Zapraszam na kolejny rozdział ;)
Dłuuuuuuuuuuuuuższy rozdział ! ;)
21
rozdział
- Hej
dziewczyny ! A wy gdzie byłyście?! Martwiłam się o was...
Podeszła
do nas Ania z wyrzutem i przerażeniem w oczach.
- Aaaaa
no bo Martyna mi opowiadała swoją romantyczną przygodę z
Zayn'em, więc poszłyśmy się przejść, abyśmy miały dużo
czasu na jej wielkie streszczenie ;D – odpowiedziałam
przyjaciółce. Tyna natomiast od razu opowiedziała Ani całe
wczorajsze zdarzenie związane z Zayn'em. Mieliśmy teraz długą
przerwę, więc pokrótce udało jej się streścić wszystko. A ja
znowu przysłuchiwałam się temu wszystkiemu z wielkim rozmarzeniem
i łzami w oczach. Czemu wszystko jest tak idealne jak na filmach?
Czemu każdy jest szczęśliwy, tylko nie ja?
- Wow...Cudowna
historia. Naprawdę! Ale wiecie co? Ja miałam podobną z Niall'em.
- rzuciła nagle Ania.
Idę
się powiesić! Serio! Czy tylko ja jedyna nie przeżyłam nigdy w
życiu żadnej wspaniałej sceny z filmu? Dlaczego akurat ja trafiłam
do kiepskiej komedii romantycznej pisanej przez dennego reżysera?
Ania
opowiedziała nam swoją randkę z Niall'em, ale ze względu na
bezpieczeństwo mojego stanu psychicznego, wole nie wspominać sobie
tej historii, bo chyba się załamię totalnie! Kolejna szczęściara..
Z
wielką nadzieją spojrzałam na komórkę aby sprawdzić czy mój
`ideał` przypadkiem się nie odezwał. Ależ oczywiście, że nie!
`Naiwna jesteś Marta`- pomyślałam.
- Lou
mówił abyśmy wpadły dzisiaj do nich na próbę. Zgodziłam się
już za nas, ale ty Marta jak nie chcesz iść to wiesz my
rozumiemy....
Wiedziałam,
że chodzi im o Harry'ego. Nie powiedziałam im jeszcze o tym, że
się z nim spotkałam. Może kiedyś się dowiedzą. Ale nie mogę
go unikać w nieskończoność, poza tym muszę pogadać z Liam'em.
- Nie
Martyna spokojnie. Pójdę z wami, w sumie to z miłą chęcią ;)
Obie
popatrzyły po sobie z wielkim zdziwieniem. No cóż – życie.
Reszta
dnia w szkole minęła mi dosyć szybko. Może to dlatego, że nie
mogłam się doczekać ich próby. Nie byłam jeszcze na ani jednej,
a sądzę, że to będzie ciekawe przeżycie.
Jak
później się okazało chłopaków nie było wgl dzisiaj w szkole.
Chyba ćwiczyli od rana, podobno mają kilka nowych piosenek i muszą
dużo trenować.
Kiedy
w końcu dotarłyśmy z dziewczynami do sali prób niedaleko szkoły,
całe One Direction popatrzyło na mnie z wielkimi oczami(chyba mam
de ja vu).
- Marta?!
Ty tu? Tzn...jak fajnie, że przyszłaś. - podbiegł do mnie
uśmiechnięty Lou.
Tak
jak dziewczyny, oni myśleli, że ze względów bezpieczeństwa nie
przyjdę(czyt. - powód: Harry).
Wszyscy
przyszli się przywitać, poprzytulać, nawet Harry. Podszedł do
mnie na chwilę, uśmiechnął się i odszedł. No, ale jakieś
postępy są. Oprócz Liam'a. Co z nim kurde jest?!
- A
ty KOCHANIE nie zauważyłeś mnie? - specjalnie podkreśliłam ten
wyraz, bo Zayn z Niall'em to jakoś nie szczędzili sobie czułości
do dziewczyn, a mój pajac to nawet nie raczy się słowem odezwać.
- Oczywiście,
że cię zauważyłem, po prostu jestem zajęty. - podszedł i
pocałował mnie w czubek głowy. Romantyk z niego nie ma co.
- Co
z tobą gościu jest nie tak?! - wybuchłam nagle. Wszyscy się
odwrócili w naszą stronę.
- Ale
o co ci chodzi, bo jakoś nie rozumiem?
- Bo
ty nie kumaty jesteś! Nie odzywasz się, nie piszesz, nie raczysz
wgl powiedzieć co z tobą się dzieje. A teraz to nie wspomnę o
braku zainteresowania moją osobą!
- No
przepraszam, nie miałem czasu i tyle..
- Że
co proszę? Aha to już widzę na którym miejscu jestem u ciebie w
grafiku!
Wkurzona
zaczęłam wychodzić z pomieszczenia. Jaki z niego typ! Tak
diametralnie się zmienić w ciągu kilku dni?! To jest podejrzane..
- Ej
Marta zaczekaj..- wołał mnie Harry? Yyy..
- No
właśnie poczekaj. Teraz wokół mnie dzieje się wiele rzeczy.
Próbuję to wszystko ogarnąć. Ale za jakiś czas będzie już
lepiej..- kontynuował Liam
- Za
jakiś czas? To co ty chcesz mi powiedzieć, że dopiero za jakiś
może miesiąc będziesz normalnie mnie traktować? Że może za
miesiąc w końcu zaprosisz mnie na randkę?! Gościu ja z tobą
nigdzie jeszcze nie byłam, nie zrobiłeś niczego romantycznego!
Martyna dostała taki śliczny naszyjnik od Zayn'a, a ja od ciebie?
Brak zainteresowania czymkolwiek co dotyczy mnie !
- Ej
Marta, porozmawiajmy na spokojnie. Uspokój się..
- No
i co będziesz mnie teraz jeszcze pouczać co mam robić? Dlaczego
ty tak mnie oschle traktujesz?
- No
bo ja nie umiem mówić o swoich uczuciach..-zwiesił głowę.
Wszyscy dalej nam się przysłuchiwali i nie wiedzieli co mają ze
sobą zrobić.
- No
to się naucz w końcu, choć trochę! Po Zayn'ie to bym się
najmniej spodziewała rzeczy romantycznych, bo to on zawsze uciekał
od takich spraw. A tu popatrz! Romeo z niego wyrosło.
- No
bo on po uszy jest zakochany w Martyni..
- No
i ty mi powiedz jeszcze, że mnie nie kochasz.! - oburzyłam się
- Co?!
O czym ty mówisz..Jaaaa, yy po prostu ten...
- Tłumaczą
się tylko winni..
Nie
czekając długo na jakiekolwiek wypociny, uciekłam stamtąd.
Miałam dość widoku tego pajaca. Niby nic nie zrobił, ale..no
właśnie NIC NIE ZROBIŁ. A mógł i to wiele...
- Marta
stój!
Taaa
mógłby biec za mną Liam, no ale po co? Wołały mnie jedynie moje
przyjaciółki.
Wiedziałam,
że i tak mnie dogonią, więc się zatrzymałam i odwróciłam w
ich stronę.
- Co
ty robisz?
- Jak
to co? Sorry, ale nie będę tu siedzieć i kłócić się z nim.
Olewa mnie, zmienił się, to co ja na to mam niby poradzić?
- Przepraszam
za mój egoizm, ale szczerze mówiąc to jest świetna okazja by z
nim zerwać.
- No
właśnie ty i tak go nie kochasz przecież..- wtrąciła się Ania
- Kurde
ile razy mam wam powtarzać, że..
- Ty
czujesz coś do niego..tak wiem mówiłaś. Ale powiedz mi szczerze!
Ty jesteś głupia, ślepa, czy co? Wszyscy wiedzą, że ty coś do
Harry'ego. Zrobiłaś mu na złość chodząc z Liam'em. Teraz
możesz to odkręcić bez wysiłku....
- Wiecie
co? ODCZEPCIE SIĘ ODE MNIE !!!!!
Przez
całą drogę do domu, którą biegłam, płakałam i darłam się
jak dzika. Nie mogłam się w żaden sposób uspokoić. Czy ja już
mówiłam, że jestem w jakiejś beznadziejnej komedii? Chyba w
horrorze..Nawet moje przyjaciółki są przeciwko mnie. Tylko, że
nie wiem co ja im zrobiłam.
Pierwsze
co, gdy przekroczyłam próg domu, to wleciałam do mojego
królestwa(pokoju) i rzuciłam się na łóżko. Nie wiem jak długo,
ale z jakąś godzinę leżałam, płakałam, krzyczałam, płakałam
i tak w kółko. Mój telefon ciągle dzwonił. W końcu sprawdziłam
na listę połączeń nieodebranych : Tynka:* x5 , Ania:* x4 ,
Skarbek ;) x2 , Lokowaty x10. Tym ostatnim to się mocno
zdziwiłam. Po kilku minutach znowu telefon zaczął wydawać dźwięk
nadchodzącego połączenia. Wkurzona, złapałam za komórkę i
rzuciłam nią przed siebie. Na moje nieszczęście zbiłam nią
ramkę ze zdjęciem, która leżała wśród innych na półce.
Podbiegłam do miejsca zdarzenia i spojrzałam na pozostałe kawałki
szkła i pogniecione zdjęcie moje i mamy. Kucałam przed tym
wszystkim z jakieś 10 minut rozmyślając o mamie i o tym, że od
jakiegoś czasu wgl ze sobą nie rozmawiamy. Już nie chodzi o to,
że ona ma mało czasu, tylko, że mnie często nie ma w domu i nie
oddzwaniam. Jak byłam młodsza to moja rodzicielka była dla mnie
podporą i lekarstwem na zło, które czyhało dookoła. Nagle
zdałam sobie sprawę, że oddaliłyśmy się od siebie strasznie i
to tak w krótkim czasie. Mama nawet nie wie, że mam chłopaka....Po
raz kolejny dzisiaj wybuchłam niekontrolowanym płaczem. Taty na
szczęście nie było w domu, więc nie musiałam się z niczym
kontrolować. Mogłam dać upust swoim uczuciom. Gdy się nareszcie
uspokoiłam, sięgnęłam po telefon, któremu nic się nie stało i
wykręciłam numer do : Mama. 5,8,10 sygnałów i nic.
Spróbowałam jeszcze raz, także brak odpowiedzi. Za 8 razem ktoś
podniósł słuchawkę.
- Halo?
- Mama?
Tu Marta..- zaczęłam niepewnie
- Jejuś
Marta !! Kochanie, jak dobrze, że dzwonisz, nareszcie ! Co u ciebie
słychać? Tak dawno nie rozmawiałyśmy..
- Tak
wiem i przepraszam. Teraz u mnie tak wiele się dzieje, że już
sama w tym wszystkim się gubię. - powoli głos zaczął mi się
łamać, ale próbowałam brzmieć naturalnie, tak aby nie myślała,
że nie wiadomo co się ze mną dzieje.
- Jej
co się stało? Powiedz. Czy to przez jakiegoś chłopaka?
Jak
dobrze ona mnie zna. Tak daleko od siebie jesteśmy, ale wszystko o
mnie wie.
- Noooo,
w sumie to tak...
- Musisz
mi wszystko opowiedzieć.
Chcąc
nie chcąc jak na spowiedzi jej powiedziałam co działo się u mnie
przez te kilka miesięcy. Cały czas płakałam, ale mama mnie nie
uspokajała, bo wiedziała, że to i tak nic nie da. Opowiedziałam
jej wszystko, dosłownie wszystko. Nawet to, że kocham Harry'ego
najmocniej na świecie, ale że do Liam'a też coś czuje i nie wiem
co mam robić. Mama dowiedziała się o przykrościach, które mi
wyrządził Lokowaty i to jak mnie potraktował, ale również
stwierdziła to samo co dziewczyny. Zazdrość, jedynie co z tego
wszystkiego wynika to jedna wielka zazdrość. Jednak nie oskarżyła
mnie o brak zainteresowania do Liam'a, ale po prostu to nie jest ten
chłopak, z którym powinnam wiązać nadzieje na przyszłość.
Powiedziała, że powinnam z nim zerwać w jak najlepszych
stosunkach(a to niby jest możliwe, bo się przyjaźnimy) i przyznać
się do wszystkiego jemu jak i Harry'emu. Po tej rozmowie ulżyło
mi. Może nie rozwiązało moich problemów i obaw, ale na pewno
pomogło je ukoić. W końcu bez skrupułów miałam możliwość
wypowiedzenia na głos wszystkiego co mnie dręczyło.
- Dziękuję
ci za wszystko, że mi doradziłaś i wysłuchałaś. Nawet nie
zdajesz sobie sprawy jak ta rozmowa dała mi wiele do myślenia.
- Po
to jestem. Poza tym zawsze możesz na mnie liczyć. Ale pod jedynym
warunkiem, że będziesz częściej dzwonić i odbierać ;)
- Hehe
obiecuję. A jeszcze jedna sprawa..No bo ten..no....kiedy wrócisz?
Od
początku naszej rozmowy chciałam zadać to pytanie, ale boję się
odpowiedzi. Tak bardzo tęsknię za nią, że nie wytrzymam bez
mojej podpory dłużej.
- Ehh..niestety
nie dostanę urlopu tak jak planowałam. Mam wielkie urwanie głowy.
Cały czas jestem w Nowym Jorku i non stop przychodzą do mnie nowe
zlecenia. Nie mogę teraz ich tu zostawić. Ale staram się, cały
czas..
- No
okay, rozumiem. Ja już muszę kończyć. Papa, kocham cię :*
Rozłączyłam
się i? Płacz, znowu wylałam hektolitry słonego płynu. Czy
dzisiejszy dzień ma zamiar się skończyć?
Dochodziła
godzina 20, a ja nadal byłam sama w domu. Nie mam pojęcia gdzie
ojciec się zapodział, ale szczerze mówiąc teraz to było mi na
rękę. Zeszłam na dół do kuchni, aby coś zjeść, bo oprócz
śniadania nie miałam nic w ustach. Po zrobieniu i skonsumowaniu
posiłku, jakim były płatki z mlekiem, zadzwonił dzwonek do
drzwi. Niechętnie podeszłam do nich i otworzyłam.
- No
cześć, mogę wejść? - zapytał smutnym głosem Harry
- Eeee..jaaaasne
Przepuściłam
Loczka przez drzwi, a ja stanęłam do niego tyłem. Co on tu robi?
Dlaczego on a nie Liam? Spojrzałam w stronę lustra, taa super!
Wyglądam jakbym wyszła dopiero z jakiejś meliny. Miałam na sobie
pognieciony dres, włosy w niedbałym kucyku i do tego rozczochrane,
a bluzka miała plamy od łez....Nie no, świetny żeś moment
wybrał Harry! Normalnie to bym chyba uciekła i spaliła się ze
wstydu, ale teraz to mi już wszystko jedno.
- Przepraszam,
że dopiero teraz wpadłem, ale musieliśmy dokończyć naszą
próbę.
- Nie
masz za co przepraszać, przecież nie byliśmy umówieni.
- No
nie, ale wiedziałem, że potrzebujesz teraz przy sobie mieć
przyjaciela. Oczywiście jeżeli nie chcesz, to pójdę sobie, ale
tak pomyślałem sobie, że...
- I
dobrze pomyślałeś. Dzięki – uśmiechnęłam się lekko w jego
stronę, on odwzajemnił tym samym.
Zaprosiłam
gościa do dużego pokoju. Usiedliśmy na kanapie i przez
kilkanaście minut panowała niezręczna cisza. Co chwila zerkaliśmy
w swoją stronę. W końcu odezwałam się jako pierwsza.
- Wiesz
co jest najgorsze? To, że nie mam najmniejszego pojęcia co ja mu
zrobiłam. I dlaczego on tak się zachowuje? I nie, na pewno nie mam
przewidzeń. On ewidentnie się zmienił, tylko za cholerę nie mogę
dojść dlaczego..- pociekło mi kilka łez
- Tu
muszę ci przyznać rację, zmienił się. Też nie udało mi się
odgadnąć powodu jego przemiany. Wiem tylko na pewno, że nie
chciał cię skrzywdzić. Wiem to, bo jak wyszłaś nie wiedział co
ze sobą ma zrobić.
- To
mógł pobiec za mną, zrobić cokolwiek ! A tu? Niespodzianka! Zero
reakcji..
- On
mówił prawdę z tym okazywaniem uczuć. Nie nadaje się do tego
jak typowy humanista do elektroniki czy tam na odwrót..Albo jak
pies z kotem.. Choć w sumie oni czasami się lubią, to może jak
pistolet do wody bez wody..? - zagubił się chłopak w tym co
mówił. Pomimo mojego humoru, mimowolnie się zaśmiałam. To było
takie urocze i przezabawne.
- Hehe..tak
rozumiem o co ci chodzi, nie męcz się już kolego ;]
Skarcił
mnie wzrokiem i na widok mojego uśmiechu, zrobił to samo, tylko
ostrożniej.
- Po
prostu Liam nie jest najlepszy w te klocki. Wyznał nam kiedyś, że
powiedział tobie słowa : Kocham Cię. Uwierz w jego przypadku to
naprawdę jest wielkie `coś`. Nie mógł rzucić sobie tych słów
tak od niechcenia. - mówiąc to jego kąciki ust ponownie lekko się
uniosły do góry, ale w oczach nie widziałam radości, ale
bardziej smutek. Dziwne to trochę.
- Nie
wiem, sama już nie wiem. Gubię się we wszystkim! Tu akcja z
Liam'em, potem z przyjaciółkami! Rozumiesz to, że one są
przeciwko mnie?! Gadają mi takie głupoty, że aż żal pupę
ściska.
- A
co takiego ci mówią? - wtrącił się Harry
No
i chwila zastanowienia nad kłamstwem. Nie powiem mu przecież, że
dziewczyny mówią, żebym zerwała z obecnym chłopakiem i zarywała
do Lokowatego.
- Różne
rzeczy, serio nie chcę o tym mówić. A poza tym moja mama nie
przyjeżdża, a miała! Od 2 lat jej nie ma....- poproszę o jakieś
gigantyczne wiadro na moje łzy. Jeszcze trochę a będę miała
tyle tego płynu, że wybuduję sobie basen. W tym momencie Harry
mocno przytulił mnie do siebie, a ja wtuliłam się w jego ramiona.
Potrzebowałam tego tak strasznie. Czuję się tak bezpiecznie w
jego objęciach, że najlepiej nigdy bym ich nie opuszczała.
Poczułam dziwny prąd przechodzący po moim ciele. Czyżby odzywały
się hormony?
Po
jakimś czasie odsunęłam się od niego wpatrując się w smutne
oczy przepełnione żalem.
- Dziękuję
Ci.
- Za
co? - spytał Lokowany
- Za
wszystko. Za to, że jesteś, wspierasz mnie.
Pokusiłam
się o mały gest w stosunku do niego, może i źle robię, ale
poczułam, że muszę to wykonać. Nachyliłam lekko głowę w jego
stronę i musnęłam delikatnie policzek. Kolejne dreszcze.
Przyjemne dreszcze. Spuściłam lekko wzrok rumieniąc się. Harry
się zaśmiał.
- Rumienisz
się ;)
- Oh,
tak. Jakoś gorąco tu..- znowu się zaczerwieniłam
- Mam
nadzieję, że będzie coraz goręcej, bo uwielbiam patrzeć jak
twoje policzki stają się różowiutkie – uśmiechnął się
zadziornie. Mimowolnie moje wnętrze skakało jak poparzone. Jego
słowa są jak miód na bolące gardło, ukojeniem. Ale wróć!
Praktycznie kochasz Liam'a więc ogarnij się dziewczyno! A że
teoretycznie kogoś innego to już inna bajka.
- Emm..wiesz
to ja może już pójdę, późno się zrobiło. Nie będę
przeszkadzał.
Automatycznie
popatrzyłam na zegarek i była 21:30. Ojca dalej nie było, a ja
jakoś nie chciałam sama zostawać.
- Nie,
nie przeszkadzasz. A w sumie to by było nawet miło jakbyś został
jeszcze chwilę. Taty nie ma a nie chciałabym sama zostać w tak
wielkim domu. - popatrzyłam na niego oczami kota ze Shrek'a.
- Hehe..ok,
jeżeli tego chcesz, nie zostawię cię samej ;)
Przez
kolejne 2 godziny oglądaliśmy jakieś głupie filmiki na youtube.
Cały czas się śmiałam. Nareszcie jakaś odmiana i to dzięki
temu wariatowi. Znowu gadaliśmy i wygłupialiśmy się jak sprzed
naszej kłótni. Było swobodnie i bardzo, ale to bardzo wesoło.
Kocham tego głupka ! ;D
Przed
dwunastą w nocy usłyszałam charakterystyczny dźwięk otwieranych
drzwi. Mimowolnie wstałam i ruszyłam w stronę nadchodzącego
hałasu. Za mną poszedł Harry.
- Gdzie
ty byłeś? Martwiłam się – popatrzyłam na tatę ze złością\
- Mówiłem
ci przecież, że idę na urodziny kolegi z pracy. Nie pamiętasz?
- Ojej..faktycznie.
Zapomniałam.\
Co
się ze mną ostatnio dzieje. Żeby zapominać i gubić się we
wszystkim? Ehh..
W
tej chwil pojawił się obok mnie Lokowaty.
- Ooo
Harry? To ty? Witaj – zdezorientował się tato
- Dobry
wieczór. Ja już wychodzę, dobranoc.
- Dobranoc
– odpowiedział mu tato
- Ja
cię odprowadzę. - powiedziałam młodemu i wyszłam razem z nim
przed drzwi. Kontynuowałam.
- Jeszcze
raz wielkie dzięki za to, że byłeś ze mną tutaj. Jestem
naprawdę tobie bardzo wdzięczna. Jak coś to dzwoń, pisz –
odpłacę ci. - uśmiechnęłam się delikatnie
- Jestem
do usług, nie pamiętasz? Zawsze możesz na mnie liczyć, o każdej
porze dnia i nocy. O świcie i o zmierzchu. W pogodę i w nie
pogodę. W wichurę i...
- Dobra!
Zrozumiałam..- zaśmiałam się a ten zrobił lekko skwaszoną
minę. Walnęłam go w ramię i automatycznie zaczął się śmiać.
- À
propos jeszcze Liam'a to ja na twoim miejscu przyjrzałbym się Asi.
- Co?
- spytałam zdezorientowana
- Posłuchaj
mnie tylko. Dobranoc i kolorowych ;)
Przytulił
mnie do siebie i poszedł w stronę swojego domu. A ja ruszyłam w
stronę swojego.
Gdy
weszłam do środka ojciec puścił mi pytające spojrzenie, ja
natomiast od razu powiedziałam, żeby na razie lepiej o nic nie
pytał. Ten jedynie skinął głową na znak zgody i ruszyłam do
swojego pokoju. Położyłam się do łóżka i przez chwilę
rozmyślałam nad tym wszystkim co się dzisiaj wydarzyło. Doszłam
do kilku wniosków, a mianowicie:
Na
pewno źle postąpiłam urywając na tak długo kontakt z moją
mamą. Możliwe, że gdybym powiedziała jej o wszystkim już na
samym początku, nie doszłoby do tych wszystkich przykrych zdarzeń.
Kolejne
jest to, że ja prawdopodobnie zakochałam się i to mega w Harry'm.
No bo te dreszcze i emocje, które nachodziły mnie podczas jego
zbliżeń do mojego ciała, muszą coś oznaczać. Tzn od zawsze mi
się podobał, ale próbowałam to jakoś stłumić. Bo przecież
nie mogę czuć coś jednocześnie do dwóch innych chłopaków.
Poza tym nie jestem pewna czy go kocham. No bo jak mam to niby
wiedzieć skoro nigdy nie byłam tak naprawdę zakochana?
A
co do Liam'a też mam jedno przemyślenie. Kocham go. Naprawdę go
kocham, bo pomimo tego wszystkiego jest moim pierwszym chłopakiem,
który wniósł w moje życie wiele dobrego. Ale nie jestem do końca
pewna czy chcę z nim dłużej być. No dobra, nie chcę, ale..no
kurcze no. Jak dzisiaj mówił coś w stylu, że `nie wie czy mnie
kocha`, no w każdym razie tak każdy by odczytał jego słowa,
wkurzyłam się to fakt. Ale z drugiej strony trochę mi ulżyło.
Ale z jeszcze innej strony poczułam ukłucie w sercu. Chyba jeszcze
trochę minie czasu zanim zrozumiem siebie i swoje uczucia do
innych.
Jeszcze
zastanawiał mnie jeden fakt. O co chodziło Harry'emu z Asią?
Przecież nie widzieliśmy się z nią od imprezy. Dziwne...
Po
tych rozmyślaniach udałam się w krainę błogiego snu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam Was, że tak dawno nie dodałam nic nowego, ale niestety liceum to nie jest okres kiedy się ma mnóstwo czasu..:(
Za to będę starać się dodawać dłuższe rozdziały :)
Co myślicie o tym rozdziale? Ja swojej opinii nie muszę podawać, bo to nie mi przyszło oceniać :)
Jesteś naprawdę świetna.Wyczuwam tu chyba romans Liam-Asia;)
OdpowiedzUsuńFajnie by było gdyby Marta znowu (tak jakby znowu bo wcześciej prawie była)byla z Harrym
Coś mi się wydaje że Liam będzie z Asią ;) Czekam na kolejny (dodawaj go szybko!)
OdpowiedzUsuńAlex
Zapraszam też do mnie
Ale zarąbisty OMG
OdpowiedzUsuńZajebioza O.O kocham <3<3<3
OdpowiedzUsuńNajlepszy rozdział jaki może być ;)
OdpowiedzUsuńbłagam cię no pisz pisz pisz!!!Gdzie ty jesteś może postaraj się więcej pisać wieczorki weekendy..
OdpowiedzUsuńNo fajowe.
OdpowiedzUsuńtylko więcej błagam więcej
BŁAAAAAAAAAAAAAAAAGAAAAAAM!!!!!!!!!!NAAAAAAAAAAPISZZ!!!!!
OdpowiedzUsuńJesteś taka świetna!Plisss przez szkołe twój blog jako jedna z nielicznych rzeczy trzyma mnie przy życiu!
Dawaj szybko następny;) proszę !!!!
OdpowiedzUsuń