~*~
Przez pewien czas spotykanie się
z Harry'm było dla nas wszystkich ciężkim przeżyciem. Na początku
było troszkę niezręcznie,w końcu to dziwnie wyglądało - zerwać
z jednym, by być z innym i to najlepszym kumplem. Jednak wszyscy
zapewniali, że jest ok. Tylko przed fanami zespołu musieliśmy
trochę uważać. Oczywiście fakt, że z Liam'em to już przeszłość
szybko rozeszła się po mediach. Dlaczego? Dziewczyny, które
spotkałyśmy przed kręgielnią nakręciły filmik ze spotkania. A
paparazzi wykorzystali to i podali do mediów. Ukazali mnie i
Harry'ego w świetle najgorszych przyjaciół Liam'a. Nie wiem
dlaczego to zrobili, ale uważam, że paparazzi są strasznymi mocami
za światów, którzy przybyli by uprzykrzać życie normalnym
ludziom. Na każdej okładce szmatławców byłam ja z Liam'em oraz
złamane serce, bądź słowa `Liam w końcu wolny!`. Na niektórych
nawet pojawiły się zdjęcia moje i Harry'ego, mówiące o początku
wojny w zespole. Sądzą, że Liam i Harry się znienawidzą po tym
jak `Marta przerzuciła się na drugiego`. Ale według gazet to nadal
tylko domysły, bo nie wiedzą, czy chodzę z Harry'm.
Nie obyło się także od krytyki
fanów, którzy stwierdzili, że jestem najgorszą osobą, jaka mogła
się trafić One Direction i mają wielką nadzieję, że teraz
odejdę gdzieś w cień. Czyli tak naprawdę w kółko to samo.
Pomimo że nie powinnam się przejmować, nie jest to łatwe. Chcę
być częścią zespołu, ale z takim podejściem innych ludzi nie
jest przyjemnie. Już raz po wyjściu z domu zastałam grupkę fanek
z plakatami o treści: odwal się od 1D, niszczysz go, itp. Jednak
znajdą się też dziewczyny jak Gabrysia, które będę wspierały
1D pomimo wszystko.
Na szczęście mam wspaniałych
przyjaciół, którzy na każdym kroku nas wspierają. Co najlepsze
Liam najwięcej nam pomaga. Nie wiem jak on to robi, ale kocham go za
to.
Z Harry'm staramy spotykać jak najczęściej się da, choć to jest bardzo trudne. Jak nadarzy się już taka okazja, to wykorzystujemy ją na maksa, albo ucząc się, albo po prostu oglądając film. Ciągle mają próby albo szkołę. A na co dzień nie możemy być ze sobą, musimy wciąż się ukrywać. Menager zabrania się nam ujawniać, bo to za szybko i zrobi to wielką bombę w show biznesie. Ja jestem też takiego zdania, ale Loczek uważa co innego. Skoro ludzie się kochają to powinni być razem i ukazywać ich szczęście wokoło. Niestety nie raz mamy małą wymianę zdań w związku powyższym.
Z Harry'm staramy spotykać jak najczęściej się da, choć to jest bardzo trudne. Jak nadarzy się już taka okazja, to wykorzystujemy ją na maksa, albo ucząc się, albo po prostu oglądając film. Ciągle mają próby albo szkołę. A na co dzień nie możemy być ze sobą, musimy wciąż się ukrywać. Menager zabrania się nam ujawniać, bo to za szybko i zrobi to wielką bombę w show biznesie. Ja jestem też takiego zdania, ale Loczek uważa co innego. Skoro ludzie się kochają to powinni być razem i ukazywać ich szczęście wokoło. Niestety nie raz mamy małą wymianę zdań w związku powyższym.
W końcu przyszedł nasz
upragniony weekend. Po zajęciach udałam się wraz z Harry'm do mnie
do domu. Tato zaprosił nas na wspólny obiad.
- I jak w szkole?
- A w porządku. Już za chwilę
koniec roku szkolnego, a jest wyjątkowo spokojnie.
- No to dobrze. Mam nadzieję, że
zdasz i nie będzie żadnych kłopotów. - spojrzał na mnie
wymownie, a ja się uśmiechnęłam szeroko, aby go udobruchać.
Póki co, nic mi nie wiadomo, abym miała nie zdać.
- A i jeszcze jedno chciałem
powiedzieć, że wyjeżdżam dzisiaj wieczorem na weekend do
Karpacza, bo muszę załatwić parę ważnych spraw.
- Coś się stało? - zmartwiłam
się tak nagłym wyjazdem taty. Od dawna nie musiał nigdzie
wyjeżdżać.
- Nie nic. Muszę załatwić sprawy
papierkowe w innym mieście, to wyjazd służbowy. Tylko nie wiem
czy mogę zostawić ciebie samą. Wiem, że masz Bartka, ale nie
chcę ciebie zostawiać samą w domu.
- Niech się pan nie martwi –
wtrącił się Harry - ja się nią zaopiekuje. - puścił do mnie
oko. A ja lekko się speszyłam.
- No no tylko nie za bardzo. -
przestrzegł nas tato.
- Tatooo, o czym ty mówisz? -
zarumieniłam się.
- Hehe jeśli pan woli to mogę
zabrać Martę do mnie na weekend, pewnie mama się ucieszy. A mamy
trochę do nauki, więc nie będziemy musieli się przynajmniej
martwić o jedzenie.
Serioooo?! Mówisz poważnie?!! Harry noo, ziemia do ciebie! Tłumoku chata wolna, a tobie się zachciało domowego obiadku?! Nie no rozwalasz mnie Styles...
Serioooo?! Mówisz poważnie?!! Harry noo, ziemia do ciebie! Tłumoku chata wolna, a tobie się zachciało domowego obiadku?! Nie no rozwalasz mnie Styles...
- Prawda Marta? - wyrwał mnie z
zamyśleń chłopak
- Emm..tak, tak. Pewnie, bardzo
dużo nauki.
- No to wspaniale, dzięki Harry. -
ucieszył się tatuś, a ja kipiałam cała ze złości.
- No, więc pakuj się. Poczekam na
ciebie i jedziemy do mnie.
Około godziny 17 byliśmy już u
Loczka. Anne była zadowolona, że mogła mnie gościć.
Uwielbiałyśmy wieczorami oglądać jakieś durne seriale i
wychwalać każdego przystojnego aktora. Nie ważne, że Harry wtedy
siedział obok mnie cały spięty i zazdrosny. Haha uwielbiałam go
wkurzać, mówiąc przy nim jaki to ten a ten jest mega ładny. Potem
go przepraszałam i zapewniałam, że on jest przystojniejszy niż
pozostali. Haha zawsze miałam z niego ubaw.
Mama Harry'ego tym razem udała
się na jakiś bal charytatywny. Przyjaciele kiedy dowiedzieli się,
że chata wolna, zwalili się do Lokersa i zorganizowaliśmy małą
domówkę.
- Liam nieee!
- Co się stało?
- Proszę, tylko nie wódka. Złe
wspomnienia.
- Oj teraz będziesz już miała
same dobre, bo ze mną. - ucałował mnie w czubek głowy Harry,
który dopiero co do nas dołączył. Popatrzył się z wyższością
na Liam'a, który tylko wzruszył ramionami. Z Payne'm zajmowaliśmy
się urządzeniem przekąsek i procentów. Niestety jak to faceci
wódka musiała być. Tym razem z dziewczynami postawiłyśmy na
wino, więc mam nadzieję, że film nam się nie urwie. Na początku
siedzieliśmy wspólnie na dywanie i wspominaliśmy nasze początki.
Wzięło nas na żałosne rozmowy o przeszłości, które z tragedii
zrobiły się w komedię. Nie wnikam jakim cudem Niall po jednej z
imprez znalazł się na dachu stodoły w stroju koguta. Serio wolę
nie wiedzieć z kim się zadaję!
Potem włączyliśmy muzykę i
zaczęliśmy się naprawdę świetnie bawić. Trochę procentów
uderzyło nam do głowy. Pierwszą piosenką był Gangnam Style. Haha
nawet równo nam wychodził refren. Najfajniej było w kółku, kiedy
każdy po kolei wychodził na środek i pokazywał swój popisowy
numer. No widocznie dla Zayn'a był to kaczy taniec, a dla Louis'a
taniec na karuzelę – kręcił się dookoła własnej osi, aż
prawie nie zwymiotował.
Kiedy w radio zabrzmiała powolna
piosenka, część osób usiadła aby odpocząć i czegoś się
napić, a zakochane pary zostały i dalej bujały się w jej rytm.
- Mogę prosić ciebie do tańca?
- Hah jak oficjalnie. Jasne, że
tak.
Harry objął mnie i ku mojemu
zdziwieniu nie poprowadził do tańca, a mocno przytulił.
- Ejjj skarbie co jest?
- Nic, po prostu ciężko mi jest
udawać, że między nam nic nie ma. A teraz mam okazję czule i
otwarcie zrobić to na co mam ochotę.
Popatrzyłam się na niego i
pocałowałam. Poczułam jak się uśmiecha.
- Dobra a teraz mała densujemy!
- Hah Harry ogarnij się! Co za
zmiana nastroju, gorzej jak u baby!
- Nie ma ogarnij się, życie jest
jedno i trzeba z niego korzystać. Więc wywijamy się. - wziął
mnie za rękę i zaczął obkręcać w tą i we w tą. Zaczęłam
gubić nogi. Nie mogłam złapać równowagi!
- Harry jak chcesz mieć żywą
dziewczynę, to z łaski swojej przestań tak mną kręcić!
- Haha..przepraszam. Już cię
zostawiam w spokoju. Może usiądziemy na chwilę?
- Yhym, pewnie.
Wyszliśmy z zatłoczonego pokoju
mijając po drodze Zayn'a z Tyną, którzy obściskiwali się na
fotelu jakby świata poza sobą nie widzieli. Następnie Els i Lou
wyglądali kwitnąco obok siebie. Tak się cieszę, że są razem.
Pamiętam jak doradzałam Tomlinson'owi jak ma urządzić randkę.
Potem jak Calder opowiadała o tym magicznym spotkaniu byłam tak
dumna z przyjaciela jak nigdy. Okazał się być takim romantykiem
jakiego nie spotkałam. Nawet Zayn, który uważany jest za
najbardziej czułego członka zespołu, nie zorganizował takiej
randki Tynie jak Lou Els. Ba! Nawet rejs Niall'a z Anią nie przebił
romantycznego wypadu tych dwojga na weekend do Paryża, gdzie
Pasiasty wyznał swoją miłość na szczycie Wieży Eiffela.
Szczęściarze.
Po 10 rano przyjaciele opuścili
dom Styles'ów i udali się do swoich miejsc zamieszkania. Każdy w
miarę ogarnięty, poza Lou, który w sumie zaliczył zgona i zapytał
się Els czy jest wolna, bo jest tak piękna, że chciałby z nią
chodzić! Hahaha żeby ktoś to wtedy nagrał! Calder zrobiła oczy
jakby miała go na miejscu udusić, zakopać, wskrzesić, pokroić,
ugotować i zjeść! Zrobiła mu taką awanturę, aż każdy się
dziwił, że tyle tkwi złych emocji w tak małym ciele. No ale z
drugiej strony nie ma w tym nic dziwnego, że się zdenerwowała,
skoro jej obecny chłopak myśli, że jest jakąś obcą dziewczyną
i prosi ją o chodzenie. Na szczęście wszystko dobrze się
skończyło. Z rana Tomlinson miał takiego kaca, że to już samo w
sobie było karą. A, że Lou ma wspaniałych przyjaciół, którzy
chcą dla niego jak najlepiej, urządzili mu mały koncert muzyki
rockowej. Tak się trzymał za głowę i tak płakał z bólu, że
chyba już nigdy nie ruszy alkoholu.
Po posprzątaniu sajgonu przed
przyjazdem mamy Harry'ego stwierdziliśmy, że czas zacząć się
uczyć. Ale mądra JA zapomniałam książek.
- Harry zapomniałam notatek z
geografii z domu! Muszę wrócić.
- Tylko szybko wracaj, bo mama
mówiła, że zrobi pyszną pizzę na obiad :D
- Ojj no pojedź ze mną, przecież
tak bardzo nie lubisz kiedy wychodzę gdzieś sama. Poza tym boję
się być sama w domu. - kusiłam go.
- A Bartek ci nie wystarczy? -
droczył się ze mną
- Chcę ciebie :D
- Ochh ty....no dobra!
- Dziękuję, dziękuję!
Po dotarciu do mnie do domu
stwierdziliśmy, że jednak przydałoby się coś zjeść, bo nawet
śniadania nie tknęliśmy. Ale lodówka świeciła pustkami, więc
wysłałam Harry'ego na zakupy.
- Mogę cię zostawić na chwilę
samą?
- Przecież jest Bartek.
- Tak ale w ogródku, opala się :D
- Spokojnie, nie będzie cię tylko
chwilę, leć. - pocałowałam go w policzek i wywaliłam za drzwi.
Ja natomiast przebrałam się w dresy i zaczęłam szykować miejsce
w kuchni na zrobienie obiadu. Nagle usłyszałam jakiś hałas z
zewnątrz. Jakby coś upadło. Jednak się nie przejęłam tym
zbytnio, bo wiedziałam, że Bartek jest w ogródku i mówił, że
może uda mu się naprawić mojego starego grilla. Wróciłam do
zagotowania wody na herbatę.
- Myślałem, że nigdy nie
wyjdzie.
Odwróciłam się i w tej samej
chwili zbiłam kubek z gorącą herbatą.
- Co? Przestraszona? NIESPODZIANKA!
Wróciłem, żeby dokończyć to co zacząłem.
- Nie!
- Oj nie ma `nie` maleńka. Tylko
`tak`!
- Zostaw mnie! Puść! Aaaaaaaaa!
- Oj tak! Krzycz głośniej, to
mnie jara!
- Bjhaoiefhueroh.
- Słucham? Nic nie rozumiem.
- Heiprhftreerf.
- Taśma działa. Po co tyle nerwów
i niepotrzebnych słów. Więcej mowy ciała!
- Wrasfnhpsghperoigh.
- Nie wierć się, zaraz będzie po
wszystkim tylko pójdziemy tam gdzie będzie nam wygodniej.
- Hueipfhwpfh.
- Nie gadaj, że to twój pierwszy
ra..
Nagle opadł. Słyszałam tłuczące
się szkło. Widziałam krew. Harry stał naprzeciwko mnie. W ręce
trzymał resztki po butelce wina, którą zadał cios facetowi. Stał
i patrzył na mnie. Cała drżałam. Styles lekko się otrząsnął,
zaraz zerwał z moich ust taśmę, którą wcześniej mi
niespodziewanie założył farbowany blondyn.
- Dzwoń na policję, ja zawiadomię
karetkę. Bartek jest ranny.
Stałam. Byłam sparaliżowana. Za
szybko wszystko się działo. Wzięłam telefon i przyłożyłam go
do ucha. Nie wiem co mam powiedzieć.
- Ppppolicja? On....on
chciał...chciał znowu mnie zgwałcić!! - wybuchłam płaczem,
Harry podbiegł i mocno przytulił. Głaskał mnie po plecach a
drugą ręką złapał za telefon i dokończył rozmowę z władzami
za mnie.
Witaj kochana. Ostatnio wyszłam na twojego boga i zauważyłem nowy rozdział. Rozumiem wszystkie powody dla których kazalas czekać :) ... ale ogromnie się cieszę z nowego rozdziału. Jak z zawsze jest cudowny. Tylko szkoda że cola historia dobiega już końca. A tak wogóle to co u ciebie? Jak na studiach ? Pozdrawiam, Marta (jennifer_lively)
OdpowiedzUsuńWitaj kochana. Ostatnio wyszłam na twojego boga i zauważyłem nowy rozdział. Rozumiem wszystkie powody dla których kazalas czekać :) ... ale ogromnie się cieszę z nowego rozdziału. Jak z zawsze jest cudowny. Tylko szkoda że cola historia dobiega już końca. A tak wogóle to co u ciebie? Jak na studiach ? Pozdrawiam, Marta (jennifer_lively)
OdpowiedzUsuń