środa, 26 września 2012

rozdział 21

Witam ;)
Zapraszam na kolejny rozdział ;)
Dłuuuuuuuuuuuuuższy rozdział ! ;)


21 rozdział

Hej dziewczyny ! A wy gdzie byłyście?! Martwiłam się o was...
Podeszła do nas Ania z wyrzutem i przerażeniem w oczach.
- Aaaaa no bo Martyna mi opowiadała swoją romantyczną przygodę z Zayn'em, więc poszłyśmy się przejść, abyśmy miały dużo czasu na jej wielkie streszczenie ;D – odpowiedziałam przyjaciółce. Tyna natomiast od razu opowiedziała Ani całe wczorajsze zdarzenie związane z Zayn'em. Mieliśmy teraz długą przerwę, więc pokrótce udało jej się streścić wszystko. A ja znowu przysłuchiwałam się temu wszystkiemu z wielkim rozmarzeniem i łzami w oczach. Czemu wszystko jest tak idealne jak na filmach? Czemu każdy jest szczęśliwy, tylko nie ja?
- Wow...Cudowna historia. Naprawdę! Ale wiecie co? Ja miałam podobną z Niall'em. - rzuciła nagle Ania.
Idę się powiesić! Serio! Czy tylko ja jedyna nie przeżyłam nigdy w życiu żadnej wspaniałej sceny z filmu? Dlaczego akurat ja trafiłam do kiepskiej komedii romantycznej pisanej przez dennego reżysera?
Ania opowiedziała nam swoją randkę z Niall'em, ale ze względu na bezpieczeństwo mojego stanu psychicznego, wole nie wspominać sobie tej historii, bo chyba się załamię totalnie! Kolejna szczęściara..
Z wielką nadzieją spojrzałam na komórkę aby sprawdzić czy mój `ideał` przypadkiem się nie odezwał. Ależ oczywiście, że nie! `Naiwna jesteś Marta`- pomyślałam.
- Lou mówił abyśmy wpadły dzisiaj do nich na próbę. Zgodziłam się już za nas, ale ty Marta jak nie chcesz iść to wiesz my rozumiemy....
Wiedziałam, że chodzi im o Harry'ego. Nie powiedziałam im jeszcze o tym, że się z nim spotkałam. Może kiedyś się dowiedzą. Ale nie mogę go unikać w nieskończoność, poza tym muszę pogadać z Liam'em.
- Nie Martyna spokojnie. Pójdę z wami, w sumie to z miłą chęcią ;)
Obie popatrzyły po sobie z wielkim zdziwieniem. No cóż – życie.
Reszta dnia w szkole minęła mi dosyć szybko. Może to dlatego, że nie mogłam się doczekać ich próby. Nie byłam jeszcze na ani jednej, a sądzę, że to będzie ciekawe przeżycie.
Jak później się okazało chłopaków nie było wgl dzisiaj w szkole. Chyba ćwiczyli od rana, podobno mają kilka nowych piosenek i muszą dużo trenować.
Kiedy w końcu dotarłyśmy z dziewczynami do sali prób niedaleko szkoły, całe One Direction popatrzyło na mnie z wielkimi oczami(chyba mam de ja vu).
- Marta?! Ty tu? Tzn...jak fajnie, że przyszłaś. - podbiegł do mnie uśmiechnięty Lou.
Tak jak dziewczyny, oni myśleli, że ze względów bezpieczeństwa nie przyjdę(czyt. - powód: Harry).
Wszyscy przyszli się przywitać, poprzytulać, nawet Harry. Podszedł do mnie na chwilę, uśmiechnął się i odszedł. No, ale jakieś postępy są. Oprócz Liam'a. Co z nim kurde jest?!
- A ty KOCHANIE nie zauważyłeś mnie? - specjalnie podkreśliłam ten wyraz, bo Zayn z Niall'em to jakoś nie szczędzili sobie czułości do dziewczyn, a mój pajac to nawet nie raczy się słowem odezwać.
- Oczywiście, że cię zauważyłem, po prostu jestem zajęty. - podszedł i pocałował mnie w czubek głowy. Romantyk z niego nie ma co.
- Co z tobą gościu jest nie tak?! - wybuchłam nagle. Wszyscy się odwrócili w naszą stronę.
- Ale o co ci chodzi, bo jakoś nie rozumiem?
- Bo ty nie kumaty jesteś! Nie odzywasz się, nie piszesz, nie raczysz wgl powiedzieć co z tobą się dzieje. A teraz to nie wspomnę o braku zainteresowania moją osobą!
- No przepraszam, nie miałem czasu i tyle..
- Że co proszę? Aha to już widzę na którym miejscu jestem u ciebie w grafiku!
Wkurzona zaczęłam wychodzić z pomieszczenia. Jaki z niego typ! Tak diametralnie się zmienić w ciągu kilku dni?! To jest podejrzane..
- Ej Marta zaczekaj..- wołał mnie Harry? Yyy..
- No właśnie poczekaj. Teraz wokół mnie dzieje się wiele rzeczy. Próbuję to wszystko ogarnąć. Ale za jakiś czas będzie już lepiej..- kontynuował Liam
- Za jakiś czas? To co ty chcesz mi powiedzieć, że dopiero za jakiś może miesiąc będziesz normalnie mnie traktować? Że może za miesiąc w końcu zaprosisz mnie na randkę?! Gościu ja z tobą nigdzie jeszcze nie byłam, nie zrobiłeś niczego romantycznego! Martyna dostała taki śliczny naszyjnik od Zayn'a, a ja od ciebie? Brak zainteresowania czymkolwiek co dotyczy mnie !
- Ej Marta, porozmawiajmy na spokojnie. Uspokój się..
- No i co będziesz mnie teraz jeszcze pouczać co mam robić? Dlaczego ty tak mnie oschle traktujesz?
- No bo ja nie umiem mówić o swoich uczuciach..-zwiesił głowę. Wszyscy dalej nam się przysłuchiwali i nie wiedzieli co mają ze sobą zrobić.
- No to się naucz w końcu, choć trochę! Po Zayn'ie to bym się najmniej spodziewała rzeczy romantycznych, bo to on zawsze uciekał od takich spraw. A tu popatrz! Romeo z niego wyrosło.
- No bo on po uszy jest zakochany w Martyni..
- No i ty mi powiedz jeszcze, że mnie nie kochasz.! - oburzyłam się
- Co?! O czym ty mówisz..Jaaaa, yy po prostu ten...
- Tłumaczą się tylko winni..
Nie czekając długo na jakiekolwiek wypociny, uciekłam stamtąd. Miałam dość widoku tego pajaca. Niby nic nie zrobił, ale..no właśnie NIC NIE ZROBIŁ. A mógł i to wiele...
- Marta stój!
Taaa mógłby biec za mną Liam, no ale po co? Wołały mnie jedynie moje przyjaciółki.
Wiedziałam, że i tak mnie dogonią, więc się zatrzymałam i odwróciłam w ich stronę.
- Co ty robisz?
- Jak to co? Sorry, ale nie będę tu siedzieć i kłócić się z nim. Olewa mnie, zmienił się, to co ja na to mam niby poradzić?
- Przepraszam za mój egoizm, ale szczerze mówiąc to jest świetna okazja by z nim zerwać.
- No właśnie ty i tak go nie kochasz przecież..- wtrąciła się Ania
- Kurde ile razy mam wam powtarzać, że..
- Ty czujesz coś do niego..tak wiem mówiłaś. Ale powiedz mi szczerze! Ty jesteś głupia, ślepa, czy co? Wszyscy wiedzą, że ty coś do Harry'ego. Zrobiłaś mu na złość chodząc z Liam'em. Teraz możesz to odkręcić bez wysiłku....
- Wiecie co? ODCZEPCIE SIĘ ODE MNIE !!!!!
Przez całą drogę do domu, którą biegłam, płakałam i darłam się jak dzika. Nie mogłam się w żaden sposób uspokoić. Czy ja już mówiłam, że jestem w jakiejś beznadziejnej komedii? Chyba w horrorze..Nawet moje przyjaciółki są przeciwko mnie. Tylko, że nie wiem co ja im zrobiłam.
Pierwsze co, gdy przekroczyłam próg domu, to wleciałam do mojego królestwa(pokoju) i rzuciłam się na łóżko. Nie wiem jak długo, ale z jakąś godzinę leżałam, płakałam, krzyczałam, płakałam i tak w kółko. Mój telefon ciągle dzwonił. W końcu sprawdziłam na listę połączeń nieodebranych : Tynka:* x5 , Ania:* x4 , Skarbek ;) x2 , Lokowaty x10. Tym ostatnim to się mocno zdziwiłam. Po kilku minutach znowu telefon zaczął wydawać dźwięk nadchodzącego połączenia. Wkurzona, złapałam za komórkę i rzuciłam nią przed siebie. Na moje nieszczęście zbiłam nią ramkę ze zdjęciem, która leżała wśród innych na półce. Podbiegłam do miejsca zdarzenia i spojrzałam na pozostałe kawałki szkła i pogniecione zdjęcie moje i mamy. Kucałam przed tym wszystkim z jakieś 10 minut rozmyślając o mamie i o tym, że od jakiegoś czasu wgl ze sobą nie rozmawiamy. Już nie chodzi o to, że ona ma mało czasu, tylko, że mnie często nie ma w domu i nie oddzwaniam. Jak byłam młodsza to moja rodzicielka była dla mnie podporą i lekarstwem na zło, które czyhało dookoła. Nagle zdałam sobie sprawę, że oddaliłyśmy się od siebie strasznie i to tak w krótkim czasie. Mama nawet nie wie, że mam chłopaka....Po raz kolejny dzisiaj wybuchłam niekontrolowanym płaczem. Taty na szczęście nie było w domu, więc nie musiałam się z niczym kontrolować. Mogłam dać upust swoim uczuciom. Gdy się nareszcie uspokoiłam, sięgnęłam po telefon, któremu nic się nie stało i wykręciłam numer do : Mama. 5,8,10 sygnałów i nic. Spróbowałam jeszcze raz, także brak odpowiedzi. Za 8 razem ktoś podniósł słuchawkę.
- Halo?
- Mama? Tu Marta..- zaczęłam niepewnie
- Jejuś Marta !! Kochanie, jak dobrze, że dzwonisz, nareszcie ! Co u ciebie słychać? Tak dawno nie rozmawiałyśmy..
- Tak wiem i przepraszam. Teraz u mnie tak wiele się dzieje, że już sama w tym wszystkim się gubię. - powoli głos zaczął mi się łamać, ale próbowałam brzmieć naturalnie, tak aby nie myślała, że nie wiadomo co się ze mną dzieje.
- Jej co się stało? Powiedz. Czy to przez jakiegoś chłopaka?
Jak dobrze ona mnie zna. Tak daleko od siebie jesteśmy, ale wszystko o mnie wie.
- Noooo, w sumie to tak...
- Musisz mi wszystko opowiedzieć.
Chcąc nie chcąc jak na spowiedzi jej powiedziałam co działo się u mnie przez te kilka miesięcy. Cały czas płakałam, ale mama mnie nie uspokajała, bo wiedziała, że to i tak nic nie da. Opowiedziałam jej wszystko, dosłownie wszystko. Nawet to, że kocham Harry'ego najmocniej na świecie, ale że do Liam'a też coś czuje i nie wiem co mam robić. Mama dowiedziała się o przykrościach, które mi wyrządził Lokowaty i to jak mnie potraktował, ale również stwierdziła to samo co dziewczyny. Zazdrość, jedynie co z tego wszystkiego wynika to jedna wielka zazdrość. Jednak nie oskarżyła mnie o brak zainteresowania do Liam'a, ale po prostu to nie jest ten chłopak, z którym powinnam wiązać nadzieje na przyszłość. Powiedziała, że powinnam z nim zerwać w jak najlepszych stosunkach(a to niby jest możliwe, bo się przyjaźnimy) i przyznać się do wszystkiego jemu jak i Harry'emu. Po tej rozmowie ulżyło mi. Może nie rozwiązało moich problemów i obaw, ale na pewno pomogło je ukoić. W końcu bez skrupułów miałam możliwość wypowiedzenia na głos wszystkiego co mnie dręczyło.
- Dziękuję ci za wszystko, że mi doradziłaś i wysłuchałaś. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak ta rozmowa dała mi wiele do myślenia.
- Po to jestem. Poza tym zawsze możesz na mnie liczyć. Ale pod jedynym warunkiem, że będziesz częściej dzwonić i odbierać ;)
- Hehe obiecuję. A jeszcze jedna sprawa..No bo ten..no....kiedy wrócisz?
Od początku naszej rozmowy chciałam zadać to pytanie, ale boję się odpowiedzi. Tak bardzo tęsknię za nią, że nie wytrzymam bez mojej podpory dłużej.
- Ehh..niestety nie dostanę urlopu tak jak planowałam. Mam wielkie urwanie głowy. Cały czas jestem w Nowym Jorku i non stop przychodzą do mnie nowe zlecenia. Nie mogę teraz ich tu zostawić. Ale staram się, cały czas..
- No okay, rozumiem. Ja już muszę kończyć. Papa, kocham cię :*
Rozłączyłam się i? Płacz, znowu wylałam hektolitry słonego płynu. Czy dzisiejszy dzień ma zamiar się skończyć?
Dochodziła godzina 20, a ja nadal byłam sama w domu. Nie mam pojęcia gdzie ojciec się zapodział, ale szczerze mówiąc teraz to było mi na rękę. Zeszłam na dół do kuchni, aby coś zjeść, bo oprócz śniadania nie miałam nic w ustach. Po zrobieniu i skonsumowaniu posiłku, jakim były płatki z mlekiem, zadzwonił dzwonek do drzwi. Niechętnie podeszłam do nich i otworzyłam.
- No cześć, mogę wejść? - zapytał smutnym głosem Harry
- Eeee..jaaaasne
Przepuściłam Loczka przez drzwi, a ja stanęłam do niego tyłem. Co on tu robi? Dlaczego on a nie Liam? Spojrzałam w stronę lustra, taa super! Wyglądam jakbym wyszła dopiero z jakiejś meliny. Miałam na sobie pognieciony dres, włosy w niedbałym kucyku i do tego rozczochrane, a bluzka miała plamy od łez....Nie no, świetny żeś moment wybrał Harry! Normalnie to bym chyba uciekła i spaliła się ze wstydu, ale teraz to mi już wszystko jedno.
- Przepraszam, że dopiero teraz wpadłem, ale musieliśmy dokończyć naszą próbę.
- Nie masz za co przepraszać, przecież nie byliśmy umówieni.
- No nie, ale wiedziałem, że potrzebujesz teraz przy sobie mieć przyjaciela. Oczywiście jeżeli nie chcesz, to pójdę sobie, ale tak pomyślałem sobie, że...
- I dobrze pomyślałeś. Dzięki – uśmiechnęłam się lekko w jego stronę, on odwzajemnił tym samym.
Zaprosiłam gościa do dużego pokoju. Usiedliśmy na kanapie i przez kilkanaście minut panowała niezręczna cisza. Co chwila zerkaliśmy w swoją stronę. W końcu odezwałam się jako pierwsza.
- Wiesz co jest najgorsze? To, że nie mam najmniejszego pojęcia co ja mu zrobiłam. I dlaczego on tak się zachowuje? I nie, na pewno nie mam przewidzeń. On ewidentnie się zmienił, tylko za cholerę nie mogę dojść dlaczego..- pociekło mi kilka łez
- Tu muszę ci przyznać rację, zmienił się. Też nie udało mi się odgadnąć powodu jego przemiany. Wiem tylko na pewno, że nie chciał cię skrzywdzić. Wiem to, bo jak wyszłaś nie wiedział co ze sobą ma zrobić.
- To mógł pobiec za mną, zrobić cokolwiek ! A tu? Niespodzianka! Zero reakcji..
- On mówił prawdę z tym okazywaniem uczuć. Nie nadaje się do tego jak typowy humanista do elektroniki czy tam na odwrót..Albo jak pies z kotem.. Choć w sumie oni czasami się lubią, to może jak pistolet do wody bez wody..? - zagubił się chłopak w tym co mówił. Pomimo mojego humoru, mimowolnie się zaśmiałam. To było takie urocze i przezabawne.
- Hehe..tak rozumiem o co ci chodzi, nie męcz się już kolego ;]
Skarcił mnie wzrokiem i na widok mojego uśmiechu, zrobił to samo, tylko ostrożniej.
- Po prostu Liam nie jest najlepszy w te klocki. Wyznał nam kiedyś, że powiedział tobie słowa : Kocham Cię. Uwierz w jego przypadku to naprawdę jest wielkie `coś`. Nie mógł rzucić sobie tych słów tak od niechcenia. - mówiąc to jego kąciki ust ponownie lekko się uniosły do góry, ale w oczach nie widziałam radości, ale bardziej smutek. Dziwne to trochę.
- Nie wiem, sama już nie wiem. Gubię się we wszystkim! Tu akcja z Liam'em, potem z przyjaciółkami! Rozumiesz to, że one są przeciwko mnie?! Gadają mi takie głupoty, że aż żal pupę ściska.
- A co takiego ci mówią? - wtrącił się Harry
No i chwila zastanowienia nad kłamstwem. Nie powiem mu przecież, że dziewczyny mówią, żebym zerwała z obecnym chłopakiem i zarywała do Lokowatego.
- Różne rzeczy, serio nie chcę o tym mówić. A poza tym moja mama nie przyjeżdża, a miała! Od 2 lat jej nie ma....- poproszę o jakieś gigantyczne wiadro na moje łzy. Jeszcze trochę a będę miała tyle tego płynu, że wybuduję sobie basen. W tym momencie Harry mocno przytulił mnie do siebie, a ja wtuliłam się w jego ramiona. Potrzebowałam tego tak strasznie. Czuję się tak bezpiecznie w jego objęciach, że najlepiej nigdy bym ich nie opuszczała. Poczułam dziwny prąd przechodzący po moim ciele. Czyżby odzywały się hormony?
Po jakimś czasie odsunęłam się od niego wpatrując się w smutne oczy przepełnione żalem.
- Dziękuję Ci.
- Za co? - spytał Lokowany
- Za wszystko. Za to, że jesteś, wspierasz mnie.
Pokusiłam się o mały gest w stosunku do niego, może i źle robię, ale poczułam, że muszę to wykonać. Nachyliłam lekko głowę w jego stronę i musnęłam delikatnie policzek. Kolejne dreszcze. Przyjemne dreszcze. Spuściłam lekko wzrok rumieniąc się. Harry się zaśmiał.
- Rumienisz się ;)
- Oh, tak. Jakoś gorąco tu..- znowu się zaczerwieniłam
- Mam nadzieję, że będzie coraz goręcej, bo uwielbiam patrzeć jak twoje policzki stają się różowiutkie – uśmiechnął się zadziornie. Mimowolnie moje wnętrze skakało jak poparzone. Jego słowa są jak miód na bolące gardło, ukojeniem. Ale wróć! Praktycznie kochasz Liam'a więc ogarnij się dziewczyno! A że teoretycznie kogoś innego to już inna bajka.
- Emm..wiesz to ja może już pójdę, późno się zrobiło. Nie będę przeszkadzał.
Automatycznie popatrzyłam na zegarek i była 21:30. Ojca dalej nie było, a ja jakoś nie chciałam sama zostawać.
- Nie, nie przeszkadzasz. A w sumie to by było nawet miło jakbyś został jeszcze chwilę. Taty nie ma a nie chciałabym sama zostać w tak wielkim domu. - popatrzyłam na niego oczami kota ze Shrek'a.
- Hehe..ok, jeżeli tego chcesz, nie zostawię cię samej ;)
Przez kolejne 2 godziny oglądaliśmy jakieś głupie filmiki na youtube. Cały czas się śmiałam. Nareszcie jakaś odmiana i to dzięki temu wariatowi. Znowu gadaliśmy i wygłupialiśmy się jak sprzed naszej kłótni. Było swobodnie i bardzo, ale to bardzo wesoło. Kocham tego głupka ! ;D
Przed dwunastą w nocy usłyszałam charakterystyczny dźwięk otwieranych drzwi. Mimowolnie wstałam i ruszyłam w stronę nadchodzącego hałasu. Za mną poszedł Harry.
- Gdzie ty byłeś? Martwiłam się – popatrzyłam na tatę ze złością\
- Mówiłem ci przecież, że idę na urodziny kolegi z pracy. Nie pamiętasz?
- Ojej..faktycznie. Zapomniałam.\
Co się ze mną ostatnio dzieje. Żeby zapominać i gubić się we wszystkim? Ehh..
W tej chwil pojawił się obok mnie Lokowaty.
- Ooo Harry? To ty? Witaj – zdezorientował się tato
- Dobry wieczór. Ja już wychodzę, dobranoc.
- Dobranoc – odpowiedział mu tato
- Ja cię odprowadzę. - powiedziałam młodemu i wyszłam razem z nim przed drzwi. Kontynuowałam.
- Jeszcze raz wielkie dzięki za to, że byłeś ze mną tutaj. Jestem naprawdę tobie bardzo wdzięczna. Jak coś to dzwoń, pisz – odpłacę ci. - uśmiechnęłam się delikatnie
- Jestem do usług, nie pamiętasz? Zawsze możesz na mnie liczyć, o każdej porze dnia i nocy. O świcie i o zmierzchu. W pogodę i w nie pogodę. W wichurę i...
- Dobra! Zrozumiałam..- zaśmiałam się a ten zrobił lekko skwaszoną minę. Walnęłam go w ramię i automatycznie zaczął się śmiać.
- À propos jeszcze Liam'a to ja na twoim miejscu przyjrzałbym się Asi.
- Co? - spytałam zdezorientowana
- Posłuchaj mnie tylko. Dobranoc i kolorowych ;)
Przytulił mnie do siebie i poszedł w stronę swojego domu. A ja ruszyłam w stronę swojego.
Gdy weszłam do środka ojciec puścił mi pytające spojrzenie, ja natomiast od razu powiedziałam, żeby na razie lepiej o nic nie pytał. Ten jedynie skinął głową na znak zgody i ruszyłam do swojego pokoju. Położyłam się do łóżka i przez chwilę rozmyślałam nad tym wszystkim co się dzisiaj wydarzyło. Doszłam do kilku wniosków, a mianowicie:
Na pewno źle postąpiłam urywając na tak długo kontakt z moją mamą. Możliwe, że gdybym powiedziała jej o wszystkim już na samym początku, nie doszłoby do tych wszystkich przykrych zdarzeń.
Kolejne jest to, że ja prawdopodobnie zakochałam się i to mega w Harry'm. No bo te dreszcze i emocje, które nachodziły mnie podczas jego zbliżeń do mojego ciała, muszą coś oznaczać. Tzn od zawsze mi się podobał, ale próbowałam to jakoś stłumić. Bo przecież nie mogę czuć coś jednocześnie do dwóch innych chłopaków. Poza tym nie jestem pewna czy go kocham. No bo jak mam to niby wiedzieć skoro nigdy nie byłam tak naprawdę zakochana?
A co do Liam'a też mam jedno przemyślenie. Kocham go. Naprawdę go kocham, bo pomimo tego wszystkiego jest moim pierwszym chłopakiem, który wniósł w moje życie wiele dobrego. Ale nie jestem do końca pewna czy chcę z nim dłużej być. No dobra, nie chcę, ale..no kurcze no. Jak dzisiaj mówił coś w stylu, że `nie wie czy mnie kocha`, no w każdym razie tak każdy by odczytał jego słowa, wkurzyłam się to fakt. Ale z drugiej strony trochę mi ulżyło. Ale z jeszcze innej strony poczułam ukłucie w sercu. Chyba jeszcze trochę minie czasu zanim zrozumiem siebie i swoje uczucia do innych.
Jeszcze zastanawiał mnie jeden fakt. O co chodziło Harry'emu z Asią? Przecież nie widzieliśmy się z nią od imprezy. Dziwne...
Po tych rozmyślaniach udałam się w krainę błogiego snu. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam Was, że tak dawno nie dodałam nic nowego, ale niestety liceum to nie jest okres kiedy się ma mnóstwo czasu..:( 
Za to będę starać się dodawać dłuższe rozdziały :)
Co myślicie o tym rozdziale? Ja swojej opinii nie muszę podawać, bo to nie mi przyszło oceniać :)

9 komentarzy:

  1. Jesteś naprawdę świetna.Wyczuwam tu chyba romans Liam-Asia;)
    Fajnie by było gdyby Marta znowu (tak jakby znowu bo wcześciej prawie była)byla z Harrym

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś mi się wydaje że Liam będzie z Asią ;) Czekam na kolejny (dodawaj go szybko!)
    Alex
    Zapraszam też do mnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale zarąbisty OMG

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebioza O.O kocham <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepszy rozdział jaki może być ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. błagam cię no pisz pisz pisz!!!Gdzie ty jesteś może postaraj się więcej pisać wieczorki weekendy..

    OdpowiedzUsuń
  7. No fajowe.
    tylko więcej błagam więcej

    OdpowiedzUsuń
  8. BŁAAAAAAAAAAAAAAAAGAAAAAAM!!!!!!!!!!NAAAAAAAAAAPISZZ!!!!!
    Jesteś taka świetna!Plisss przez szkołe twój blog jako jedna z nielicznych rzeczy trzyma mnie przy życiu!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dawaj szybko następny;) proszę !!!!

    OdpowiedzUsuń