poniedziałek, 2 kwietnia 2012

rozdział 1


1 rozdział

Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!
Rozszedł się wielki hałas w sali na wieść o tym, że do naszej szkoły mają chodzić CHŁOPCY !!
  • Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeee! Błagam tylko nie to ! - skomentowała tą wiadomość moja przyjaciółka na całą klasę.
Ania nienawidzi ich. Nie wiem dlaczego. Ona chyba jest jedyną dziewczyną w szkole, która tak myśli. Przecież ICH nie da się nie lubić..ehh..
  • Weź się zamknij, ty jesteś jaka dziwna..
    Sandra nigdy nie była miła dla innych, zwłaszcza dla mnie, Ani i Martyny. Przynajmniej Tynka jarała się tym tak samo jak ja. Jesteśmy w tym jednomyślne. Mam nadzieję, że Ania kiedyś zmieni zdanie i stanie się również ich wielką fanką.
  • Ale jak to możliwe, ale jak, gdzie..tutaj u nas w POLSCE, proszę pani?! - zaczęła się jąkać Sandra.
  • Dzieci, proszę uspokójcie się. Dajcie wszystko wyjaśnić. Chłopcy od ponad roku przygotowywali się do przyjazdu do Polski. Nauczyli się języka. Chcieli zwiedzić świat, doznać nowych doświadczeń. Dlatego postanowili zostać uczniami naszej szkoły. Może wydawać się to dla was nieprawdopodobne, ale uwierzcie, już w poniedziałek, zaraz po weekendzie staną się członkami tej szkoły. Aha i jeszcze jedna prośba..Tylko nie pozabijać mi się. Oni są zwykłymi nastolatkami, jak każdy z was.
  • Że kim są?! - oburzyła się Sandra.
    Zadzwonił dzwonek. Wszyscy podnieceni rozeszliśmy się do domów. Po drodze rozmawiałyśmy o tym co właśnie się wydarzyło. Nie mogłyśmy w to uwierzyć. To było nienormalne, jakaś magia. Jedynie Ania nie cieszyła się z tego..
  • Cześć tato – przywitałam się z ojcem.
  • Hej, jak tam było w szkole?
  • Bosh ! Nie uwierzysz aaaaaaaaaa! W poniedziałek do naszej szkoły przyjdą CHŁOPCY !!
  • Kto? I nie jestem Boże..
    Spiorunowałam go wzrokiem. Zawsze uwielbiał się ze mną tak droczyć.
  • No CHŁOPCY, ONE DIRECTION, tato ! Będą chodzić z nami !!
  • A to ten twój zespół, tak? Niby jakim cudem?
  • Nie wiem, nie wiem, nic nie rozumiem...!
  • Dobrze, ale uspokój się, nie skacz tak bo zrobisz dziurę w podłodze.
    Cały weekend przesiedziałyśmy z Martyną u mnie. Cały czas nie mogłyśmy dojść do siebie. Śpiewałyśmy ich piosenki, oglądałyśmy zdjęcia naszych idolów. Jak to możliwe, że już jutro ich zobaczymy na żywo, dla mnie był to wciąż sen.
    W końcu nadszedł upragniony poniedziałek. Umówiłam się z dziewczynami godzinę wcześniej, aby jak najszybciej być w szkole. Co za ironia? Nigdy nam się do niej nie śpieszyło, a teraz? Na szczęście po naszych namowach Ania zgodziła się pójść z nami wcześniej. Nie ogarniam jej, ale na szczęście mamy dar przekonywania. Kiedy nareszcie dotarłyśmy pod szkołę, nie było już tam miejsca. Setki rozchichotanych dziewczyn stało, skakało, a nawet płakało. Zauważyłam nawet kilkadziesiąt plakatów z ich podobiznami i z tekstami typu : Harry kocham cię, BooBear misiu mój, jestem żoną 5 chłopaków. Czemu na to nie wpadłyśmy..
    Po godzinie niecierpliwego oczekiwania w końcu ucichły głosy. Wśród tłumu można było wyczuć podniecenie. Ponad głowami ludzi udało mi się dojrzeć auto, czarne volvo. To volvo, które zawsze widuje się na zdjęciach zrobionych przez fanki. Te 2 minuty zdawały się być godzinami. Kiedy wreszcie dojechali na parking wszyscy zaczęli piszczeć, przepychać się. Trzy dziewczyny zemdlały, a kilka zostało staranowanych. Z dziewczynami dopchałyśmy się na sam przód. Na pewno nie obejdzie się bez kilku siniaków i zadrapań. Najpierw pojawiło się trzech ochroniarzy, którzy otoczyli nas. Nagle otworzyły się drzwi od auta. Wstrzymałam oddech, złapałam rękę Martyny i trzymałam tak mocno, że zaczęły bolec mnie palce. Pierwsze co zobaczyłam to białe buty z Nike, a potem twarz Liama. Serce waliło mi jak oszalałe. Czułam jak wszystko we mnie buzuje. Potem zobaczyłam cudnego, słodkiego blondaska. Jego uśmiech, ten ruch i zagubienie. Następnie z auta wyszedł pewny siebie, zadziorny mulatek. Zayn i jego długaśne rzęsy oraz cudne oczy zmierzyły wszystkich dookoła. Czułam jak Tynka złapała mnie mocniej i zaczęła piszczeć jak oszalała. Nagle z pojazdu wyskoczył chłopak w bluzie w paski z szelkami. Zaczął skakać jak małe dziecko machając do wszystkich i krzycząc `cześć`. W tej chwili dotknął mojej wyciągniętej ręki. Czułam jak mi nogi odmawiają posłuszeństwa. Nagle mój wzrok przesunął się na NIEGO. Na tego chłopaka, którego podziwiałam od ponad roku. Te cudne kręcone włosy, te zielony oczy i rząd białych ząbków sprawiło, że znalazłam się w innym świecie. Nic już teraz do mnie nie docierało. Byłam tylko ja i On. Zielona łąka i zorganizowany piknik. Czułe słówka i mile spędzony czas...
  • Martaaa ! Martaaa..halo, ocknij się! - zaczęły trząść mną przyjaciółki.
  • Co?! O co chodzi? Oj..ah no tak, przepraszam, zamyśliłam się..
  • Dobra spadajmy już stąd. Mam dosyć już tych chłoptasiów.
    Popatrzyłyśmy z Martyną na nią jak na wariatkę. Ale nie przejęłyśmy się jej słowami.
  • Boże..widziałaś ich! Widziałaś Zayna, jaki on jest piękny. Na żywo to dopiero jest ciacho. Z chęcią bym go schrupała. - Martyna skakała jak poparzona.
  • A ja przeżuła i wyrzygała.
    Spojrzałyśmy na Anię wzrokiem typu `właśnie zostałaś przejechana kaktusem w moim oku`.
  • A widziałaś Harry;ego. Jejkuś nie wiedziałam, że może mi się jeszcze bardziej podobać niż dotąd.
  • Ale z nich cuuuuda!
  • Dobra może naprawdę skończmy już to, bo zaczynamy zachowywać się jak psychofanki – stwierdziłam.
    Przez cały dzień na każdej przerwie tłum fanek nie odklejał się od zespołu. Próbowałyśmy kilka razy dopchać się do nich po autograf, ale w końcu stwierdziłyśmy, że prawdziwe fanki muszą dać im trochę prywatności. Więc odpuściłyśmy sobie.
    W kolejnych dniach kolejka do zespołu nie zmniejszała się. Zaczęłyśmy to wszystko uważać już za jakąś paranoję i uzależnienie.
  • To zaczyna być chore. Oni nie po to tu przyjechali by na każdej przerwie pozować do zdjęć i rozdawać autografy.
  • Tak wiem masz rację – zgodziłam się z Martyną.
  • A mówiłam, że to będzie i jest wielkim koszmarem. Nie wiem po co ten sweetaśny band tu się zjawił.
    Wypowiedziawszy te słowa Ania pożegnała się z nami. Wszystkie udałyśmy się do domów, bo w końcu rozpoczął się nasz długo wyczekiwany weekend.   

2 komentarze:

  1. o jaa jebieeee *__* zarąbisty pomysł na rozdział :D taki nietypowy ;d idę czytać dalej <3
    @FlyWithMe_Enjoy

    OdpowiedzUsuń