Dziękuję z całego serca za 5 obserwujących ;) kocham was ;**
A teraz aby nie przedłużać dodaję 4 rozdział. I z góry dziękuję za każdy nawet najdrobniejszy komentarz, bo dzięki nim wiem, że jest dla kogo tworzyć to opowiadanie ;)
Wiem, że krótki, ale obiecuję, że za niedługo akcja rozkręci się i będzie warto poczekać na ciąg dalszy ;)
4 rozdział
Następnego dnia, podczas długiej
przerwy, znowu udałam się na `moją ławkę`. Czułam się
podekscytowana, ale jednocześnie bałam się, że go tam nie będzie.
Spoglądając w stronę mojego celu ujrzałam postać, która właśnie
siedziała na niej. Wkurzyłam się. Kto śmie mi ją zajmować?!
Podeszłam zdenerwowana, gotowa złapać tą osobę za fraki i
wyrzucić przez okno.
- No cześć – uśmiechnął się Harry
Przestraszyłam się. Stanęłam jak
wryta, nie wiedziałam co powiedzieć.
- Ojej..tzn hej – zająknęłam się.
Mimo wszystko byłam pewna, że dzisiaj
już się tutaj nie zjawi. To by było zbyt piękne.
- Myślałem już, że się nie pojawisz. - popatrzył smutnym wzrokiem.Zaczęłam chichotać nerwowo.
- Hehe..no wiesz w sumie miałam do wyboru, albo stać wśród dziesiątek napalonych nastolatek, albo usiąść w spokoju i słyszeć własne myśli..hmm wybrałam jednak to drugie ; )
- Hehe to bardzo się cieszę. Więc.. jak poszedł tobie wczorajszy sprawdzian?
- No wiesz w sumie to..
Nagle ktoś nam przerwał. Usłyszałam
tylko jak ktoś z oddali woła Harry;ego.
- Tu się ukrywasz pajacu ! Już trzeci dzień z rzędu, a my sami musimy uporać się z tym natłokiem ludzi..Jak możesz nas tam samych zostawiaaaaaaaac..
Chyba mnie zauważył.
- Aaaa to dlatego ciągle znikasz. Widzę, że romansujesz sobie z koleżanką. - zaczął ruszać brwiami Lou.
Zaśmiałam się, popatrzyłam na
loczka, a ten się zaczerwienił.
- Wcale, że nie romansuje z koleżanką. Po prostu rozmawiamy.
- Taaa teraz tak to się mówi, ale mam dla ciebie radę...
Zwrócił się teraz do mnie chłopak.
- Lepiej zostaw mi mojego chłopaka, bo inaczej popamiętasz. On jest mój i tyle! - zaczął krzyczeć
Teraz to się przeraziłam i to nie na
żarty.
- Yyyyyyyy....
- Nie słuchaj go, on jest zazdrosny, że spędzam z nim mniej czasu ot co. - zaczął mówić wkurzony Harry.
- Taaa zazdrosny? Ta mała to chyba cię zaczyna nachodzić, śledzić albo coś. Już trzeci dzień nie można cię nigdzie znaleźć. A mnie to olewasz.
- Dobra słuchaj gościu weź wyluzuj, wypij jakąś melisę, a najlepiej to się ode mnie i od.......Rany, ja nawet nie wiem jak ty masz na imię! - popatrzył na mnie zdziwiony.
Zaczęłam się śmiać. Faktycznie mu
się nie przedstawiłam.
- No w sumie to ty też mi nie powiedziałeś jak się nazywasz – spojrzałam na niego znacząco
- Hahaha..no tak przepraszam. Jestem Harry.
Podał mi rękę i popatrzył prosto w
oczy.
- A ja Marta, miło mi cię poznać – uśmiechnęłam się, odwzajemnił tym samym.
- A ja jestem Louis i co chciałeś powiedzieć Harry?
- Aha..No żebyś najlepiej ode mnie i od Marty się odwalił.
- Hahahahahahahaha!
Lou nagle wybuchł śmiechem.
Popatrzyłam na zielonookiego z pytającym wyrazem twarzy, a ten
wzruszył ramionami nie wiedząc także o co chodzi.
- Wy naprawdę myśleliście, że ja tak na serio do was? Hahaha..w takim razie przepraszam. To miał być tylko taki żart.
W tym momencie to miałam ochotę go
udusić! ` To miał być tylko taki żart`. Hahaha... tsaaa uśmiałam,
się jak nie wiem co..
Zadzwonił dzwonek. Z ulgą poszłam
pod klasę nie żegnając się z chłopakami. Miałam wrażenie, że
właśnie Harry rozpoczął III wojnę światową, nieźle się
wkurzył na przyjaciela.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz