piątek, 20 kwietnia 2012

rozdział 5

Witam ;)
Widzę, że jest was paru, którzy czytają moje opowiadanie, ale nie dajecie znaku życia poprzez dodanie zwykłego komentarza. Gdybyście poświęcili tą minutę na pozostawienie śladu po sobie byłoby mi łatwiej, ponieważ wiem wtedy co myślicie o tym wszystkim. Proszę nawet o komentarz typu " nie podoba mi się, zmień coś". A tak to dziękuję za to, że wgl czytacie ;)


5 rozdział

Przez cały dzień czułam się podekscytowana. Cieszyłam się ze spotkania z Harry;m i Lou, ale czułam ogromną potrzebę w końcu wygadania się komuś. Już trzeci raz udało mi się pogadać z moim idolem. Pomimo wszystko postanowiłam zostawić to jeszcze przez chwilę dla siebie.
Następnego dnia jak zwykle z Martyną rozmawiałyśmy o One Direction.
  • Kurcze chodzimy do jednej szkoły, a nawet nie miałam jeszcze ani jednej okazji by stanąć chociaż ten metr od Zayn;a.
  • Oj Martyna w końcu ci się uda, na pewno ; )
  • Eee tam wątpię. Nigdy nie będę miała szansy go nawet z bliska zobaczyyyyc.
W tym momencie Tynka stanęła jak wryta z buzią otwartą. Zaczęłam machać jej przed oczami, a ta tylko pokazała mi ręką abym się odwróciła. Zobaczyłam stojącego za mną Harry;ego, który właśnie chciał mnie szturchnąć.
  • Sieema – przywitał się z nami loczek
  • Emmm no hej – w tej chwili lekko się zdenerwowałam. Co innego było rozmawiać z nim na osobności niż wśród tylu ludzi. Czułam się strasznie skrępowana. Jego oczy i uśmiech onieśmielały mnie.
  • Co u ciebie? Nie zjawiłaś się na `naszej` ławce, myślałem, że ciebie dzisiaj nie ma.
  • Aaaa no wszystko jest ok, tzn miałam tzn musiałam się trochę pouczyć, bo miałam sprawdzian i ten no..no tak jakoś wyszło...- to chyba najgorsza chwila w moim życiu..
  • Harry tutaj jesteś, wszędzie cię szukam. Mam do ciebie sprawę odnośnie naszej próby..
Nagle ktoś przyszedł do loczka. Harry przeprosił i odwrócił się do chłopaka.
  • O Boże..!!? - powiedziała głośno Martyna.
Nie wiedziałam co się stało. Gwałtownie odwróciłam się do niej, a ta chyba się dusiła. Stała i ledwo co łapała oddech.
  • Martyna co się dzieje?! Powiedz !
Wskazała ręką na chłopaka stojącego i rozmawiającego z Harry;m. To był Zayn. I wszystko jasne.
  • O właśnie. Słuchaj to jest Marta. Mówiłem ci o niej, poznaliśmy się kilka dni temu.
Doszedł do nas Harry z Zayn;em.
  • Cześć, miło mi cię poznać. Jestem Zayn – obrzucił mnie tym swoim zadziornym spojrzeniem.
  • Hej. Marta, mnie również.
Czułam jak Martyna trzyma się mnie kurczowo. Co za ból..
  • Nie przedstawisz mi swojej koleżanki? - spojrzał pytająco to na mnie, to na moją przyjaciółkę.
  • Och no tak przepraszam. To jest Martyna, poznajcie się.
  • Witaj ; ) - podszedł pierwszy z uśmiechem Harry.
  • Nooooo cześć... - rany ona chyba zaraz zemdleje..
  • Dzień dobry Martyna – pewnym siebie krokiem podszedł do niej Zayn wyciągając rękę
  • O Boże..o Jezu..o rany..o jej..
  • Hehehe..jestem Zayn, a nie stwórca Boży..- zaczęliśmy się śmiać, ale Martynie do śmiechu nie było. Widziałam jak robi się cała czerwona. Uciekła...
  • Ejj Martynaa zaczekaj !
Zaczęliśmy ją wołać. Przeprosiłam chłopców za jej zachowanie. Wytłumaczyłam im, że jest ich wielką fanką, a także jest nieśmiała co utrudnia jej kontakty z nowymi ludźmi. Zayn zasmucił się trochę, stwierdził, że mógł być bardziej uważny. Mógł się spodziewać takiej reakcji. W ramach rekompensaty zaprosił mnie, Harry;ego i Martynę na pizze po szkole. Zaskoczył mnie tym. Znamy się zaledwie 5 minut a on już nas gdzieś zaprasza.. Nie wiedziałam co powiedzieć..
  • Emm dzięki, tzn miło z twojej strony, ale nie musisz naprawdę.
  • Nie spoko nie ma sprawy. I tak miałem się tam wybrać, a teraz przynajmniej zrobię to w miłym towarzystwie ;)
  • No to w takim razie do zobaczenia. - uśmiechnęłam się.
  • Dobra to spotkajmy się przed szkołą po lekcjach. Nie mogę się doczekać. - popatrzył się na mnie zielonooki.
  • To papa ;) - pożegnałam się z chłopcami
Bosh, aaaaaaaaaaaa! Moje wnętrze krzyczało jak małe dziecko.! Nie wierzę. Idę z Harry;m na pizze o rany ! No dobra.... idę też z Martyną i Zayn;em, ale to nie istotne. Najważniejsze jest to, że ja MARTA idę..Dobra teraz muszę znaleźć tylko przyjaciółkę i powiedzieć jej o dzisiejszym spotkaniu w pizzerii.


Proszę, jeśli to czytasz, pozostaw komentarz ;)  

8 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo fajnie piszesz :)
    mam podobną sytuację, niby mam całkiem sporo wejść na bloga to i takk z komentarzami dość cienko :(
    pisz dalej, nie przejmuj się brakiem reakcji ze strony czytelników! jeśli naprawdę lubisz to robić to pisz dla siebie!
    takk brzmi moja zasada :D wiem to dość trudne do realizacji, ale zawsze można spróbować ^^
    pozdrawiam gorąco, trzymaj się i pisz ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny rozdział czekam na kolejny :) I zapraszam do mnie jest już 3 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Faajny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Heh Fajny tylko zmien to ; na to ' ooki ? :DD

    OdpowiedzUsuń
  6. super rozdziały .
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. świetnie piszesz i jeszcze to cudowne imie MARTA

    OdpowiedzUsuń