poniedziałek, 16 kwietnia 2012

rozdział 4

Hej ;)
Dziękuję z całego serca za 5 obserwujących ;) kocham was ;**
A teraz aby nie przedłużać dodaję 4 rozdział. I z góry dziękuję za każdy nawet najdrobniejszy komentarz, bo dzięki nim wiem, że jest dla kogo tworzyć to opowiadanie ;)
Wiem, że krótki, ale obiecuję, że za niedługo akcja rozkręci się i będzie warto poczekać na ciąg dalszy ;)


4 rozdział

Następnego dnia, podczas długiej przerwy, znowu udałam się na `moją ławkę`. Czułam się podekscytowana, ale jednocześnie bałam się, że go tam nie będzie. Spoglądając w stronę mojego celu ujrzałam postać, która właśnie siedziała na niej. Wkurzyłam się. Kto śmie mi ją zajmować?! Podeszłam zdenerwowana, gotowa złapać tą osobę za fraki i wyrzucić przez okno.
  • No cześć – uśmiechnął się Harry
Przestraszyłam się. Stanęłam jak wryta, nie wiedziałam co powiedzieć.
  • Ojej..tzn hej – zająknęłam się.
Mimo wszystko byłam pewna, że dzisiaj już się tutaj nie zjawi. To by było zbyt piękne.
  • Myślałem już, że się nie pojawisz. - popatrzył smutnym wzrokiem.
    Zaczęłam chichotać nerwowo.
  • Hehe..no wiesz w sumie miałam do wyboru, albo stać wśród dziesiątek napalonych nastolatek, albo usiąść w spokoju i słyszeć własne myśli..hmm wybrałam jednak to drugie ; )
  • Hehe to bardzo się cieszę. Więc.. jak poszedł tobie wczorajszy sprawdzian?
  • No wiesz w sumie to..
Nagle ktoś nam przerwał. Usłyszałam tylko jak ktoś z oddali woła Harry;ego.
  • Tu się ukrywasz pajacu ! Już trzeci dzień z rzędu, a my sami musimy uporać się z tym natłokiem ludzi..Jak możesz nas tam samych zostawiaaaaaaaac..
Chyba mnie zauważył.
  • Aaaa to dlatego ciągle znikasz. Widzę, że romansujesz sobie z koleżanką. - zaczął ruszać brwiami Lou.
Zaśmiałam się, popatrzyłam na loczka, a ten się zaczerwienił.
  • Wcale, że nie romansuje z koleżanką. Po prostu rozmawiamy.
  • Taaa teraz tak to się mówi, ale mam dla ciebie radę...
Zwrócił się teraz do mnie chłopak.
  • Lepiej zostaw mi mojego chłopaka, bo inaczej popamiętasz. On jest mój i tyle! - zaczął krzyczeć
Teraz to się przeraziłam i to nie na żarty.
  • Yyyyyyyy....
  • Nie słuchaj go, on jest zazdrosny, że spędzam z nim mniej czasu ot co. - zaczął mówić wkurzony Harry.
  • Taaa zazdrosny? Ta mała to chyba cię zaczyna nachodzić, śledzić albo coś. Już trzeci dzień nie można cię nigdzie znaleźć. A mnie to olewasz.
  • Dobra słuchaj gościu weź wyluzuj, wypij jakąś melisę, a najlepiej to się ode mnie i od.......Rany, ja nawet nie wiem jak ty masz na imię! - popatrzył na mnie zdziwiony.
Zaczęłam się śmiać. Faktycznie mu się nie przedstawiłam.
  • No w sumie to ty też mi nie powiedziałeś jak się nazywasz – spojrzałam na niego znacząco
  • Hahaha..no tak przepraszam. Jestem Harry.
Podał mi rękę i popatrzył prosto w oczy.
  • A ja Marta, miło mi cię poznać – uśmiechnęłam się, odwzajemnił tym samym.
  • A ja jestem Louis i co chciałeś powiedzieć Harry?
  • Aha..No żebyś najlepiej ode mnie i od Marty się odwalił.
  • Hahahahahahahaha!
Lou nagle wybuchł śmiechem. Popatrzyłam na zielonookiego z pytającym wyrazem twarzy, a ten wzruszył ramionami nie wiedząc także o co chodzi.
  • Wy naprawdę myśleliście, że ja tak na serio do was? Hahaha..w takim razie przepraszam. To miał być tylko taki żart.
W tym momencie to miałam ochotę go udusić! ` To miał być tylko taki żart`. Hahaha... tsaaa uśmiałam, się jak nie wiem co..
Zadzwonił dzwonek. Z ulgą poszłam pod klasę nie żegnając się z chłopakami. Miałam wrażenie, że właśnie Harry rozpoczął III wojnę światową, nieźle się wkurzył na przyjaciela.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz