Szłam
do szkoły w rytmie piosenki Olly'ego Murs'a – Troublemaker. Ta
nuta jest po prostu stworzona do chodzenia. Ten rytm, pozytywna
wibracja. Ahh..Ponadto włączona na ful'a przez słuchawki pozwalała
zapomnieć o ciężkim dniu, sprawdzianach czy problemach. Dodawała
takiej energii do życia, której ostatnio mi brakowało.
Nagle poczułam, że ktoś mnie dotknął.
Nagle poczułam, że ktoś mnie dotknął.
- Aaaaaaa!!
- krzyknęłam i odskoczyłam na bok ściągając z uszu `narzędzie
ogłuszające`
- Spokojnie
to tylko ja.
Oparzona
i przerażona odwróciłam się w stronę sprawcy, który w tej
chwili posyłał mi swój najpiękniejszy i uroczy uśmiech pod
słońcem. Moje serce waliło szybko i nie miarowo. Czułam, że
zemdleję. Przestraszyłam się.
- Harry!
Ty, najbardziej nieogarnięty szczurze chodzący po tej ziemi,
myślący, że jest fajny, a tak naprawdę nie zrównoważony mopie
do podłogi, chciałeś abym dostała zawału?!?!?!
Wrzasnęłam
w jego kierunku dusząc się od braku powietrza, gdyż cały zapas
wykorzystałam na mój monolog. Cała drżałam.
- Ejj!
Uspokój się Misia. Nie chciałem ciebie aż tak nastraszyć.
Przepraszam. W ogóle ostatnio chodzisz cała zdenerwowana, stało
się coś?
Tak,
stało się. Bałam się, że mógł być to znowu ten facet. Mógł
mnie złapać i zrobić mi krzywdę. Ale nie. Teraz już mi nic nie
zrobi, już nie.
- Ziemia
do Marty! Raz, dwa, trzy..
- Auł
to boli! Nie wal mnie w głowę śmierdzielu!
- I
czym sobie zasłużyłem na tak miłe powitanie, hmm? Ja pięknie
pachnę, a nie śmierdzę!
- Oj
przepraszam. Po prostu się przestraszyłam, wybacz.
Pocałowałam
delikatnie Harry'ego w policzek. Ten się lekko zarumienił, ale
szybko odwrócił głowę.
- To
co lecimy do szkoły?
- Jassssssne.
A może tak wagary? - popatrzyłam na niego łobuzersko, ale
odpowiedzi to się domyślałam.
- Rany
dzieckoo, tu nieuku! Ty opuszczająca co chwilę zajęcia, ty
niesięgająca do najwyższej półki w sklepie istoto! Ogarnij się
Mała!
- Ej!
Mała to jest twoja pała, ja jestem niska!
- A
skąd wiesz, że mała? Sprawdzałaś? - poruszył swoimi gęstymi
brwiami pokazując przy tym swoje `zboczenie`.
- Nie
musiałam, to widać. - prychnęłam
- A
może chcesz sprawdzić jak taka pewna jesteś, co? ;D
- Emm..z
małymi się nie zabawiam, sorki.
- Ochh..foch
forever baby.
Reszta drogi minęła mi baaaaardzo spokojnie,
gdyż Pan Obrażalski nie odezwał się ani razu. Kiedy doszliśmy
do szkoły Hazza skierował się pod swoje sale lekcyjne zostawiając
mnie samą na środku korytarza. Miło z jego strony nie ma co.
Lekcje
również bez większych przygód skończyły się w miarę szybko.
Po szkole zaproponowałam bandzie wypad do Pizerri, ponieważ dawno
nie spędziliśmy razem czasu. Codziennie po szkole mają próby,
więc nie często się widujemy. Liam stara się ze mną spotykać,
jednak mu to za bardzo nie wychodzi. Zresztą jak zwykle.
- Więc
co? Lecimy na pizzę?
- Z
tobą? N-E-V-E-R !! - odezwał się Harry
- Never
say never sunny. - skierowałam słowa w kierunku naburmuszonego
- Taa
śmieszne.
- A
tobie co mój kochany Kudłaczu? - Lou podbiegł do Lokowatego,
obejmując ramieniem i czule wpatrując się w jego zielone oczęta.
- Twój
Kochanek się obraził, bo powiedziałam, że ma małego. -
odpowiedziałam za Hazzę
- Och!
Jak ty mogłaś?! Harry has the biggest !
- Nie
prawda! Bo ja mam! - Liam się wtrącił.
- Hahahaha
chciałbyś :P – popatrzyłam na niego spode łba
- A
co, wy już ten tegest? - Niall popatrzył łobuzersko poruszając
szybko brwiami
- My?
Nie, nigdy.
- Never
say never baby. - Harry skomentował moje słowa z kpiarską miną
- Oj
przestań już wracać do tamtego tematu, dobra? Mam dosyć!
Harry
często robił aluzje odnośnie incydentu z Liam'em i Louis'em,
który miał miejsce na pierwszej wspólnej imprezie. Nie wiem po co
on wciąż do tego wraca. Było, minęło. Dawno i nie prawda.
- Przecież
nic nie mówię. Żartuję. - uśmiechnął się
Postanowiłam
jego komentarz puścić mimo uszu. Zaproponowałam im jeszcze raz
wypad do Pizzeri.
- Niall,
to co lecimy na pyszną pizzę? :D
Przecież
on nigdy nie odmawia. Jak słyszy jakiekolwiek słowo związane z
jedzeniem, leci mu ślinka i zrobi wszystko aby otrzymać chociaż
kawałeczek proponowanego mu dania.
- Nie,
nie chcę mi się. Nie jestem głodny. - odezwał się blondyn
- NIALL?????!!
Ja:......o.O
Ania:......o.O
Zayn:......wtf?!
Harry:.....o.O
Lou:......wtf?!
Tyna:.....o.O
Liam:.....o.O
Świat:......o.O
Zbiorowe:.........JESTEŚ
CHORY!
Niall:
ŻARTOWAŁEM! Pewnie, że idziemy. Hahahahaha! Myśleliście, że ja
tak na serio? Hahahah
- Jejuś
kochanie, nie strasz mnie tak więcej. Myślałam, że poprzewracało
ci się w mózgu czy coś.
Ania
z czułością pocałowała Niall'era i odetchnęła z ulgą. Poza
tym nie tylko ona. Wszyscy spojrzeli po sobie mając ochotę udusić
tego idiotę!
W
końcu pogodzeni wszyscy ze wszystkimi (czyt. ja z Harry'm i wszyscy
z `żartownisiem` Niall'em) udaliśmy się do knajpki.
Po
godzinnej wyżerce udałam się z Harry'm do jego domu, ponieważ
obiecał mi pomoc w nadrobieniu ostatniej części materiału na
sprawdzian z biologi. Zrobił sobie dzisiaj wolne od prób. Poza tym
chłopcy nagrywali nowe nuty w studio, więc postanowił zrobić to
jutro, a dzisiaj pomóc bezbronnej Blondynce, czyli Mnie :D.
- …....ich środowiskiem życia jest tylko i wyłącznie organizm ludzki. Żerują głównie w jelicie grubym oraz można je też spotkać w miejscu połączenia z jelitem cienkim. Tutaj właśnie żywi się treścią pokarmową przesuwającą się ku końcowemu odcinkowi układu pokarmowego.\
- …....ich środowiskiem życia jest tylko i wyłącznie organizm ludzki. Żerują głównie w jelicie grubym oraz można je też spotkać w miejscu połączenia z jelitem cienkim. Tutaj właśnie żywi się treścią pokarmową przesuwającą się ku końcowemu odcinkowi układu pokarmowego.\
- Jeszcze
raz.
- Kurcze
Harry! Wiercisz się jakbyś sam miał te nieszczęsne owsiki!! Daj
mi spokój, nie chce mi się już powtarzać tego po raz setny!
- Ehh..dobra
to może przejdziemy teraz do tasiemców.
- Nie
no człowieku ja ci kiedyś coś zrobię, przysięgam! Patrz, która
godzina. 21 ! W uuuj późno.
Nagle poczułam wibracje telefonu, który znajdował się w mojej kieszeni od spodni. Wyciągnęłam przedmiot i odczytałam wiadomość od nieznanego numeru : `Na prawdę myślałaś, że zniknąłem z twojego życia? Że się mnie pozbyłaś? Myślałaś, że ciebie nie znajdę? Myliłaś się! Jeszcze cię dopadnę i dokończę to co zacząłem!!`
Nagle poczułam wibracje telefonu, który znajdował się w mojej kieszeni od spodni. Wyciągnęłam przedmiot i odczytałam wiadomość od nieznanego numeru : `Na prawdę myślałaś, że zniknąłem z twojego życia? Że się mnie pozbyłaś? Myślałaś, że ciebie nie znajdę? Myliłaś się! Jeszcze cię dopadnę i dokończę to co zacząłem!!`
*Z
perspektywy Harry'ego*
Marta
nagle wyciągnęła telefon i oznajmiła, że dostała od kogoś
wiadomość. Przyglądałem się jej uważnie i zauważyłem jak jej
mina zmienia się z normalnej w przerażoną. Oczy miała wielkości
5-złotówek. Kurczowo złapała się oparcia od łózka. Miałem
wrażenie, że zaraz zemdleje.
- Co
się stało?
Szturchnąłem
ją lekko w ramię i dopiero zauważyła, że coś do niej
powiedziałem. Zdezorientowana uśmiechnęła się delikatnie.
- Em..jest
wszystko w porządku. Tato karze mi już wracać.
- Marta
ja ci nie wierzę.
- To
super. Widzę, że masz do mnie pełne zaufanie. - oburzyła się
- Ty
do mnie też. - powiedziałem opanowanym tonem głosu przybierając
poważny wyraz twarzy
- Przecież
wiesz, że ci ufam.
- Ale
ciągle mnie okłamujesz!
- Nie
prawda. - powiedziała lekko złamanym i nie pewnym głosem
- To
przysięgnij na naszą przyjaźń, że mówisz prawdę.\
Po
kilku sekundach dopiero odpowiedziała.
- Przysięgam.
Pojedyncza
łza spłynęła jej po policzku. Wiedziałem, że skłamała. Na
pewno z trudem wypowiedziała te słowa. Dla niej nasze relacje,
zresztą jak i dla mnie, są bardzo ważne, więc musiało się stać
coś naprawdę okropnego skoro przedkłada naszą przyjaźń nad
prawdomówność.
Spuściła
głowę, a jej włosy ułożyły się w kurtynę zasłaniającą
twarz. Usłyszałem szlochanie i łzy kapiące na materiał.
- Ejj
Misia spokojnie. Już dobrze.
Usiadłem
obok Marty i objąłem ją ramieniem. Ona natomiast wtuliła się we
mnie i mocno przywarła całym ciałem. Poczułem jej oddech oraz
ciepło, które wydobywało się przez skórę. Cała drżała.
- Nie
jest ok, prawda?
Popatrzyła
się na mnie zapłakana i znów spuściła wzrok. Zrobiłbym
wszystko aby jej pomóc. Tylko nie wiem jak. Muszę się dowiedzieć
kto ją skrzywdził, co zrobił i dlaczego! Ukatrupię tego kto
śmiał ją tknąć. Od pewnego czasu boi się wszystkich ludzi
napotkanych na ulicy. Jest nie pewna siebie i nie jest sobą.
Czasem
się uśmiechnie, ale to nie jest to samo co kiedyś. Boję się
teraz pytać o szczegóły. Nie chcę by poczuła się gorzej. Ale
może jednak spróbuję? Rozmowa często pomaga. Fakt, że ktoś
wysłucha, doradzi - pomaga. Samo to, że wypowie się słowa na
głos, których od dawna się boimy i chcemy by w końcu wymsknęły
się z ust, uspokaja własne sumienie i wewnętrzny głos.
- Przepraszam,
że się pytam. Bardzo możliwe jest to, że narażam cię na nie
miłe wspomnienia, ale czuję, że jest coś nie tak. Nie,
przepraszam, ja to wiem. Chcę ci pomóc. Nie ważne co to jest, nie
ważne w jaki sposób, ale zrobię wszystko by było dobrze i żebyś
była znów szczęśliwa. Obiecuję ci.
Złapała
się mocniej mojego ramienia i spojrzała niepewnie w oczy jakbym
mógł jej coś zrobić.
- Daj
sobie pomóc. - powiedziałem wręcz błagalnym tonem głosu
Zauważyłem
leżący obok niej telefon komórkowy, od którego wszystko się
zaczęło. Złapałem za przedmiot, jednak Marta zaczęła krzyczeć
abym to zostawił i oddał. Nie dałem za wygraną, musiałem się
dowiedzieć co jest tą tajemnicą. Wyrwałem jej z ręki komórkę
i odczytałem wiadomość: `Na prawdę myślałaś, że zniknąłem
z twojego życia? Że się mnie pozbyłaś? Myślałaś, że ciebie
nie znajdę? Myliłaś się! Jeszcze cię dopadnę i dokończę to
co zacząłem!!`
Z
przerażaniem wpatrywałem się w ekran i nie dowierzałem. Czyżby
Marcie faktycznie groziło niebezpieczeństwo?
- Co
to ma znaczyć, że cię dopadnie i dokończy co zaczął?! Marta o
co do cholery w tym wszystkim chodzi?!
*Z
perspektywy Marty*
- Co
to ma znaczyć, że cię dopadnie i dokończy co zaczął?! Marta o
co do cholery w tym wszystkim chodzi?!
Niech
on mi da wreszcie spokój! Nie mam już siły. Wszystko co od ponad
miesiąca dzieje się w moim życiu mnie przerasta. Próbuję nie
myśleć o tym, starać się odganiać sprawy na dalszy bok, ale to
nie pomaga, bo wciąż wracają, z zdwojoną siłą.
Tak
bardzo chciałabym komuś to powiedzieć, wygadać się, nawet bez
żadnej pomocy. Tylko żeby ktoś mnie wysłuchał. Harry jest
wspaniałym przyjacielem, bardzo mądrym. Wie jak mnie podejść, zna
moje czułe punkty. Prosząc żebym przysięgła na naszą przyjaźń,
że jest dobrze, przywalił mnie do ziemi z wielkim impetem. Dla mnie
nasze stosunki, moje z Harrym, jak i z całą resztą, są istotne.
Mówiąc `przysięgam` działałam wbrew własnemu sumieniu. Jednak
nie chciałam i wciąż nie chcę, aby moje osobiste sprawy były też
sprawami innych osób, zwłaszcza tych najbliższych.
- Powiesz
wreszcie co się dzieje?! Nie było cię miesiąc w domu,
zachowywałaś się dziwnie, nie umiałaś wyjaśnić dlaczego
zniknęłaś. Cały czas odtrącasz każdego z nas kiedy chcemy
tobie pomóc. Kurcze kochamy cię, a ty po prostu zachowujesz się
jak rozwydrzone dziecko, które myśli, że wie najlepiej! Już nie
wiem co mam zrobić! Każdy z nas robi wszystko abyś znowu była
szczęśliwa. Kiedy ciebie nie było stawałem na głowie by się
domyśleć co było powodem nagłego wyjazdu. Wmawiałem sobie
wciąż, że nic się nie stało. Tylko wiesz co? To nie pomogło!
Cholernie mi na tobie zależy !!!!!!!! To znaczy wszystkim nam na
tobie zależy. Więc daj nam w końcu sobie pomóc do jasnej
ciasnej!!
Harry
skończył swój monolog, a ja nie wiedziałam co mam mu
odpowiedzieć. Łzy leciały mi ciurkiem, nawet ich już nie
ukrywałam, bo to nie miało sensu. Loczek doskonale wie, że coś
jest nie tak i już nie odpuści dopóki się nie dowie prawdy.
Chyba należą mu się jakieś wyjaśnienia.
- Dobrze,
masz rację. Opowiem ci teraz historię mojego dzieciństwa.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Więc, jaką tajemnicę kryje Marta?
Nie możecie się doczekać?
Kto zgadnie co wyjaśni Marta? :D
Jak czytasz, proszę napisz co myślisz. :)
Love you ! xx
chce nexta!
OdpowiedzUsuńW takim momencie przerwane :(
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego *.*
świetny rozdział i fajnie że wreszcie Marta wyjawi tą tajemnicę. Hmmm... No nie wiem ja ciągle stawiam na to że ten facet to jakiś gwałciciel czy coś w tym stylu o.O W każdym razie nie mogę się doczekać nexta :D
OdpowiedzUsuńi przy okazji zapraszam na nowy rozdział na http://gottabeyou-onlyyou.blogspot.com/ :)
Usuńproszę o next :) , nie mogę się doczekać w takim momencie przerywasz xDD
OdpowiedzUsuńPewnie ten koleś kiedyś chciał ją zgwałcić . Ale to tylko moje przypuszczenia ;) Rozdział fajny i chcę już nexta ;p
OdpowiedzUsuń:( kiedy next
OdpowiedzUsuńbłagam o kolejny:)
To jest genialne!!!!