piątek, 25 stycznia 2013

rozdział 32 cz.1

WAŻNE POD NOTKĄ !!

Jechaliśmy ponad 20 minut do szpitala. Międzyczasie nikt się nie odzywał. Panowała grobowa cisza. Z tego co wcześniej opowiedział nam Zayn, po dotarciu i odnalezieniu Tyny, nic nie wyglądało dobrze. Bałam się, że przyjaciółka może z tego tak łatwo nie wyjść. Miałam złe przeczucia, ale wierzę, że jest silna i z czasem na pewno wyjdzie z tego cała. Musi!
Zayn wyglądał na naprawdę przestraszonego. Nie mógł usiedzieć w miejscu, cały czas się kręcił i trząsł nogami. Jakoś trudno mi jest uwierzyć w to, że on mógł ją przestać kochać. Przecież widać po nim jak się martwi, jak mu zależy na niej. Wydaje mi się, że musiało Zayn'a co innego podkusić do zerwania niż rzekomy `brak uczucia`. Jak się wszyscy uspokoją to będę musiała z nim o tym porozmawiać. Nie ujdzie mu to na sucho.

Kiedy dojechaliśmy na miejsce od razu udaliśmy się do punktu przyjęć. W tym momencie powróciły wszystkie wspomnienia z ostatniego pobytu w tym okropnym miejscu. Jeszcze niedawno leżał tutaj Harry, zaraz po tym jak przejechało go auto.
Ale zaraz ! Nagle mnie olśniło! Jeżeli to nie było `wpadnięcie` pod samochód, a próba samobójcza?! Jeju! Nie, to nie możliwe. Musiało mi już ostro na mózg walnąć. Tak, jestem teraz przejęta sprawą z Martyną, że już nie myślę logicznie.
Okazało się, że rodzice Martyny już tam są i również czekają na jakiekolwiek informacje.
Cała zapłakana Mama M podeszła do nas i przytuliła każdego po kolei.
Zayn podbiegał do każdego lekarza i pytał się o stan dziewczyny, jednak nikt nie chciał udzielić mu informacji.

- Czy już wiadomo co z Martyną? - zapytałam się mamy dziewczyny
- Nie znamy szczegółów. Tylko tyle, że żyje i jej stan jest już stabilny.
- Naprawdę?! Jak się cieszę. - ulżyło mi
- Ja tak samo, ale dlaczego to zrobiła? - nagle odwróciła się w stronę Zayn'a – Chłopcze podejdź tu! To wszystko przez ciebie ! Ona mogła zginąć! Coś ty jej zrobił?! Jak mogłeś?!
- Proszę Pani, jaa...ja zerwałem z nią. Nie miałem pojęcia, że może sobie coś zrobić, nie chciałem, naprawdę. Zależy mi na niej, kocham ją.
- To dlaczego z nią zerwałeś?! - wtrąciłam się
- Bo bałem się. Bałem się tego, że gdy już wyjedziemy w trasę koncertową oddalimy się od siebie i zerwiemy w nieprzyjemnych stosunkach. Boję się pożegnań, boję się odrzucenia, boję się nienawiści od drugiego człowieka. Wolałem zrobić to teraz, wolałem zerwać z nią teraz, niż potem cierpieć tysiąc razy mocniej.
- Czy ty jesteś normalny? Kochasz ją, tak?
- No tak.
- No to o co ci chodzi? Jeżeli się kochacie przetrwacie wszystko. Rozumiesz? Wszystko! Zayn do cholery nie jesteś jedyny w takiej sytuacji. Rozmawiałeś może o tym z Niall'em czy z Liam'em? Pewnie im też nie jest łatwo z tego powodu, ale czy któryś z nich zerwał ze swoją połówką? Nie! Blondyn na każdym kroku udowadnia Ani, że ją kocha, że jest dla niej wszystkim. Bez względu na wszystko są razem, a Liam? Dobra nie jest może idealnie, ale nawet o tym nie myślimy.
- Ja rozumiem, ale jestem inny niż na pozór. Może i udaję takiego BadBoy'a, ale jestem wrażliwy. Dobra ja wiem, że jestem cholernym tchórzem! To moja słabość, jestem tchórzem. Chłopcy na każdym kroku mi to powtarzają, że nigdy nie spotkali takiego `czarnego charakteru` z miękkim sercem, ale nic na to nie poradzę. Kocham Martynę, ale boję się ją zranić. Miliony par zrywały ze sobą kiedy nie były blisko siebie. Nie chcę tego.
- Zayn w miłości każdy jest tchórzem. Nawet `czarny charakter` - uśmiechnęłam się delikatnie w stronę Mulata, ten w końcu odwzajemnił ten gest. - Ale prawdziwe pary nie zrywają ze sobą. Kilometry nie mogą zniszczyć tego co jest piękne, tego co jest między ludźmi którzy się kochają. Wierzę, że wasza miłość nie jest udawana, a wieczna, dlatego taka `błahostka` na pewno nie spowoduje tego, czego się boisz. Poza tym kocham was całym sercem, całą waszą 5 i nigdy, ale to przenigdy nie pozwolę abyśmy stracili kontakt ze sobą. Obiecuję ci to !
Przytuliłam Zayn'a do siebie i pocałowałam w policzek.
- Dziękuję bardzo. Nie wiem co ty w sobie takiego masz, ale wierzę ci. Nie wiem czy zauważyłaś, ale za każdym razem kiedy miałem problem przychodziłem z nim do ciebie. Może nie robiłem to w sposób otwarty, ale półsłówkami ci mówiłem o sytuacji w jakiej się znalazłem. Ty zawsze mi pomogłaś. Dziękuję ci za to, kocham cię.
Zayn również pocałował mnie w policzek. Czułam jak pojedyncze krople jego łez spadają na moje ciało. Ucieszyłam się, że poprawiłam humor Malik'owi, choć w głębi duszy nie było mi tak lekko. Tak naprawdę bałam się cholernie tego rozstania. Nie chciałam, aby wyjeżdżali w trasę. Zrobiłabym wszystko, żeby zostali w domu – w Polsce. Wiem, że to jest niemożliwe. I tak jestem już w wielkim szoku, że na tak długo nie rozstali się z tym miejscem. Kiedyś mówili, że chcieli zostać w jednym kraju, mieście, przynajmniej rok bez ciągłego pośpiechu. Udało im się. Niestety ich `mózgi` wiedzą co dla nich jest najlepsze i będą musieli w końcu wyruszyć w podróż po świecie. Mają już dużo nowych piosenek i trzeba dać im możliwość uwolnienia swoich nutek. I niestety muszę przyznać im rację. Muszą zrobić coś ze swoją karierą, bo ich fani przestaną być fanami. A całe One Direction ma nieziemski talent i jeżeli go nie wykorzystają do końca to chyba się powieszę.
Zayn odszedł kawałek i przystanął przy oknie rozmyślając, pewnie o dziewczynie. Rodzice Martyny krążyli cały czas po holu, tato siedział na jednym z niewygodnych i połamanych krzeseł, a ja jak zwykle rozmyślałam o sensie istnienia. Może i to głupie w tym wieku, ale kto powiedział, że nastolatki nie mają problemów? Mają ich i to nadto. Widać to moim i przyjaciołach życiu.
- Możecie państwo na chwilę wejść do Martyny. Obecnie śpi, jest przemęczona, więc lepiej jej nie budzić. Możecie wchodzić jednorazowo do pokoju po 2, 3 osoby.
Logiczne było, że jej rodzice poszli, a w sumie to wlecieli do sali, jako pierwsi. Serce biło mi nieziemsko szybko. Ale nie chciałam dawać po sobie tego poznać, żeby i tak już przerażony Zayn nie zemdlał. Chciałam być teraz dla niego taką przyszywaną mamusią, która bez względu na wszystko chroni swoje dziecko.
- Jak ja teraz jej spojrzę w oczy? Przecież to wszystko przeze mnie. To dlatego, że z nią zerwałem leży tutaj w ciężkim stanie.
Zayn'owi po raz kolejny dzisiaj popłynęły łzy. Nie wiedziałam jak mam mu pomóc. Doskonale zdawałam sobie sprawę jak się czuje. Sama to przeżyłam.
- Proszę cię nie dołuj się. Za nim się obudzi ty ochłoniesz. A potem pierwsza z nią spróbuję porozmawiać. Pomogę ci.
- Dziękuję. A tak w ogóle to mogę posłuchać tej rozmowy, którą nagrała ci Martyna?
- Emm..no jeżeli chcesz. Trzymaj.
Podałam chłopakowi telefon, ustawiłam na głośnomówiący i włączyłam wiadomość. Uważam, że chociaż tamte słowa są w większości oskarżające Mulata to należy mu się wysłuchanie.
Widziałam jak każdy mięsień w jego ciele napinał się z każdym wypowiedzianym słowem przez Martynę. Nie dziwię się mu.
Powiedział mi, że już mnie nie kocha i ma mnie dosyć. Boli to, nawet nie wiesz jak bardzo. Nie życzę tego tobie, ani nikomu innemu. Dopóki nie jest za późno powiedz Harry'emu o swoich uczuciach do niego, bo nigdy możesz się nie dowiedzieć czy on coś czuje do ciebie czy nie. No bo jak nie to przynajmniej nie stracisz tyle czasu, co ja straciłam na tego Ciemnego durnia! I może Liam faktycznie okaże się tym jedynym? Życzę ci szczęścia kochanie! Pamiętaj skarbie....
Dopiero w tym momencie zdałam sobie sprawę ze swojej cholernej głupoty! `Należy się mu wysłuchanie tego..` Przecież tam Martyna wspomniała o...
- Harry?
Mulat odezwał się i spojrzał na mnie podejrzliwie, a tym razem to ja napięłam swoje wszystkie, choć niewielkie, mięśnie. Dodatkowo tato przysłuchiwał się tej rozmowieeee...O fuck! Przecież dałam mu ją do wysłuchania jeszcze w domu. Słyszał o moich uczuciach do Harry'ego! Spojrzałam na rodziciela, a ten uśmiechnął się przyjaźnie wiedząc doskonale co teraz mogę czuć.
Zayn oczekiwał na moją odpowiedź.
- Eeee niiic. To takie tam żarciki, he he he...- zaśmiałam się nerwowo
- Nie wierzę ci.
Spuściłam wzrok na podłogę. Nie mogę już nic zrobić. `I wish I knew the answer`
Długa historia. - westchnęłam
- Marta, co się dzieje?
- Zayn! Marta! Możecie iść do Martyny.
Zawołała nas mama przyjaciółki, a my spojrzeliśmy po sobie. Ciężkim krokiem ruszyliśmy w stronę sali. Dla otuchy złapałam chłopaka za rękę. Tak naprawdę sama jej potrzebowałam.
Na łóżku leżała bezbronna, krucha, o ciemniejszej karnacji dziewczyna. Wyglądała tak anielsko pod białą kołdrą, podłączona do kroplówki, ale zarazem przerażająco. Powoli podeszliśmy pod jej łóżko. Zayn delikatnie dotknął jej policzka i wybuchnął płaczem. Nie byłam mu dłużna i również rozpłakałam się jak dziecko.
Wyszłam na chwilę z sali i podeszłam do rodziców M. Dowiedziałam się, że jej stan jest stabilny i poza złamaną ręką i lekkim wstrząsem mózgu nic się nie stało. Wyglądało to groźnie, ponieważ spaść z takiego mostu to jest poważny wyczyn. Na szczęście spadła na trawę, nie do wody, nie na kamienie, tylko na trawę.
Zaraz po tym wróciłam do Malik'a i wszystko mu opowiedziałam. Rozchmurzył się, kiedy usłyszał dobre nowiny. Usiedliśmy na podłodze. Oparłam swoją głową o jego ramię i postanowiłam, że wyjawię mu swój sekret.
- Zayn?
- Yhymm?
- Wiem co czujesz. Nie chodzi mi o to, że Martyna jest równie ważna dla mnie jak i dla ciebie. Możesz mi powiedzieć, że to nie jest to samo, bo ty ją kochasz w taki `prawdziwy` sposób, ale naprawdę wiem co przeżywasz. Pamiętasz tą rozmowę co Tyna mówiła, że może nie jest za późno na wyjawienie uczuć do...
- Do Harry'ego, tak pamiętam.
- Wtedy kiedy on wpadł pod samochód byłam przerażona. Bałam się, że coś mu się stało.
- Jak każdy, nie tylko ty tak się czułaś..
- Tak Zayn, ale właśnie o to mi chodzi..Ja wtedy czułam się dokładnie tak samo jak ty teraz.
- Nie rozumiem.
- Och Zayn! Kocham Harry'ego rozumiesz?! Jak dowiedziałam się, że wylądował w szpitalu i nie wiadomo co z nim jest, myślałam, że moje życie się zawali. Tak naprawdę miałam tylko jego. Kłóciliśmy się, ale on jako jedyny mnie rozumiał i wiedział czego potrzebuję. Większość sekretów to jemu powierzyłam i nigdy bym sobie nie wybaczyła gdyby wtedy coś mu się stało. Ale to z Liam'em cały czas chodzę i to jemu mówię słowa, że go kocham. Pogubiłam się w tym już. Wiem tylko tyle, że kocham ich obu, ale nawet jeżeli są chwile, w których uważam Styles'a za tego jedynego, to i tak nie potrafię zerwać z Liam'em. Payne jest dla mnie bardzo bliską osobą, wartościową, czuję się przy nim wspaniale. Jest ogromną częścią mnie. Po prostu nigdy nie byłam tak naprawdę zakochana i nie wiem czy obu traktuję jak przyjaciół, czy nie. Wiem, że kocham i Liam'a i Harry'ego. Każdego ranka, gdy się budzę, boję się spojrzeć w twarz blondynowi. Ta sytuacja jest dla mnie trudna, bo pomimo że jest moim chłopakiem, boję się, że go oszukuję. Nie zdradzam go z nikim i nie przestałam czuć coś do niego, ale i tak mam wrażenie, że nie jestem z nim szczera. Wiem, że zeszłam trochę z tematu. Ale musiałam w końcu komuś to powiedzieć, a wydajesz mi się jedyną osobą, która może mnie zrozumieć. Dlatego serio wiem jak ci jest teraz ciężko.
- Wow..zaskoczyłaś mnie. To znaczy chyba wszyscy widzą i wiedzą, że czujesz coś do Lokersa. Nie trudno jest to zauważyć, ale nikt nie chce się wtrącać w wasze sprawy. Widzę, że się pogubiłaś i powiem ci szczerze, że nie mam najmniejszego pojęcia co bym zrobił na twoim miejscu, ale musisz się poważnie zastanowić. Faktycznie takim przedłużaniem możesz zranić nie tylko Liam'a ale i Harry'ego. Kurcze nie mogę ci doradzać, którego wybrać, bo obaj to moi najlepsi przyjaciele. To ty musisz podjąć tą decyzję........
`Podjąć decyzję..` - kurcze czuję się jak pusta blondynka wybierająca pomiędzy prawą a lewą rękawiczką.
.......Marta nie martw się, nikt nie będzie ciebie oceniał, ani szydził z ciebie, a przynajmniej na pewno nikt z nas nie będzie. Możesz też być pewna, że nikomu o tym nie powiem, bo sądzę, że tego teraz się najbardziej boisz.
- Dzięki BB(BadBoy) i przepraszam, że to na ciebie spadło. Musiałam się komuś wygadać.
- Jasne rozumiem. Też mi pomogłaś, wypadało się odwdzięczyć.
- Ochh jaki z ciebie dżentelmen, hehehe.
Atmosfera trochę się rozluźniła i nie myśleliśmy już pesymistycznie. Wierzyliśmy, że z Tyną będzie wszystko w porządku i będzie zdrów jak ryba. Oby tylko wybaczyła Mulatowi. Tego boję się bardziej niż tego, że inni mogą się dowiedzieć o mojej tajemnicy.
Kilka minut później pielęgniarka wyprosiła nas z sali.
Porozmawialiśmy jeszcze z rodzicami Martyny. Zayn jakoś wybłagał wybaczenie u nich i dziękował na kolanach za danie mu drugiej szansy.
Malik zaproponował abym pojechała z nim do reszty watahy. Dopiero wtedy zdaliśmy sobie sprawę, że nikt poza naszą dwójką nic nie wie o próbie samobójczej przyjaciółki. Chłopak wręcz błagał abym udała się z nim do przyjaciół. Nie dziwie się mu. Też bym nie wiedziała jak mam to powiedzieć kilku parom oczu.
Powiedziałam tacie aby sam pojechał do naszego domu. Niechętnie, ale się zgodził. A ja z Zayn'em zamówiliśmy taxi. Pod szpitalem zebrała się grupka fanek. Widocznie widziały jak ich idol biegł do budynku i ruszyły za nim. Członek zespołu powiedział, że jest wszystko w porządku, dał kilka autografów i zrobił zdjęcia. Przyjechał samochód i wsiedliśmy do niego. Zayn zadzwonił do Liam'a i zapytał się co robi. Odpowiedział, że siedzi u Styles'a z Lou i grają na Xboxie. Poprosił chłopaka aby zadzwonił po Niall'a i Anię by przyszli do nich. Z tego co udało mi się podsłuchać przeraził się, ale jak to na Tatusia przystało musiał się troszkę pomartwić. Na nasze szczęście nie robił większych problemów i posłuchał się BadBoy'a.
Jadąc szarymi ulicami uświadomiłam sobie, że po tak długim czasie w końcu zobaczę się z przyjaciółmi. Nie myślałam, że to wszystko w taki sposób się potoczy. Nie miałam nawet wymyślonej wymówki na wypadek pytań, gdzie byłam, co robiłam, dlaczego tak nagle wyjechałam..Nie byłam na to gotowa, ale siła wyższa wzywała – Martyna.
Gdy wjeżdżaliśmy w dobrze mi znaną ulicę moje serce przestało bić równomiernie, wybijało swój własny rytm, rytm strachu. Zayn widząc moje przerażenie odezwał się:
- Nie bój się. Myślisz, że przez to wszystko zapomniałem, że tak nagle wyjechałaś? Nie. Ale wiem też, że zaraz ta wygłodniała dzicz da ci popalić, więc nie chciałem cię przemęczać. Ale się nie bój :D (Jego motto życiowe: jak się boisz, to się nie bój - nie pomogło).
Popatrzyłam na niego wzrokiem seryjnego zabójcy, a on jedynie wzruszył ramionami i udał przerażonego. Objął mnie ramieniem i wyszliśmy z taxówki. Widząc dom Styles'ów wszystkie wspomnienia wróciły. Jeszcze nie tak dawno wariowałam tutaj na podwórku, ganiając z Pasiastym z wężem ogrodowym, oblewając wszystko i WSZYSTKICH. Mając na myśli wszystkich miałam na myśli siebie...niestety.
Przekraczając próg zawsze otwartych drzwi, serce miałam w gardle. W środku panował jak zwykle chaos. To normalne kiedy 5 całkiem `normalnych` nastolatków przebywa w jednym pomieszczeniu.
Stojąc blisko wejścia do salonu z lękiem, a zarazem z podnieceniem wpatrywałam się w roześmianych przyjaciół. Harry i Lou siedzieli na podłodze i grali w wyścigi, Niall na kanapie z miską popcornu darł się na nich, że jeździć nie potrafią, Ania co chwila wybuchała niekontrolowanym śmiechem, a Liam sprzątał porozrzucane jedzenie z dywanu. Nie ważne, że to nie jego dom, ale porządek musiał być! Stary dobry Payne. Widząc ich wszystkich wzruszyłam się. Miesiąc rozłąki dało się odczuć. Dopiero teraz dotarło do mnie jak bardzo za nimi tęskniłam. Za wszelką cenę próbowałam nie patrzeć w stronę Lokersa. Nie chciałam, żeby uczucia, którymi go darzę dały się we znaki.
Jesteeeeeeeeeśmyyyyyyyyyy!! - Zayn wszedł do pokoju i krzyknął jak najgłośniej się dało, aby te bachory w końcu zauważyły naszą obecność.
- Jakie my? - odezwała się Ania.
Malik wskazał ręką w moją stronę, uśmiechając się niewinnie, dodając mi w ten sposób otuchy. A ja wzięłam oddech i przekroczyłam próg.
- No hej. - odezwałam się.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Po pierwsze nie będzie mnie przez pewien czas, bo mam ferie i wyjeżdżam, więc nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział. Poza tym mam maturę w tym roku i nie wiem jak długo dam radę pisać jeszcze to opowiadanie. Mam kilka pomysłów, ale brak czasu. Dodatkowo coraz mniej was wchodzi i komentuje. Nie wiem czy jest sens pisania tego bloga. Oczywiście dziękuję z całego serca moim stałym czytelniczkom !! <3 kto nią jest ten wie ! MASSIVE THANK YOU !! LOVE YOU !  

PYTANIE NA DZIŚ:
Co zrobią wszyscy na widok Marty? Ucieszą się, wkurzą? Czy Marta wyjawi powód dlaczego zniknęła? 

Tego i innych rzeczy dowiecie się w następnym odcinku :D 

CZYTASZ=KOMENTUJESZ :) proszę xx

12 komentarzy:

  1. Woow!swietny rozdział!:D
    Uwielbiam twojego bloga;*
    Mam nadzieję że Tyna szybko wyjdzie ze szpitala;)
    A co do pytań,to hmm...
    Niech się ucieszą!Ale potem będą chcieli wiedzieć co si z nią działo;) A ona wyjawi ale czy wszystkim czy tylko Harremu i Zaynowi to sama zdecyduj;)

    OdpowiedzUsuń
  2. sdfghj uwielbiam cię omg!
    JEŚLI NIE DOKOŃCZYSZ TEGO OPOWIADANIA TO OSOBIŚCIE CIĘ ZNAJDĘ URWĘ GŁOWĘ PRZYSZYJE TYŁ NA PRZÓD I ZMUSZĘ DO PISANIA.
    taka tam skromna groźba :D
    a tak na serio świetny rozdział, mam nadzieję, że szybko pojawi się następny rozdział :D

    luv ya ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. SUPER. SUPER. SUPER!
    Zakończyłaś w takim świetnym momencie.
    Och... niech się ucieszą, niech ją powypytują o wszystko, byleby się coś działo.
    Oj no rozdział cudo.
    Czekam na więcej. Miłego wyjazdu.:D
    Buziaczki...:**

    opowiadanie-1d-boys.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Z pewnością wszyscy się ucieszą z jej powrotu i zaczną jej zadawać tysiące pytań gdzie była, co robiła itd. :D Mnie nadal fascynuje kim był ten facet, który ją wtedy złapał pod klubem. Mam nadzieję, że w końcu się tego dowiemy w następnym rozdziale. :D +Oczywiście, że jest sens prowadzenia tego bloga dalej. Jest świetny a do tego wciągający :D .xx @Madalie_

    OdpowiedzUsuń
  5. ŚWIETNY!!!
    Pewnie się ucieszą na jej widok :D ♥
    @forever_hungryx

    OdpowiedzUsuń
  6. Pewnie zadadzą 101 pytań ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Najpierw odpowiem na pytania, a potem przejdę do komplementowania ^^
    Raczej ucieszą się, ale bd też lekko wkurzeni ^^ I tak ,raczej wyjawi :)
    Rozdział jest niesamowity :D Masz wielki talent, a treść powyższego cuda genialna ;*
    Czekam na nn ;)

    +serdecznie zapraszam na jednej z ostatnich rozdziałów na blogu: 4ever-onedirection.blogspot.com. Jeżeli już przeczytasz, wyraź proszę swoją opinię, która jest dla mnie ważna. Z góry dziękuje i przepraszam za spam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej,nominowałam cię do Liebster Award:D
    Szczegóły na -
    http://gottabeyou-onlyyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jak zawsze świetny :D Co do pytań: to na pewno się ucieszą, lecz będą oczekiwali wyjaśnień. A Marta może opowie tylko Harr'emu? Blog jest super, nie możesz zastanawiać się nad zawieszeniem, ale jak to zrobisz, to trzeba będzie zrozumieć. Maturę trzeba w końcu zdać! Udanego wyjazdu :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne opowiadanie, strasznie mnie wciągnęło .;*
    Obserwuję i licze na rewanż. :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej:) Kolejny raz nominuje cię ale tym razem do The Versatile Blogger :D
    Szczegóły na moim profilu :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na nowy rozdział na http://gottabeyou-onlyyou.blogspot.com/ :*
    A tak na marginesie to kiedy będzie nowy rozdział ??? :)

    OdpowiedzUsuń