Jechaliśmy
ponad 20 minut do szpitala. Międzyczasie nikt się nie odzywał.
Panowała grobowa cisza. Z tego co wcześniej opowiedział nam Zayn,
po dotarciu i odnalezieniu Tyny, nic nie wyglądało dobrze. Bałam
się, że przyjaciółka może z tego tak łatwo nie wyjść. Miałam
złe przeczucia, ale wierzę, że jest silna i z czasem na pewno
wyjdzie z tego cała. Musi!
Zayn
wyglądał na naprawdę przestraszonego. Nie mógł usiedzieć w
miejscu, cały czas się kręcił i trząsł nogami. Jakoś trudno mi
jest uwierzyć w to, że on mógł ją przestać kochać. Przecież
widać po nim jak się martwi, jak mu zależy na niej. Wydaje mi się,
że musiało Zayn'a co innego podkusić do zerwania niż rzekomy
`brak uczucia`. Jak się wszyscy uspokoją to będę musiała z nim o
tym porozmawiać. Nie ujdzie mu to na sucho.
Kiedy
dojechaliśmy na miejsce od razu udaliśmy się do punktu przyjęć.
W tym momencie powróciły wszystkie wspomnienia z ostatniego pobytu
w tym okropnym miejscu. Jeszcze niedawno leżał tutaj Harry, zaraz
po tym jak przejechało go auto.
Ale
zaraz ! Nagle mnie olśniło! Jeżeli to nie było `wpadnięcie` pod
samochód, a próba samobójcza?! Jeju! Nie, to nie możliwe. Musiało
mi już ostro na mózg walnąć. Tak, jestem teraz przejęta sprawą
z Martyną, że już nie myślę logicznie.
Okazało
się, że rodzice Martyny już tam są i również czekają na
jakiekolwiek informacje.
Cała
zapłakana Mama M podeszła do nas i przytuliła każdego po kolei.
Zayn
podbiegał do każdego lekarza i pytał się o stan dziewczyny,
jednak nikt nie chciał udzielić mu informacji.
- Czy
już wiadomo co z Martyną? - zapytałam się mamy dziewczyny
- Nie
znamy szczegółów. Tylko tyle, że żyje i jej stan jest już
stabilny.
- Naprawdę?!
Jak się cieszę. - ulżyło mi
- Ja
tak samo, ale dlaczego to zrobiła? - nagle odwróciła się w
stronę Zayn'a – Chłopcze podejdź tu! To wszystko przez ciebie !
Ona mogła zginąć! Coś ty jej zrobił?! Jak mogłeś?!
- Proszę
Pani, jaa...ja zerwałem z nią. Nie miałem pojęcia, że może
sobie coś zrobić, nie chciałem, naprawdę. Zależy mi na niej,
kocham ją.
- To
dlaczego z nią zerwałeś?! - wtrąciłam się
- Bo
bałem się. Bałem się tego, że gdy już wyjedziemy w trasę
koncertową oddalimy się od siebie i zerwiemy w nieprzyjemnych
stosunkach. Boję się pożegnań, boję się odrzucenia, boję się
nienawiści od drugiego człowieka. Wolałem zrobić to teraz,
wolałem zerwać z nią teraz, niż potem cierpieć tysiąc razy
mocniej.
- Czy
ty jesteś normalny? Kochasz ją, tak?
- No
tak.
- No
to o co ci chodzi? Jeżeli się kochacie przetrwacie wszystko.
Rozumiesz? Wszystko! Zayn do cholery nie jesteś jedyny w takiej
sytuacji. Rozmawiałeś może o tym z Niall'em czy z Liam'em? Pewnie
im też nie jest łatwo z tego powodu, ale czy któryś z nich
zerwał ze swoją połówką? Nie! Blondyn na każdym kroku
udowadnia Ani, że ją kocha, że jest dla niej wszystkim. Bez
względu na wszystko są razem, a Liam? Dobra nie jest może
idealnie, ale nawet o tym nie myślimy.
- Ja
rozumiem, ale jestem inny niż na pozór. Może i udaję takiego
BadBoy'a, ale jestem wrażliwy. Dobra ja wiem, że jestem cholernym
tchórzem! To moja słabość, jestem tchórzem. Chłopcy na każdym
kroku mi to powtarzają, że nigdy nie spotkali takiego `czarnego
charakteru` z miękkim sercem, ale nic na to nie poradzę. Kocham
Martynę, ale boję się ją zranić. Miliony par zrywały ze sobą
kiedy nie były blisko siebie. Nie chcę tego.
- Zayn
w miłości każdy jest tchórzem. Nawet `czarny charakter` -
uśmiechnęłam się delikatnie w stronę Mulata, ten w końcu
odwzajemnił ten gest. - Ale prawdziwe pary nie zrywają ze sobą.
Kilometry nie mogą zniszczyć tego co jest piękne, tego co jest
między ludźmi którzy się kochają. Wierzę, że wasza miłość
nie jest udawana, a wieczna, dlatego taka `błahostka` na pewno nie
spowoduje tego, czego się boisz. Poza tym kocham was całym sercem,
całą waszą 5 i nigdy, ale to przenigdy nie pozwolę abyśmy
stracili kontakt ze sobą. Obiecuję ci to !
Przytuliłam
Zayn'a do siebie i pocałowałam w policzek.
- Dziękuję
bardzo. Nie wiem co ty w sobie takiego masz, ale wierzę ci. Nie
wiem czy zauważyłaś, ale za każdym razem kiedy miałem problem
przychodziłem z nim do ciebie. Może nie robiłem to w sposób
otwarty, ale półsłówkami ci mówiłem o sytuacji w jakiej się
znalazłem. Ty zawsze mi pomogłaś. Dziękuję ci za to, kocham
cię.
Zayn
również pocałował mnie w policzek. Czułam jak pojedyncze krople
jego łez spadają na moje ciało. Ucieszyłam się, że poprawiłam
humor Malik'owi, choć w głębi duszy nie było mi tak lekko. Tak
naprawdę bałam się cholernie tego rozstania. Nie chciałam, aby
wyjeżdżali w trasę. Zrobiłabym wszystko, żeby zostali w domu –
w Polsce. Wiem, że to jest niemożliwe. I tak jestem już w wielkim
szoku, że na tak długo nie rozstali się z tym miejscem. Kiedyś
mówili, że chcieli zostać w jednym kraju, mieście, przynajmniej
rok bez ciągłego pośpiechu. Udało im się. Niestety ich `mózgi`
wiedzą co dla nich jest najlepsze i będą musieli w końcu
wyruszyć w podróż po świecie. Mają już dużo nowych piosenek i
trzeba dać im możliwość uwolnienia swoich nutek. I niestety
muszę przyznać im rację. Muszą zrobić coś ze swoją karierą,
bo ich fani przestaną być fanami. A całe One Direction ma
nieziemski talent i jeżeli go nie wykorzystają do końca to chyba
się powieszę.
Zayn
odszedł kawałek i przystanął przy oknie rozmyślając, pewnie o
dziewczynie. Rodzice Martyny krążyli cały czas po holu, tato
siedział na jednym z niewygodnych i połamanych krzeseł, a ja jak
zwykle rozmyślałam o sensie istnienia. Może i to głupie w tym
wieku, ale kto powiedział, że nastolatki nie mają problemów?
Mają ich i to nadto. Widać to moim i przyjaciołach życiu.
- Możecie
państwo na chwilę wejść do Martyny. Obecnie śpi, jest
przemęczona, więc lepiej jej nie budzić. Możecie wchodzić
jednorazowo do pokoju po 2, 3 osoby.
Logiczne
było, że jej rodzice poszli, a w sumie to wlecieli do sali, jako
pierwsi. Serce biło mi nieziemsko szybko. Ale nie chciałam dawać
po sobie tego poznać, żeby i tak już przerażony Zayn nie
zemdlał. Chciałam być teraz dla niego taką przyszywaną mamusią,
która bez względu na wszystko chroni swoje dziecko.
- Jak
ja teraz jej spojrzę w oczy? Przecież to wszystko przeze mnie. To
dlatego, że z nią zerwałem leży tutaj w ciężkim stanie.
Zayn'owi
po raz kolejny dzisiaj popłynęły łzy. Nie wiedziałam jak mam mu
pomóc. Doskonale zdawałam sobie sprawę jak się czuje. Sama to
przeżyłam.
- Proszę
cię nie dołuj się. Za nim się obudzi ty ochłoniesz. A potem
pierwsza z nią spróbuję porozmawiać. Pomogę ci.
- Dziękuję.
A tak w ogóle to mogę posłuchać tej rozmowy, którą nagrała ci
Martyna?
- Emm..no
jeżeli chcesz. Trzymaj.
Podałam
chłopakowi telefon, ustawiłam na głośnomówiący i włączyłam
wiadomość. Uważam, że chociaż tamte słowa są w większości
oskarżające Mulata to należy mu się wysłuchanie.
Widziałam
jak każdy mięsień w jego ciele napinał się z każdym
wypowiedzianym słowem przez Martynę. Nie dziwię się mu.
- Powiedział
mi, że już mnie nie kocha i ma mnie dosyć. Boli to, nawet nie
wiesz jak bardzo. Nie życzę tego tobie, ani nikomu innemu. Dopóki
nie jest za późno powiedz Harry'emu o swoich uczuciach do niego,
bo nigdy możesz się nie dowiedzieć czy on coś czuje do ciebie
czy nie. No bo jak nie to przynajmniej nie stracisz tyle czasu, co
ja straciłam na tego Ciemnego durnia! I może Liam faktycznie okaże
się tym jedynym? Życzę ci szczęścia kochanie! Pamiętaj
skarbie....
Dopiero
w tym momencie zdałam sobie sprawę ze swojej cholernej głupoty!
`Należy się mu wysłuchanie tego..` Przecież tam Martyna
wspomniała o...
- Harry?
Mulat
odezwał się i spojrzał na mnie podejrzliwie, a tym razem to ja
napięłam swoje wszystkie, choć niewielkie, mięśnie. Dodatkowo
tato przysłuchiwał się tej rozmowieeee...O fuck! Przecież dałam
mu ją do wysłuchania jeszcze w domu. Słyszał o moich uczuciach
do Harry'ego! Spojrzałam na rodziciela, a ten uśmiechnął się
przyjaźnie wiedząc doskonale co teraz mogę czuć.
Zayn
oczekiwał na moją odpowiedź.
- Eeee
niiic. To takie tam żarciki, he he he...- zaśmiałam się nerwowo
- Nie
wierzę ci.
Spuściłam
wzrok na podłogę. Nie mogę już nic zrobić. `I wish I knew
the answer`
- Długa
historia. - westchnęłam
- Marta,
co się dzieje?
- Zayn!
Marta! Możecie iść do Martyny.
Zawołała
nas mama przyjaciółki, a my spojrzeliśmy po sobie. Ciężkim
krokiem ruszyliśmy w stronę sali. Dla otuchy złapałam chłopaka
za rękę. Tak naprawdę sama jej potrzebowałam.
Na
łóżku leżała bezbronna, krucha, o ciemniejszej karnacji
dziewczyna. Wyglądała tak anielsko pod białą kołdrą,
podłączona do kroplówki, ale zarazem przerażająco. Powoli
podeszliśmy pod jej łóżko. Zayn delikatnie dotknął jej
policzka i wybuchnął płaczem. Nie byłam mu dłużna i również
rozpłakałam się jak dziecko.
Wyszłam
na chwilę z sali i podeszłam do rodziców M. Dowiedziałam się,
że jej stan jest stabilny i poza złamaną ręką i lekkim
wstrząsem mózgu nic się nie stało. Wyglądało to groźnie,
ponieważ spaść z takiego mostu to jest poważny wyczyn. Na
szczęście spadła na trawę, nie do wody, nie na kamienie, tylko
na trawę.
Zaraz
po tym wróciłam do Malik'a i wszystko mu opowiedziałam.
Rozchmurzył się, kiedy usłyszał dobre nowiny. Usiedliśmy na
podłodze. Oparłam swoją głową o jego ramię i postanowiłam, że
wyjawię mu swój sekret.
- Zayn?
- Yhymm?
- Wiem
co czujesz. Nie chodzi mi o to, że Martyna jest równie ważna dla
mnie jak i dla ciebie. Możesz mi powiedzieć, że to nie jest to
samo, bo ty ją kochasz w taki `prawdziwy` sposób, ale naprawdę
wiem co przeżywasz. Pamiętasz tą rozmowę co Tyna mówiła, że
może nie jest za późno na wyjawienie uczuć do...
- Do
Harry'ego, tak pamiętam.
- Wtedy
kiedy on wpadł pod samochód byłam przerażona. Bałam się, że
coś mu się stało.
- Jak
każdy, nie tylko ty tak się czułaś..
- Tak
Zayn, ale właśnie o to mi chodzi..Ja wtedy czułam się dokładnie
tak samo jak ty teraz.
- Nie
rozumiem.
- Och
Zayn! Kocham Harry'ego rozumiesz?! Jak dowiedziałam się, że
wylądował w szpitalu i nie wiadomo co z nim jest, myślałam, że
moje życie się zawali. Tak naprawdę miałam tylko jego.
Kłóciliśmy się, ale on jako jedyny mnie rozumiał i wiedział
czego potrzebuję. Większość sekretów to jemu powierzyłam i
nigdy bym sobie nie wybaczyła gdyby wtedy coś mu się stało. Ale
to z Liam'em cały czas chodzę i to jemu mówię słowa, że go
kocham. Pogubiłam się w tym już. Wiem tylko tyle, że kocham ich
obu, ale nawet jeżeli są chwile, w których uważam Styles'a za
tego jedynego, to i tak nie potrafię zerwać z Liam'em. Payne jest
dla mnie bardzo bliską osobą, wartościową, czuję się przy nim
wspaniale. Jest ogromną częścią mnie. Po prostu nigdy nie byłam
tak naprawdę zakochana i nie wiem czy obu traktuję jak przyjaciół,
czy nie. Wiem, że kocham i Liam'a i Harry'ego. Każdego ranka, gdy
się budzę, boję się spojrzeć w twarz blondynowi. Ta sytuacja
jest dla mnie trudna, bo pomimo że jest moim chłopakiem, boję
się, że go oszukuję. Nie zdradzam go z nikim i nie przestałam
czuć coś do niego, ale i tak mam wrażenie, że nie jestem z nim
szczera. Wiem, że zeszłam trochę z tematu. Ale musiałam w końcu
komuś to powiedzieć, a wydajesz mi się jedyną osobą, która
może mnie zrozumieć. Dlatego serio wiem jak ci jest teraz ciężko.
- Wow..zaskoczyłaś
mnie. To znaczy chyba wszyscy widzą i wiedzą, że czujesz coś do
Lokersa. Nie trudno jest to zauważyć, ale nikt nie chce się
wtrącać w wasze sprawy. Widzę, że się pogubiłaś i powiem ci
szczerze, że nie mam najmniejszego pojęcia co bym zrobił na twoim
miejscu, ale musisz się poważnie zastanowić. Faktycznie takim
przedłużaniem możesz zranić nie tylko Liam'a ale i Harry'ego.
Kurcze nie mogę ci doradzać, którego wybrać, bo obaj to moi
najlepsi przyjaciele. To ty musisz podjąć tą decyzję........
`Podjąć
decyzję..` - kurcze czuję się jak pusta blondynka wybierająca
pomiędzy prawą a lewą rękawiczką.
- ….......Marta
nie martw się, nikt nie będzie ciebie oceniał, ani szydził z
ciebie, a przynajmniej na pewno nikt z nas nie będzie. Możesz też
być pewna, że nikomu o tym nie powiem, bo sądzę, że tego teraz
się najbardziej boisz.
- Dzięki
BB(BadBoy) i przepraszam, że to na ciebie spadło. Musiałam się
komuś wygadać.
- Jasne
rozumiem. Też mi pomogłaś, wypadało się odwdzięczyć.
- Ochh
jaki z ciebie dżentelmen, hehehe.
Atmosfera
trochę się rozluźniła i nie myśleliśmy już pesymistycznie.
Wierzyliśmy, że z Tyną będzie wszystko w porządku i będzie
zdrów jak ryba. Oby tylko wybaczyła Mulatowi. Tego boję się
bardziej niż tego, że inni mogą się dowiedzieć o mojej
tajemnicy.
Kilka
minut później pielęgniarka wyprosiła nas z sali.
Porozmawialiśmy
jeszcze z rodzicami Martyny. Zayn jakoś wybłagał wybaczenie u
nich i dziękował na kolanach za danie mu drugiej szansy.
Malik
zaproponował abym pojechała z nim do reszty watahy. Dopiero wtedy
zdaliśmy sobie sprawę, że nikt poza naszą dwójką nic nie wie o
próbie samobójczej przyjaciółki. Chłopak wręcz błagał abym
udała się z nim do przyjaciół. Nie dziwie się mu. Też bym nie
wiedziała jak mam to powiedzieć kilku parom oczu.
Powiedziałam
tacie aby sam pojechał do naszego domu. Niechętnie, ale się
zgodził. A ja z Zayn'em zamówiliśmy taxi. Pod szpitalem zebrała
się grupka fanek. Widocznie widziały jak ich idol biegł do
budynku i ruszyły za nim. Członek zespołu powiedział, że jest
wszystko w porządku, dał kilka autografów i zrobił zdjęcia.
Przyjechał samochód i wsiedliśmy do niego. Zayn zadzwonił do
Liam'a i zapytał się co robi. Odpowiedział, że siedzi u Styles'a
z Lou i grają na Xboxie. Poprosił chłopaka aby zadzwonił po
Niall'a i Anię by przyszli do nich. Z tego co udało mi się
podsłuchać przeraził się, ale jak to na Tatusia przystało
musiał się troszkę pomartwić. Na nasze szczęście nie robił
większych problemów i posłuchał się BadBoy'a.
Jadąc
szarymi ulicami uświadomiłam sobie, że po tak długim czasie w
końcu zobaczę się z przyjaciółmi. Nie myślałam, że to
wszystko w taki sposób się potoczy. Nie miałam nawet wymyślonej
wymówki na wypadek pytań, gdzie byłam, co robiłam, dlaczego
tak nagle wyjechałam..Nie byłam na to gotowa, ale siła wyższa
wzywała – Martyna.
Gdy
wjeżdżaliśmy w dobrze mi znaną ulicę moje serce przestało bić
równomiernie, wybijało swój własny rytm, rytm strachu. Zayn
widząc moje przerażenie odezwał się:
- Nie
bój się. Myślisz, że przez to wszystko zapomniałem, że tak
nagle wyjechałaś? Nie. Ale wiem też, że zaraz ta wygłodniała
dzicz da ci popalić, więc nie chciałem cię przemęczać. Ale się
nie bój :D (Jego motto życiowe: jak się boisz, to się nie bój -
nie pomogło).
Popatrzyłam
na niego wzrokiem seryjnego zabójcy, a on jedynie wzruszył
ramionami i udał przerażonego. Objął mnie ramieniem i wyszliśmy
z taxówki. Widząc dom Styles'ów wszystkie wspomnienia wróciły.
Jeszcze nie tak dawno wariowałam tutaj na podwórku, ganiając z
Pasiastym z wężem ogrodowym, oblewając wszystko i WSZYSTKICH.
Mając na myśli wszystkich miałam na myśli siebie...niestety.
Przekraczając
próg zawsze otwartych drzwi, serce miałam w gardle. W środku
panował jak zwykle chaos. To normalne kiedy 5 całkiem `normalnych`
nastolatków przebywa w jednym pomieszczeniu.
Stojąc blisko wejścia do salonu z lękiem, a zarazem z podnieceniem wpatrywałam się w roześmianych przyjaciół. Harry i Lou siedzieli na podłodze i grali w wyścigi, Niall na kanapie z miską popcornu darł się na nich, że jeździć nie potrafią, Ania co chwila wybuchała niekontrolowanym śmiechem, a Liam sprzątał porozrzucane jedzenie z dywanu. Nie ważne, że to nie jego dom, ale porządek musiał być! Stary dobry Payne. Widząc ich wszystkich wzruszyłam się. Miesiąc rozłąki dało się odczuć. Dopiero teraz dotarło do mnie jak bardzo za nimi tęskniłam. Za wszelką cenę próbowałam nie patrzeć w stronę Lokersa. Nie chciałam, żeby uczucia, którymi go darzę dały się we znaki.
Stojąc blisko wejścia do salonu z lękiem, a zarazem z podnieceniem wpatrywałam się w roześmianych przyjaciół. Harry i Lou siedzieli na podłodze i grali w wyścigi, Niall na kanapie z miską popcornu darł się na nich, że jeździć nie potrafią, Ania co chwila wybuchała niekontrolowanym śmiechem, a Liam sprzątał porozrzucane jedzenie z dywanu. Nie ważne, że to nie jego dom, ale porządek musiał być! Stary dobry Payne. Widząc ich wszystkich wzruszyłam się. Miesiąc rozłąki dało się odczuć. Dopiero teraz dotarło do mnie jak bardzo za nimi tęskniłam. Za wszelką cenę próbowałam nie patrzeć w stronę Lokersa. Nie chciałam, żeby uczucia, którymi go darzę dały się we znaki.
- Jesteeeeeeeeeśmyyyyyyyyyy!!
- Zayn wszedł do pokoju i krzyknął jak najgłośniej się dało,
aby te bachory w końcu zauważyły naszą obecność.
- Jakie
my? - odezwała się Ania.
Malik
wskazał ręką w moją stronę, uśmiechając się niewinnie,
dodając mi w ten sposób otuchy. A ja wzięłam oddech i
przekroczyłam próg.
- No
hej. - odezwałam się.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po pierwsze nie będzie mnie przez pewien czas, bo mam ferie i wyjeżdżam, więc nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział. Poza tym mam maturę w tym roku i nie wiem jak długo dam radę pisać jeszcze to opowiadanie. Mam kilka pomysłów, ale brak czasu. Dodatkowo coraz mniej was wchodzi i komentuje. Nie wiem czy jest sens pisania tego bloga. Oczywiście dziękuję z całego serca moim stałym czytelniczkom !! <3 kto nią jest ten wie ! MASSIVE THANK YOU !! LOVE YOU !
PYTANIE NA DZIŚ:
Co zrobią wszyscy na widok Marty? Ucieszą się, wkurzą? Czy Marta wyjawi powód dlaczego zniknęła?
Tego i innych rzeczy dowiecie się w następnym odcinku :D
CZYTASZ=KOMENTUJESZ :) proszę xx
Woow!swietny rozdział!:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga;*
Mam nadzieję że Tyna szybko wyjdzie ze szpitala;)
A co do pytań,to hmm...
Niech się ucieszą!Ale potem będą chcieli wiedzieć co si z nią działo;) A ona wyjawi ale czy wszystkim czy tylko Harremu i Zaynowi to sama zdecyduj;)
sdfghj uwielbiam cię omg!
OdpowiedzUsuńJEŚLI NIE DOKOŃCZYSZ TEGO OPOWIADANIA TO OSOBIŚCIE CIĘ ZNAJDĘ URWĘ GŁOWĘ PRZYSZYJE TYŁ NA PRZÓD I ZMUSZĘ DO PISANIA.
taka tam skromna groźba :D
a tak na serio świetny rozdział, mam nadzieję, że szybko pojawi się następny rozdział :D
luv ya ♥
SUPER. SUPER. SUPER!
OdpowiedzUsuńZakończyłaś w takim świetnym momencie.
Och... niech się ucieszą, niech ją powypytują o wszystko, byleby się coś działo.
Oj no rozdział cudo.
Czekam na więcej. Miłego wyjazdu.:D
Buziaczki...:**
opowiadanie-1d-boys.blogspot.com
Z pewnością wszyscy się ucieszą z jej powrotu i zaczną jej zadawać tysiące pytań gdzie była, co robiła itd. :D Mnie nadal fascynuje kim był ten facet, który ją wtedy złapał pod klubem. Mam nadzieję, że w końcu się tego dowiemy w następnym rozdziale. :D +Oczywiście, że jest sens prowadzenia tego bloga dalej. Jest świetny a do tego wciągający :D .xx @Madalie_
OdpowiedzUsuńŚWIETNY!!!
OdpowiedzUsuńPewnie się ucieszą na jej widok :D ♥
@forever_hungryx
Pewnie zadadzą 101 pytań ;D
OdpowiedzUsuńNajpierw odpowiem na pytania, a potem przejdę do komplementowania ^^
OdpowiedzUsuńRaczej ucieszą się, ale bd też lekko wkurzeni ^^ I tak ,raczej wyjawi :)
Rozdział jest niesamowity :D Masz wielki talent, a treść powyższego cuda genialna ;*
Czekam na nn ;)
+serdecznie zapraszam na jednej z ostatnich rozdziałów na blogu: 4ever-onedirection.blogspot.com. Jeżeli już przeczytasz, wyraź proszę swoją opinię, która jest dla mnie ważna. Z góry dziękuje i przepraszam za spam ;*
Hej,nominowałam cię do Liebster Award:D
OdpowiedzUsuńSzczegóły na -
http://gottabeyou-onlyyou.blogspot.com/
Rozdział jak zawsze świetny :D Co do pytań: to na pewno się ucieszą, lecz będą oczekiwali wyjaśnień. A Marta może opowie tylko Harr'emu? Blog jest super, nie możesz zastanawiać się nad zawieszeniem, ale jak to zrobisz, to trzeba będzie zrozumieć. Maturę trzeba w końcu zdać! Udanego wyjazdu :D
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie, strasznie mnie wciągnęło .;*
OdpowiedzUsuńObserwuję i licze na rewanż. :3
Hej:) Kolejny raz nominuje cię ale tym razem do The Versatile Blogger :D
OdpowiedzUsuńSzczegóły na moim profilu :D
Zapraszam na nowy rozdział na http://gottabeyou-onlyyou.blogspot.com/ :*
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie to kiedy będzie nowy rozdział ??? :)