wtorek, 22 stycznia 2013

rozdział 31

    `[…] Dobra słońce nie przedłużam i przechodzę do sedna. Jestem właśnie w parku, tam gdzie wszystko się zaczęło z Zayn'em. Siedziałam i myślałam o swoim życiu i stwierdziłam, że bez Malika to już nic nie będzie takie samo. Uwielbiam patrzeć na tą okolicę, na przyrodę i w ogóle, ale chyba się już wystarczająco napatrzyłam. Starczy mi tego dobrego. Dlatego postanowiłam zrobić jeden krok do przodu. *pauza na płakanie* Może się jeszcze kiedyś zobaczymy. Papa kocham cię!`

Właśnie odsłuchałam wiadomość, którą zostawiła mi Martyna na poczcie głosowej. Długo się zastanawiałam co to miało oznaczać. Niestety spodziewałam się najgorszego, ale jakoś nie mogłam sobie tego uzmysłowić. Wydawało mi się, że to nie może spotkać mnie, ani nikogo z moich bliskich. Byłam przerażona.
Natychmiast, kiedy ochłonęłam, dałam do wysłuchania tą wiadomość mojemu tacie.

O Boże! To nie możliwe! Ona chciała, to znaczy chce popełnić samobójstwo?!
Łzy napłynęły mi do oczu. Przez ten cały czas dokładnie te słowa próbowałam odeprzeć z mojej głowy. W tej chwili stały się one rzeczywistością.
- Chyba tak.
Rzuciłam się w taty ramiona szukając w nich choć trochę bezpieczeństwa i otuchy.
- Marta ja wiem, że się boisz, ale musimy jechać do niej. Zadzwoń do jej rodziców, do chłopaków, kogokolwiek, a ja idę po samochód.

Nie wiedziałam jak mam powiadomić jej rodziców. Po prostu powiedzieć `Martyna prawdopodobnie popełniła samobójstwo, ale nie martwcie się to nic pewnego`?. Jujuś to jest niewyobrażalne, ale muszę jak najszybciej coś zrobić ! Jak ona naprawdę to zrobiła to ja tego nie przeżyję. Ona jest wszystkim co mam. Kocham ją! Ona musi żyć!

- Halo? Marta?
- Zayn!!
- Marta to ty? Naprawdę dzwonisz?!
- Tak ja, ale ja pierdole Zayn gdzie ty jesteś?! Coś ty zrobił?!
- Marta uspokój się. Czemu płaczesz? Co się stało?!
- Idioto i ty się jeszcze pytasz?!
- Marta no mów!
- Martyna.
- Co z nią?! - usłyszałam spanikowany głos Mulata
- Nie wiem, boję się o nią. Zostawiła mi dziwną wiadomość, że jej życie nie ma sensu bez ciebie, że mam pamiętać, że mnie kocha, rodziców. Mówiła tak jakby...
- No co?!
.tak jakby chciała popełnić samobójstwo !
- Kurde o czym ty gadasz?! Jak to chciała popełnić samobójstwo ?! Ubzdurałaś sobie! Kłamiesz!
- NIE Zayn. Gdy dzwoniła była tam w parku gdzie się widywaliście zawsze. Jedź tam szybko !
- Kiedy dzwoniła?
- Jakieś 20 minut temu, powinieneś zdążyć, ale jedź już!
- Jasne, tak, oczywiście! Jadę już!

Cała się trzęsłam. Oby to był żart, głupi żart. To tylko po to żebym przyjechała do nich z powrotem, żeby mnie ściągnąć. Niech to będzie głupi żart, proszę.

- Dzwoniłaś do jej rodziców?
- Nie, nie potrafię.
- Marta nie ma czasu. Dzwoń!
- Okay.

Wybrałam numer do jej mamy. Ledwo co utrzymywałam w ręku telefon. Nigdy tak się nie bałam jak teraz, nawet wtedy kiedy to mnie zagrażało niebezpieczeństwo.

- Halo?
- Dzień dobry, z tej strony Marrrrrta.
- Marta? Naprawdę to ty? Martyna mówiła, że wyjechałaś i nie dajesz znaku życia. Co się stało? - Na dźwięk imienia mojej przyjaciółki serce mnie zabolało. Jak ja mam to jej przekazać?
- Tak, ale właśnie wraaaacam.
- Czemu tak dziwnie mówisz, coś się stało?
- W sumie to tak, to znaczy nie wiem. Obawiam się, że Martynie coś się stało. Jest może w domu?
- Nie, nie ma jej. Była dzisiaj u Zayn'a na noc. Ale jak to mogło coś się jej stać?
- Dostałam od niej dziwną wiadomość na sekretarce, w której tak jakby żegnała się ze wszystkimi. Boję się, że zrobiła sobie coś.
- Alleee jak to?! Martyna?! CO?!
- Zerwali z Zayn'em tyle wiem. Nie mogła sobie poradzić..
- Ona onaaa..nie mogła? Czas przeszły?!
Jak ciężko mi było słuchać tych smutnych, przepełnionych bólem słów jej mamy. Jakbym chciała oszczędzić jej tych szczegółów. Oby okazał się to tylko żart, głupi żart.
- Nie, nie wiem. Ona mogła coś sobie zrobić. Kazałam Zayn'owi jechać do parku tam skąd dzwoniła. Proszę tam pojechać, skontaktować się z nim. Ja zaraz tam będę.
- Dziękuję za wiadomość. Tadeeeeeeeeeusz jedziemy. Martyna, nie ma jej. Może......
Wyłączyłam się. Nie chciałam już słyszeć żalu i szaleństwa rodziców po usłyszanej takiej smutnej nowinie. Po złej wiadomości, która może zmienić całkowicie życie wszystkim najbliższym.
Tato mnie zawołał abym wsiadła już do auta. Spakował wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyliśmy w stronę domu.

*Z perspektywy Zayn'a*

- Kurde o czym ty gadasz?! Jak to chciała popełnić samobójstwo ! Ubzdurałaś sobie, kłamiesz!
- NIE Zayn. Gdy dzwoniła była tam w parku gdzie się widywaliście zawsze. Jedź tam szybko !
- Kiedy dzwoniła?
- Jakieś 20 minut temu, powinieneś zdążyć, ale jedź już!
- Jasne, tak, oczywiście! Jadę już!

Natychmiast wybiegłem z domu, nie zamykając go. Może to z powodu adrenaliny, która wzmogła się w moim ciele, ale mogło to też być spowodowane ilością alkoholu, którego wypiłem po wyjściu brunetki.
Do parku miałem 20 minut spacerem, ale tym razem tą odległość przebiegłem, a w sumie to prze-teleportowałem się, w ciągu 5. Znalazłem się w tym pięknym miejscu nie wiedząc od czego zacząć. Gdzie jej szukać? Zadzwoniłem do Blondynki.

- Marta ! Gdzie ona może być?! Jestem w parku, ale nie wiem gdzie jej szukać.
- Mówiła, tylko tyle, że jest w parku. Że chce zrobić jeden krok do przodu.
- Krok do przodu. CO?!
- Nie wiem!. Pomyśl, gdzie często przebywaliście?
- Spędzaliśmy czas na ławce, bądź nad rzeką oglądając kaczki, jedząc smakołyki. Czekaj.............Rzeka!!!!
- A tam jest WYSOKI MOST !!!!!
- O FUCK ! Biegnę tam ! A ty gdzie jesteś?!
- Dojeżdżam ! Dzwoń jak się czegoś dowiesz!
- Pa!

Szumiało mi w głowie od nadmiaru procentów, ale pomimo tego wiedziałem gdzie jestem jak i również to, że do mostu zostało mi jeszcze jakieś 200 metrów. Każdy krok wydłużał się o 5 następnych. Bałem się tego co mogę ujrzeć, albo tym bardziej czego mogę nie dojrzeć. Zbliżając się do mostu moje serce biło coraz mocniej i nie ogarniało już nic. Z przerażeniem podbiegłem do barierek i spojrzałem w dół.

*Z perspektywy Martyny*

Ruszyłam powoli w stronę mostu aby dokończyć to co zaczęłam.
Zrobiłam krok przez barierkę i złapałam się poręczy. Spojrzałam w niebo a zaraz po tym w rzekę, która znajdowała się jakieś 10 metrów niżej. Ostatnia łza spłynęła mi po policzku. Nagle usłyszałam głosy ludzi, którzy przechodzili niedaleko mnie. Podbiegali i oferowali pomoc. Ale co mi po ich pomocy? Nie zwrócą Mulatowi uczuć do mnie. Jeden z chłopaków, którzy próbowali mnie ściągnąć, złapał mnie za ramiona i tłumaczył mi, że to jest najgorsza rzecz jaką właśnie robię!. A ja?
A ja zrobiłam krok do przodu i noga zwisała mi już nad płynącą wodą.

- Nie rób tego !!!!!!!!!!!! - krzyczeli ludzie z oddali. Ja już nie słuchałam..
Nie słuchałam, bo to nie byli ludzie. To tylko moje sumienie. Sumienie, które próbowało stworzyć fikcyjnych ludzi, aby mi pomogli. Ale ja...
oderwałam ręce od poręczy...........
- Nie rób tego !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
........i.....................
................................................skoczyłam.

*Z perspektywy Zayn'a*

Moim oczom ukazała się drobniutka postać leżąca na brzegu rzeki. Nie ruszała się. Drżącymi rękoma złapałem za telefon i wykręciłem numer.

- Halo? Pogotowie? Proszę szybko do parku nad rzekę, niedaleko mostu. Próba samobójcza. Dziewczyna może niee...może nie żyć.
- Dobrze już kogoś wysyłamy.

Aż zdziwiłem się swoim opanowaniem. Do dzisiaj pamiętam kiedy pan z PO wkuwał nam po kolei jak się zachować w takiej sytuacji. Nie odpuścił nam dopóki nie było idealnie. Nienawidziłem go za to, tak teraz wielbię go!.
Szybko pobiegłem na dół, do brunetki. Pomimo tych lekcji nie znałem się dobrze na pierwszej pomocy, ale rok temu miałem z tego 5 także mam nadzieję, że coś z tego pamiętam.
Gdy ją ujrzałem, taką bezbronną, stanąłem jak słup i rozpłakałem się. Nie mogłem zrobić ani jednego kroku. Nie wolno teraz jej dotykać, bo może mieć uszkodzony kręgosłup. Ale tak bardzo chciałem wziąć ją w swoje ramiona i nigdy nie wypuścić.
Po chwili przyjechała karetka. Bałem się, bo nie wiedziałem czy ona......
- Żyje. Jest w ciężkim stanie, ale jeszcze żyje.
Popatrzyłem się zaszklonym wzrokiem na ratownika i myślałem, że się przesłyszałem. Żyje, w ciężkim stanie, ale ŻYJE !
Nie pozwolili mi jechać razem z nimi. Patrzyłem jak karetka na sygnale opuszcza park, a ja dalej wpatrywałem się w punkt, w którym przed chwilą jeszcze czerwone światło echem odbijało się w uszach pewnie nie jednej osobie znajdującej się w parku.

- Zayn!
- Marta! Jesteś!
- Co z nią? Gdzie jest?!
- W szpitalu. Zabrali ją właśnie. Ale żyje!
- Jejuś..nie wierzę! Myślałam, że to żart. Rany Zayn, boję się!
Przytuliłem zapłakaną blondynkę do siebie i staliśmy tak nieruchomo przez dobre 5 minut. Oboje nie mogliśmy powstrzymać łez. W końcu tato Marty kazał nam się ruszyć i pojechaliśmy do szpitala. Po drodze zawiadomiliśmy rodziców Martyny. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Marta wróciła !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :D 
Hmm ciekawi gdzie była, co robiła itp? Czytajcie kolejne rozdziały :D
Martyna przeżyła = norma :D nie bójcie się nie uśmiercę bohaterów, może i piszę czasami takie smutne rzeczy to na pewno tego nie zrobię ;p  

Dziękuję za 10 komentarzy !! jesteście super ! ;**

Pozdrawiam. xx

CZYTASZ=KOMENTUJESZ


8 komentarzy:

  1. Bożżż,miałam zawał!Już myślałam,że umrze!Uff,ale mnie nastraszyłaś;)
    No i wreszcie Marta wróciła!!!:D
    Ciekawa jestem co dalej.No i pod koniec koma u mnie zaczyna się norma-pisanie żeby pary były razem;)
    no bo muszą być!
    Zayn i Martyna będą razem,co?
    I mam nadzieję że Marta i Harry będą wreszcie razem!;)

    OdpowiedzUsuń
  2. TERAZ TO CI SIĘ NALEŻY NIEZŁY OCHRZAN ZA TO, ŻE POZWOLIŁAŚ JEJ SKOCZYĆ. OMGGGGGG WIESZ JAK JA RYCZAŁAM? CHUSTECZKI MI ODKUPUJESZ. a tak ogólnie to cieszę się, że Marta wraca, mam nadzieje, że zerwie z Liam'em [jezuu z Liam'em się nie zrywa przecież on jest perfekcyjny ale ok] i będzie z Hazzą *_*
    Kocham Cię i czekam na następny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejuś jaka adrenalina.. Dawaj nexta bo nie wytrzymam!
    ps.wejdź tez do mnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowity rozdział *_*
    Czytając go miałam szklanki w oczach ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiedziałam,że nie jesteś w stanie uśmiercić bohaterów, ale i tak nie byłam pewna.
    Ryczałam jak bóbr. Rozdział świetny, ale co dalej? Co działo się z Martą? :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział! Sorry,że nie komentowałam wcześniejszych rozdziałów! Nie mogę się doczekać nexta! @agata_971012 I zapraszam do siebie! http://summer-love69.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział! nie mogę sie doczekać nowego !!!! :) @forever_hungryx

    OdpowiedzUsuń
  8. genialny.
    co dalej ???

    OdpowiedzUsuń