy dalej się kochacie! To wszystko wygląda jakbyście sobie
nawzajem robili na złość!
- Sugerujesz, że udaję uczucia do Liam'a? Mylisz się! Czuję coś
do niego !
Po jeszcze kilku wymianach zdań, Martyna poszła do domu. Nie miała
prawa mnie oskarżać o takie rzeczy. Ale z jednej strony miała
rację. Mimo szczerych uczuć do mojego chłopaka nie mogłam
powiedzieć, że jest tym `jedynym`. A to powinno się czuć kiedy
jest się z osobą, którą się kocha. Jego codzienne
przesiadywania u mnie sprawiały, że uśmiech nie schodził mi z
twarzy, ale czy to była już ta prawdziwa i bezwarunkowa miłość?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No to ten rozdział w porównaniu z ostatnim jest dłuższy. Mam nadzieję, że osłodzi wam przerwę :)
Kilka osób mówi żebym nie rozdzielała Marty i Harry'ego..
Emm no więc..Tak jak widać powyżej, trochę to się skomplikuje. Ale jak będziecie uważnie i systematycznie czytać opowiadanie to może coś się wyjaśni..z czasem xd
Może sami macie jakieś pomysły na dalsze losy bohaterów? ;)
Zgadujcie, a osoby, które będą najbliższe prawdy może jakoś nagrodzę? :)
ajjjć świetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńCudny *.*
OdpowiedzUsuńświetny! Fajnie by było jeśli Harry nagle by zaczął tęsknić i zobaczyłby że Marta chodzi z Liamem i by się wkurzył rzuciłby Sandrę i te rzeczy :D
OdpowiedzUsuńOgółem ekstra!
BYłam za związkiem Harrego i Marty ale błagam nie łącz ich z powrotem to dupek -.- NIech będzie z Liamem a lokowaty niech cierpi
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały i szczerze mówiąc, nie żałuję. :D Ten blog jest zajebisty. Taki inny. Historia nie jest przesłodzona, nie ma w niej ciągłych pocałunków, big love z obu stron. O nie. Jest wiele zwrotów akcji, co jest bardzo dobre. ;* Szczerze, po przeczytaniu tego wszystkiego jestem za tym, aby Marta była z Liamem. Harry okazał się totalnym dudkiem i chujem. -.- No ale cóż, czasem życie płata nam figle i nic nie możemy na to poradzić. Tak już bywa... Powiem Ci tak, już uwielbiam tego bloga. Będę częstym jego gościem. Życzę weny i czekam na next`a. <33
OdpowiedzUsuńco jak to ale opowiadania to Ty masz zajebiste ! <3 Kocham Cię <33
OdpowiedzUsuńwww.stole-my-heart-xoxo.blogspot.com <--- zapraszam do nas w wolnych chwilach :) / Camille
Boski :D Szybko dodawaj nastepny :)
OdpowiedzUsuńSuper!!!! A co z Niallem???????
OdpowiedzUsuńHej :) Pisałam już komentarz, więc chciałabym cię tylko powiadomić, że jest u mnie piąty rozdział. Zapraszam :)
OdpowiedzUsuńI przy okazji nie mogę się doczekać kiedy dodasz nowy :)
Świetne . !
OdpowiedzUsuńDodaję się do obserwantów i liczę na rewanż .
Zapraszam do mnie http://naturalnieee-malinowaa.blogspot.com/ ; ))
Jeszcze raz zapraszam i pozdrawiam . ; D
zapraszam na http://i-need-love-now.blogspot.com/ bardzo zalezy mi na opiniach innych :)
OdpowiedzUsuńJaki ten Harry to dupek . ! ;< Opowiadanie świetne, już czekam na kolejny rozdział ! ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :
http://whereverigo.blog.onet.pl/
fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuń