WAŻNE POD NOTKĄ ! PROSZĘ PRZECZYTAJ ! ;)
24
rozdział
- Hej
słońce, gotowa do szkoły? - pod drzwiami stał nikt inny jak mój
uśmiechnięty Liam
- Gdy
go ujrzałam od razu rzuciłam mu się na szyję.
- Ejj,
bo z tej miłości mnie udusisz hehe. ;)
- Nie
moja wina, że się stęskniłam za swoim chłopakiem.
Po
tym pocałowałam go szybko w usta i zawiesiłam ręce na jego
karku. Patrzyłam w jego oczy uśmiechając się szeroko.
- Widzę,
że dzisiaj komuś dopisuje dobry humor.
- Nawet
bardzo dobry ;D
Tak,
to prawda. Gdy rano budził mnie budzik, od razu wstałam. Czułam,
że dzisiaj będzie już dobrze. Pomimo tego, że dalej kocham ich
obu, to wiem, że muszę dać nam czasu.
Ruszyliśmy
przed siebie.
- Noo
obyś i z takim humorem wróciła z klasówki z biologi.
Popatrzyłam
na niego krzywo.
- Co,
zapomniałaś, że masz dzisiaj sprawdzian? - uniósł lekko brwi
- Nie
żebym zapomniała, ale ogólnie mam inne plany na przedpołudnie.
- Powinienem
się bać?
- To
zależy. - droczyłam się z nim
- Randka?
- Hmm,
może, może xd
- No
wiesz z chęcią z tobą pójdę na randkę, ale po szkole. Żadnych
wagarów, pamiętasz?
- Hahaha..to
wiesz ja pójdę z tobą po południu, a rano z kim innym, jak się
nie pogniewasz, hmm?
- Mała,
co kombinujesz? - popatrzył się na mnie podejrzliwie.
- Ja?!
Niiiiiiiic.
- Obiecałaś
mi coś wczoraj.
- Ale
tylko ten jeden raz, proszę !! - słodkie oczka małego szczeniaka,
chyba także nie pomogły
- Nie
skarbie. I tak wczoraj twój tato miał do mnie pretensje, gdy
jechaliśmy do szpitala.
- A
jak ci powiem, że on się zgodził?
- A
jak ja ci pokaże, że w oku mi jedzie tramwaj? - wskazał palcem na
swoje śliczne paczydła
- Ehh..po
prostu chciałam iść odwiedzić Harry'ego w szpitalu, nic więcej.
- powiedziałam zrezygnowana smutnym głosem. Odwróciłam się od
niego.
- Dobra
niech ci będzie. Ale to OSTATNI raz, powtarzam OSTATNI!
Szczęśliwa
objęłam go mocno, a on mnie okręcił dookoła.
- Dziękuję,
dziękuję !!
- Oj
już mi tu nie dziękuj, chciałem zrobić to samo, ale gdybym był
pewien, że ty jesteś w szkole, a nie na wagarach. - wystawił mi
język
- Świnia
!
- Słucham?!
Ja świnia?!
- Taaak
!
- Ewentualnie
mały prosiaczek – wygiął dolną wargę robiąc przy tym minę
małego, słodkiego chłopczyka proszącego mamę o kolejną porcję
lodów.
- Haha
niech ci będzie. - pocałowałam go, a ten mi się odwdzięczył.
- Więc
ostatni raz idziemy na wagary, pamiętaj. - pogroził mi palcem
- Yes,
of course Daddy Direction, I promise :)
- Awww
you're talking to me in English, so cute ;*
- Very
funny..- przewróciłam oczami. Zawsze się ze mnie śmieją kiedy
mówię w ich języku.
- No,
no sweety. You're saying very good.
- Not
really.
- You
think so?
- Yes,
I think.
- Never
mind. But I still think you are great :) - pocałował mnie w czubek
głowy.
- You
are lovely, my boyfriend :)
Po
40 minutach spaceru, bez większych przygód (czyt. Straż Miejska),
doszliśmy do szpitala.
Przez
korytarz, przed nami, szły jeszcze jakieś 2 postacie.
- Tommo,
Niall!! - krzyknęłam
- O
Marta, Liam! Co wy tu robicie?
- Chyba
to samo co wy, Niall. - odpowiedział Liam
- Widzisz
Lou, chyba nie będziesz mógł spędzić romantycznych chwil sam na
sam ze swoim misiaczkiem – ruszył brwiami WiecznieGłodnyBlondyn
- To
się jeszcze okaże! Kto pierwszy ten lepszy !
- Ej
to się nie liczy !
Ruszyłam
biegiem za Szelkowatym. Za mną podążyła reszta. Biegliśmy,
przepychaliśmy się jak małe dzieci, które chcą dostać
balonika. Poczułam się jak w podstawówce. Zawsze po dzwonku
biegliśmy jak najszybciej się dało, aby nie być ostatnim pod
klasą. Musiałam wygrać ten wyścig. Za nami lekarze krzyczeli, że
jakieś stado baranów wleciało (co w sumie było prawdą), ale my
i tak nie zwracaliśmy na to uwagi.
Wszyscy
wpadliśmy do sali nr 65 przy tym przekrzykując się nawzajem.
- To
mój chłopak ! Ja mam do niego wyłączne prawo !
- Nie
prawda ! To mój przyjaciel, to ja go karmiłem swoim jedzeniem, gdy
był chory!
- Ja
jestem tu jego ojcem, więc mnie przepuśćcie.
- Nie,
ja jestem jedyną dziewczyną w tym towarzystwie, więc to ja mam
pierwszeństwo!.
*Z
perspektywy Harry'ego*
Przez
całą noc nie zmrużyłem oka. Rozmyślałem nad swoim życiem, to
jaki jestem, a jaki powinienem być. To jak łatwo ranię ludzi.
Przez swoją bezmyślność i głupotę nie rozmawiałem wieki z
przyjaciółmi. Nie wiem dlaczego wtedy zrobiłem taką wielką
awanturę Marcie po imprezie u Liam'a. Widziałem jak chłopcy
starali się ze mną pogadać, dotrzeć, pomóc, ale to nic nie dało.
Bili się sami ze sobą po czyjej stronie być. Mojej czy Marty? W
sumie dobrze zrobili, że zostali przy blondynce. Ona jest taka mała
i krucha, wrażliwa, troskliwa. Musiała przeżywać piekło jak
byłem z nią w `separacji`. Do tej pory dziękuję chłopakom, że
mimo wszystko zostali przy niej. Ja sobie jakoś dałem radę, ale
ona bez nich mogła sobie coś zrobić. Tak naprawdę zawdzięczam
prawie wszystko Liam'owi. Każdy robił wiele aby ona czuła się
bezpiecznie i dobrze, ale to nasz Tatuś się nią zaopiekował do
reszty.
Moje
wczorajsze zachowanie też wcale nie było lepsze. Jak mogłem być
takim idiotą, aby wpaść pod samochód? Co mną kierowało?
Bezmyślność, lekkomyślność, głupota. Gdy Marta powiedziała
mi, a w sumie to przez płacz próbowała, że tak strasznie bała
się o mnie, że nie wyjdę z tego, to miałem ochotę cofnąć czas
i naprawdę wpaść pod to auto. Tyle cierpienia przysparzam
przyjaciołom, rodzinie, że nie zasługuje na nich. Zawsze są przy
mnie. Pomimo tego, że nie jestem tego wart. Ja w ogóle nie wiem co
się ze mną dzieje. Zawsze dla mnie najważniejszy był zespół,
koncertowanie, fani. A teraz? Teraz to ja nawet nie chcę myśleć o
karierze. Mimo wszystko kocham moje życie jakie jest teraz, z tymi
przyjaciółmi, którzy są. Oni dają mi wszystko. Ale wiem, że nie
dając koncertów, nie śpiewając unieszczęśliwiam nie tylko
fanów, siebie, ale Zayn'a, Niall'a, Liam'a i Louis'a. Oni chcą w
najbliższym czasie dać występy, w sumie to chcieli dawno, ale
wtedy to przeze mnie zespół się rozpadał i musieliśmy go
ratować. Na szczęście nasi fani są nadal przy nas. Wiedzą, że
tworzymy dalej muzykę. Często robimy jakieś video diary, czy
odpowiadamy na twiterze, tak aby wiedzieli, że są w naszych
sercach. Gdyby nie oni, nie bylibyśmy tu gdzie jesteśmy.
Leżąc,
usłyszałem z daleka głośne dźwięki, jakby ludzi biegnących.
Hałasy były co raz bliżej.
- Aaaaaaaaaaaaa!!
No ej, weź się nie pchaj idioto !
Czy
to nie był przypadkiem głos Marty?! Automatycznie usiadłem na
łóżku i przysłuchiwałem się kolejnym odgłosom.
Po
chwili drzwi otworzyły się z wielkim hukiem i do sali wpadli moi
przyjaciele krzycząc na siebie.
- To
mój chłopak ! Ja mam do niego wyłączne prawo !
- Nie
prawda ! To mój przyjaciel, to ja go karmiłem swoim jedzeniem, gdy
był chory!
- Ja
jestem tu jego ojcem, więc mnie przepuśćcie.
- Nie,
ja jestem jedyną dziewczyną w tym towarzystwie, więc to ja mam
pierwszeństwo!.
Nie
mogłem powstrzymać śmiechu. Dawno nie widziałem `normalnego`
zachowania moich najbliższych. Zawsze mieliśmy takie odpały, ale
ostatnimi czasy wiele się zmieniło. Odrobinę dorośliśmy i każdy
z nas zajmował się własnymi sprawami. W przypadku Niall'a i
Zayn'a to były oczywiście ich dziewczyny : Ania i Martyna. Louis'a
zafascynowała strasznie gra w golfa, więc i ten godzinami spędzał
czas na polu na obrzeżach miasta. Liam natomiast był cały czas z
Martą albo z osobą o imieniu `nikt nie wie kto`. Prawdę mówiąc
nikt nie wie, oprócz mnie. Tylko tatuś nie zdaje sobie sprawy z
tego, że się o tym dowiedziałem.
- Ekhem
! Ja tu jestem.
- Haaaaaaaaaaaaary
! Słońce moje, najdroższe ! Kochasz mnie prawda? - podbiegł do
mnie Lou i mocno przytulił, że ledwo co łapałem powietrze.
- Hahaha...oczywiście,
że cię kocham. - nie mogłem powstrzymać śmiechu
- Mówiłem
! A teraz spadać ! Chcę zostać z moim przyszłym mężem sam na
sam – ruszał brwiami tak jakby już coś kombinował.
- To
ja specjalnie zrywam się z lekcji, nie idę na sprawdzian z
biologi, a ty mnie wyganiasz Szelkowaty?! Nie widzisz jak się
martwię o twojego miśka? Ja tak się poświęcam, a ty wgl tego
nie doceniasz! Ty po prostu już masz mnie gdzieś! - Marta udała
oburzenie. Odeszła kawałek ze spuszczoną głową. Rany jak ja
tęskniłem za tą małą aktoreczką.
- Eeeeej!
Księżniczko! Proszę cię, zaczekaj. Przepraszam..- Lou próbował
ją pocieszyć
- Nie!
Nie wierzę ci. - jeszcze bardziej posmutniała
Hahahahahahahaha!!
Co za kabaret!
- Kocham
cię malutka!
- Ja
też cię kocham skarbuś.
- Tommo
pocałował ją w policzek i przytulił mocno, a ona odwzajemniła
tym samym. Chyba poczułem się trochę zazdrosny. Każdy może ją
tak po prostu objąć, a ja nie potrafię tak otwarcie. Boje się,
że za bardzo bym się zdemaskował.
- Ee
ee ee!! Co to ma być?! Chyba trochę przesadziłeś kolego!
- Ale
o co ci chodzi Liam?
- Jak
to o co? To moja dziewczyna, odczep się od niej.\
- Nie!
Już moja!
- Moja!
- Liam się oburzył
- Ej
chłopcy wyluzujcie! - Marta wrzasnęła na nich
- Nie
wtrącaj się ! - krzyknęli obaj jednocześnie, a ja po prostu
tarzałem się na łóżku ze śmiechu.
- Liam
ogarnij to, że ona nie jest twoją własnością!
- I
twoją też nie!
- Ej!
Tego tolerować nie będę! Nie jestem nikogo własnością! A wy
obaj na mnie nie zasługujecie.............. Dlatego moim nowym
chłopakiem zostaje....... Harry !
Marta
podeszła do mnie triumfalnie, a ja zostałem spiorunowany 2 parami
oczu. Usiadła mi na kolanach i objęła za kark. Poczułem jej
perfumy i truskawkowy zapach włosów.
- Nie
to żebym nie cieszył się, że tu przyszliście, ale ja scen
zazdrości nie zamawiałem, więc jak moglibyście z łaski swojej
już skończyć to byłbym wdzięczny.
- Ale
to on zaczął! - BooBear wskazał palcem na Tatusia
- Lou!
Ogarnij się proszę cię! A ty Liam też nie przesadzaj, to tylko
zabawa – Marta uśmiechnęła się do niego tak słodko, że po
prostu każdy by jej wszystko wybaczył, nawet zabójstwo.
- A
no właśnie! A propos `zabawy`. Czy przypadkiem twoją nową zabawą
nie stały się wagary, hmm? - popatrzyłem na nią wzrokiem ojca
- Eeee,
yyy..No weźcie się odczepcie ode mnie w końcu ! Ostatni raz,
powiedziałam ostatni! Nie dociera to do was?! Mam wam to jeszcze
przeliterować? A może ułożyć piosenkę? O! To jest świetny
pomysł. Napiszę wam słowa a wy to zaśpiewacie jako hit. Jeszcze
mi kiedyś za to podziękujecie! Tylko żeby było jasne, ja biorę
połowę zarobków!
Marta
wstała i obrzuciła wszystkich wrogim spojrzeniem. Rany, nawet nikt
sobie nie może wyobrazić tego jak ja tęskniłem za tymi
śmiesznymi zachowaniami, teatrzykami, które były kiedyś na
porządku dziennym.
- Ej
no kochanie nie wychodź.
Liam
wybiegł za nią, a my tutaj wszyscy śmialiśmy się jak nie
ogarnięci.
Nie
no kocham was po prostu ! Hahahaha.
*Z
perspektywy Marty*
- Ej
no kochanie nie wychodź.
- To
weźcie się w końcu ode mnie odwalcie, ok? Nie mam 5 lat, żebyście
mnie ciągle kontrolowali!
- Ty
po prostu chciałaś być sam na sam z Harry'm. Ja o tym wiem. Ty
wszystko chcesz zrobić tak by być blisko niego. To te wagary, to
ta szopka.
- Liam
odczep się, dobra? Gadasz już głupoty!
- Ja?
To ty ciągle odwalasz coś, a może ty po prostu chcesz zmusić
mnie to tego żebym z tobą zerwał i dał ci wolną rękę, hmm?
- Taaaak!
W końcu się domyśliłeś. Brawo za spostrzegawczość. -
przewróciłam oczami, tak aby widział, że gada głupoty.
- Ejj
no chodźcie już. - zawołał nas Niall
- A
z miłą chęcią.
Weszłam
do sali, a wszyscy skupili wzrok na mnie i na Liam'ie. Usiadłam
wkurzona na końcu łóżka Loczka, a Liam stał pod drzwiami
patrząc się tępo w sufit.
- A
wam co znowu? - zapytał Lou
- Zapytaj
się jego.
- Zapytaj
się jej.
- Ciągle
się kłócicie, tylko o co? - Lou nie dawał za wygraną
- Chyba
o kogo.
- Liam
kurde daj już spokój! - mam go już dosyć
- Dobra
ja wychodzę, idę do szkoły. Przynajmniej ja się trochę pouczę.
- I
nara tobie! - wydarłam się na niego.
- Wiesz
w sumie to my też już musimy iść, mieliśmy zerwać się jedynie
z 3 lekcji. Mamy geo, a gościu nas wywali jak nie przyjdziemy.
- No
ok Niall, jak musicie to idźcie. - odpowiedział Harry
- A
ty Marta nie idziesz?
- Nie,
ja zostaję.
Niall
z Louis'em poszli do szkoły, a ja zostałam sama z Harry'm. Wkurza
mnie już Liam. Ciągle się kłoci o jakieś bzdury i wszystko mi
wypomina. Cały czas jest zazdrosny o Harry'ego chociaż nie daje mu
do tego powodów.
- A
wy o co znowu się pokłóciliście? - przerwał chwilową ciszę
Harry
- A
jak myślisz? - spojrzałam na niego znacząco
- O
mnie? - westchnął, kiedy zobaczył jak spuszczam głowę
- Słuchaj
Marta to bezsensu, ale może ja nie powinienem po prostu się z tobą
widywać..
- Zdurniałeś?
Mnie nie interesuje to o kogo jest Liam zazdrosny. Mam tego już po
dziurki w nosie, to jak on się zachowuje, co mówi. Jesteście
przyjaciółmi, a on traktuje ciebie jak potencjalnego kandydata na
wroga stulecia.
- Wiem,
ale przykro mi jest patrzeć kiedy przeze mnie się kłócicie. Nie
chcę tego.
- Ja
też nie, ale ja to załatwię. I na pewno nie zrywając z tobą
kontaktów. - uśmiechnęłam się lekko. `..ale przykro mi jest
patrzeć kiedy przeze mnie się kłócicie. Nie chcę tego.`
Czyli ja mu się raczej nie podobam....No bo inaczej nie powiedział
by tego, że jest mu przykro :(
- Dobra,
nie ważne. A zmieniając temat, widziałaś się ostatnio z Asią?
- Z
Asią? Nie, a niby po co? - zdziwiłam się. Harry mi to już któryś
raz z kolei mówi.
- No
bo, ten...no...ona jest dziwna, uważaj na nią.
Siedziałam
u niego jeszcze z 2 godziny za nim poszłam do domu. Śmialiśmy się
jak za początków naszej znajomości. Fajne uczucie być znowu w
centrum uwagi tego kędzierzawego kolegi.
- Dobra
ja lecę. Do domu żeby było jasne..Pouczyć się dla ścisłości
;)
- Hahaha
no mam nadzieję, napiszę wieczorem to cię sprawdzę.
- Ok.
Wgl czekam kiedy nas znowu zabierzecie na swoją próbę..Za
niedługo wasza rocznica, nie możecie zepsuć niespodzianki fanom.
- Oczywiście.
Buziaki :*
Przytulił
mnie i delikatnie złożył pocałunek na policzku. Nie obyło się
bez wielkiego różowego rumieńca.
- Martaaaaa,
ty znowu się...
- TAK
WIEM !!
Krzyknęłam
i skarciłam go wzrokiem, a on wybuchł śmiechem, takim melodyjnym.
Po tym wyszłam i ruszyłam w stronę przystanku autobusowego.
Po
30 minutach byłam w domu. Przywitałam się z tatą i opowiedziałam
o jakże trudnym sprawdzianie z biologi, z którego na pewno dostanę
jedynkę.
- Kłamiesz!
No po prostu kłamiesz mi w żywe oczy, Marta. Co się z tobą
ostatnio dzieje? Nigdy taka nie byłaś, a teraz? Wagarujesz,
kłamiesz. I wiem o tym, że twoja wczorajsza i dzisiejsza
nieobecność w szkole nie była jedyna.
- Wcale,
że nie..- łzy napływały mi do oczu
- Proszę
cię, nie pogrążaj się. Po prostu powiedz co się stało?
- No
nic..- łzy leciały mi już ciurkiem
- Dopóki
nie poprawisz ocen masz zakaz wychodzenia z domu, korzystania z
komórki, a z internetu to tylko godzinę dziennie, byś mogła
odrobić lekcje.
- Tato,
nie możesz !
- Mogę
i to robię. Oddaj telefon.
Leżałam
na łóżku obładowana dookoła książkami. Tak, historia i
biologia to jest właśnie to czego tak bardzo teraz potrzebowałam.
Przez okno przebijały się wiosenne promienie słońca. Na
termometrze można było w końcu dostrzec 20 kresek na plusie.
Ptaki rozśpiewane latały nad domem i kusiły aby w końcu wyjść
na świeże powietrze. Niestety ja musiałam kisić się w domu i
uczyć. Wyjście na dwór przyniosłoby mi same negatywne skutki.
Wszystko by mnie rozpraszało: jadące auta, robaki chodzące po
kocu. Więc nici by były z mojej nauki.
Przez
3 godziny próbowałam nie płakać i się skupić na obowiązkach
szkolnych, ale wszystko mnie od tego odciągało. Mam tyle
zaległości, że nie wiem czy poradzę sobie ze wszystkim.
Sprawdziany, projekty i inne tego typu sprawy gonią mnie
niemiłosiernie. Przeraża mnie to.
Ale
w szkole idzie mi coraz gorzej nie tylko z powodów zaległości, a
z powodu wielkiej sławy przyjaciół. Fanki cały czas mnie
wytykają palcami, bo niszczę ich ukochany zespół. 1D nie grają
koncertów, ani nie dają wywiadów, bo `mieszam im we wszystkim`.
Staram się ukrywać to przed przyjaciółmi i nie dać się
zwariować, ale powoli mnie to przerasta. Na facebook'u i na
twitter'ze dostaję coraz więcej anonimowych wiadomości, że mnie
zniszczą, jak przeze mnie się rozpadną. Myślałam także o tym
by od nich na trochę się uwolnić, aby mogli zając się karierą,
ale po prostu jestem wielką egoistką i nie potrafię z nich
zrezygnować. Kocham ich jak własną rodzinę, a rodziny się
przecież nie zostawia, prawda? A nie powiem chłopakom o tym, bo
pewnie chcieliby jakoś na to zareagować, a ja nie chcę jeszcze
bardziej im namieszać.
Podczas
mojej godziny dozwolonej na komputerze napisała do mnie Martyna.
Stwierdziła, że się już nią i Anią nie interesuje, a przecież
tak nie jest. Mam po prostu ostatnio problemy i ona doskonale o tym
wie. Dlaczego wszystko jest takie trudne? Wydaje mi się, że gdyby
była obok mnie moja mama, byłoby łatwiej. Z tatą nie potrafię
mówić na temat swoich uczuć czy problemów. Do tej pory zawsze
radziłam sobie świetnie, sama. Niestety teraz już wszystko się
skomplikowało. Nie chodzi tu już tylko o szkołę czy o miłość.
Ale o to, że ja już nie wiem kim jestem. Czasami mam ochotę uciec
od wszystkiego i od wszystkich. Znaleźć się daleko od ludzi,
którzy wymagają ode mnie odpowiedzi na pytania, na które nie
znam. Chcę zaznać szczęścia, takiego prawdziwego i stałego.
Niby dają mi takiego moi przyjaciele, ale tylko wtedy kiedy
jesteśmy wszyscy razem, uśmiechnięci i nie pokłóceni. Teraz
uśmiech pojawia mi się jedynie w towarzystwie Harry'ego, kiedy
jest blisko mnie i trzyma mnie w swoich ramionach. Po dzisiejszej
rozmowie moje nadzieje na coś więcej zmalały. Jego smutek, gdy
dowiedział się o mojej kłótni z Liam'em potwierdził mnie tylko
w przekonaniu, że traktujemy się jedynie jak przyjaciele. Może to
i lepiej? Może to ma mi pomóc w podjęciu decyzji kogo tak
naprawdę kocham? Może tym jedynym ma być Liam pomimo tego, że
cały czas mamy do siebie jakieś pretensje?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że dopiero dzisiaj dodaje, ale nawał nauki mnie dobija..:(
Kolejny pojawi się w przypływie weny i czasu. Postaram się nowy dodać w następny weekend, ale nie obiecuję :(
Ale za to staram się dodawać wam dłuższe rozdziały, także mam nadzieję, że bardzo się nie gniewacie i mnie zrozumiecie ;)
Z nowych czytelników kto chce być informowany podajcie swoje tt :)
Dziękuję za wasze PRZEMIŁE komentarze..i naprawdę smutno mi czytać że chcecie już nowy a ja niestety nie mogę wam tego spełnić..:(
Zastanawiam się nad skróceniem tego opowiadania..nie wiem czy warto pisać ich dalsze losy czy tylko zakończyć to co już zaczęłam..
Dodaje z boku ankietę..proszę odpowiadajcie :)
Świetny :D
OdpowiedzUsuńRozdzał świetny! Szkoda że Harry i Marta nie są razem :( Czekam na nn i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńWciąga tak że szok.
OdpowiedzUsuńNowy blog też zapowiada się super
Nie mogę sie doczekać co dalej
OdpowiedzUsuńBlog świetny
OdpowiedzUsuńA co tam słychać u innych bohaterów????
OdpowiedzUsuńJa tam jestem za tym, aby Marta była z Harrym. Nie wiem, może to dlatego, że mam obsesję na punkcie Loczka :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy!
I zapraszam do mnie :)
Jestem za Adą,ja też chcę by była z Hazzusiemm!
OdpowiedzUsuńsuper a kiedy nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńpostaram się naprawdę jak najszybciej dodać:)
Usuńsweetie,tak pięknie piszesz,a tak długo każesz nam czekać...
OdpowiedzUsuń